Myślałam, że wiem dużo o GENDER. Tak mi się tylko wydawało,
dopóki nie sięgnęłam po książkę Marzeny
Nykiel Pułapka gender. Wiele też mówią podtytuły: Karły kontra orły i Wojna cywilizacji.
To nie jest modowy kaprys, a groźna inwazja kulturowa z
artystycznymi prowokacjami, z dewiacjami nazywanymi normą, bluźnierczymi
wytworami sztuki, obwarowana aktami prawnymi, podbudowana programami
nauczania... Istotą tej walki nie jest dusza pojedynczego człowieka, ale
NARODU, który ma zapomnieć o przeszłości, zerwać z tradycją, wyrzec się
Kościoła, porzucić pszeniczno-skowronkową ojczyznę i poddać się czerwonej
dyktaturze. Tak, czerwonej, choć przywdziała tęczowe wdzianko. Zachód już
zachorował na obyczajową biegunkę, a czy nas też poprowadzą w tym kierunku
pseudowartości polane postmodernistycznym sosem? Czy Polska pozostanie gniazdem
orłów? A genderowy walec przetacza się i niszczy całe duchowe i materialne
dziedzictwo przeszłości. Polska wymiera...
GM (gender mainstreaming) to zaplanowana strategia, która
lepką siatką oplata nasz glob. Miliony dolarów wydawane, by deprawować narody,
wrócą się z nawiązką. Rozbudzona wcześnie aktywność seksualna zwiększy
zapotrzebowanie na środki antykoncepcyjne. Zaraz za tym ruszy przemysł
aborcyjny, bo na rzezi niewiniątek świetnie się zarabia. Po legalizacji antykoncepcji, aborcji i
eutanazji przyjdzie czas na prawa homoseksualistów. A kraje takie jak Uganda
czy Nigeria, które odważnie stawiają tamę genderowej dyktaturze, usłyszą groźby
wstrzymania pomocy finansowej. Znaną taktyką USA jest też wstrzymanie pomocy
żywnościowej, jeśli władze nie zaakceptują narzuconego modelu kontroli urodzin.
O przymusowych szczepieniach kobiet w Afryce już chyba każdy słyszał...
Gender ma twarz marksistowską i niemal stuletnie podwaliny.
Wyzwolić człowieka od ucisku! – to hasło rzucone w twarz proletariuszom
wszystkich krajów. Głównym celem ataków stała się rodzina, która niczym czuły
transformator przenosiła prymarne wartości z pokolenia na pokolenie. Kluczem do
zrozumienia nienawiści do tej instytucji jest zdanie Marksa do Feuerbacha: Po odkryciu, że ziemska rodzina jest
tajemnicą Świętej Rodziny, trzeba ją poddać zniszczeniu, teoretycznemu i
praktycznemu. Trzeba zniszczyć obie, zatem mamy drugiego winowajcę –
Kościół! Jednak trudno skierować nienawiść na fundamentalne przekonania, zatem
należy przekierować uwagę na seksualność. Za tym poszły w ruch – wprowadzenie
do szkół edukacji seksualnej, w jej ramach pokazywanie rodziny jako
przestarzałego tworu, odrzucenie i wyśmiewanie autorytetów, deptanie nakazów...
Obok rodziców pozbawionych władzy rodzicielskiej (pojawiają się pracownicy
socjalni, komornicy), stoi skompromitowany ksiądz czyhający na niewinne
dziatki. Towarzyszy temu medialny zgiełk, a z jazgotu wynurzają się efemerydy
feministyczne, nienawidzące mężczyzn, walczące z własną kobiecością, chcące się
wyzwolić spod pręgierza macierzyństwa. Na naszych oczach rozgrywa się chory sen
szaleńców, któremu przyświeca jeden cel – wykorzystać seksualność do rozbicia
wewnętrznego ładu.
1968 to rok
„wyzwolenia” człowieka i data wybuchu rewolucji seksualnej w USA. Hippisi stają
na barykadach, walcząc z rodziną, szkołą i Kościołem. Wolny seks, promowanie
wynaturzeń, antykoncepcja, aborcja (zabijanie jak usunięcie czyraka).... A z
barykad wprost na szczyty sławy. Teraz czas na dziewiczą Polskę, bo to wciąż
kraj katolicki, drażniący patriarchatem i nierównością praw kobiet i mężczyzn.
Przewidziano dla nas identyczny scenariusz, a erozję państwa rozłożono na
cztery etapy:
1. demoralizacja narodu – trwa od 15 do 20 lat;
2. destabilizacja – to okres 2-5 lat;
3. kryzys trwający od
2 do 6 miesięcy;
4. normalizacja, która zaprowadzi porządek na nowych
warunkach.
Odwrót z czwartego etapu jest możliwy już wyłącznie z
użyciem siły zbrojnej. Który punkt teraz realizujemy? Boję się wskazywać i
wciąż się łudzę, że działania się przenikają, że jeszcze możemy zmienić bieg
lawiny...
Ulgę przynosi dopiero rozdział Cywilizacja orłów. Jak obronić się przed modernistyczną deprawacją?
Wrócić do źródeł, czyli schronić się w zdrowej rodzinie pielęgnującej cnoty,
tj. roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiar. Ich współbrzmienie daje
gwarancję wychowania człowieka z charakterem zdolnego do miłości. Do tego dodać
ludową mądrość, że bez Boga ani do proga.
Musimy wygrać tę bitwę zgodnie ze strategią 3xZ: zrozumieć zagrożenie, zjednoczyć
siły, zacząć działać.
Przyznaję, że dzisiejszy wpis jest bardziej streszczeniem
niż recenzją. Pani Nykiel prezentuje zjawiska i strategie groźnej inwazji
kulturowej, swobodnie operuje terminami, przytacza nazwiska autorów rewolucji
seksualnej, podaje przykłady z polskich mediów, programów MEN, salonów
prasowych... – i trudno je „rozcieńczyć”, a każda z trzystu stron jest niemal
na wagę złota.
Książką zainteresował mnie Zbyszko (nie z Bogdańca, ale za
to z niesamowitym myślącym i zatroskanym spojrzeniem), za co niniejszym
dziękuję:)
Świetnie Bogusiu czujesz ten temat. Ja doświadczam tego na własnej skórze. Do Polski płyną ostrzeżenia z rożnych stron świata, ale społeczeństwo jakby nie dowierzało i nie widziało w tym realnego zagrożenia. Pora już na to, aby nie ulegać stereotypowi "mądry Polak po szkodzie" i zacząć działać w domach, szkołach, przy Kościołach, bo konsekwencje naszej bierności będą katastrofalne w skutkach.
OdpowiedzUsuńEla Glen
~ Witaj, Elu, w roli komentatora:) Książka dopełniła i uporządkowała moją wiedzę o gender. Mnóstwo przykładów z naszego podwórka - chociażby książki dla dzieci, nagrania z telewizji, edukacja równościowa w przedszkolu... I wciąż z trwogą myślę o tych etapach - czy już przypadkiem nie wchodzimy w czwarty? Ratunek z pierwszego i drugiego to powrót do wiary i Kościoła. Jakąś nadzieję trzeba mieć. Tego nam życzę :) Serdeczności :)
UsuńŚwietny tekst Bogusiu...jak zwykle z pazurem i wyłuskane sedno sprawy....
OdpowiedzUsuńGender to bardzo groźna i koszmarna ideologia a Ci co ją wprowadzają nie czynią tego za darmo......nie sądzę....
Chwała tym, którzy robią wszystko, by pochód tej ideologii powstrzymać i by szerzyć świadomość jej zła...trzeba im w tym pomagać w każdy możliwy sposób.....
~ Aniu, najlepiej dziś ksiądz w kościele (nie umówiliśmy się!) - czytał list biskupów, zastanawiał się nad wymową gender czy dżender; w końcu machnął ręką, że trudne to wszystko, choć po polsku i streścił w jednym zdaniu: loża masońska chce zniszczyć polski Kościół.Tyle w temacie ;)
UsuńProblem poważny i mam nadzieję, że choć odrobinkę przyczyniłam się dla dobra sprawy. Komentujących mało, ale ludzie czytają. Najwięcej teraz jest wejść z FB, czyli warto pisać.
Oczywiście, że warto......nie zrażaj się brakiem komentarzy.....
UsuńDobrego dnia Ci życzę....
~ Dopóki licznik kręci się... ;) Byle do wiosny! Serdeczności moc :)
UsuńDla przeciętnego Polaka problem Gender jest nie zrozumiały...a Polski Kościół sam się niszczy od środka... U mnie w kościele temat gender był już kiedyś poruszany... ale ludzie nic z tego nie zrozumieli...Bo ksiądz przeczytał list i nic poza tym...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń~ Chyba nie rozumieją ci, którzy nie chcą. Ja widzę większe niebezpieczeństwo w tym, że myślą, że to ich nie dotyczy. A macki rozwijają się, oplątują, duszą...
UsuńPozdrawiam i z nadzieją patrzę w przyszłość. Mimo wszystko... :)
Dosłownie dzisiaj byłem świadkiem takiej oto sytuacji -
OdpowiedzUsuńStoję w tramwaju. Grupa młodych ludzi (może liceum, może studia). Za moimi plecami chłopak rozmawia z dwiema dziewczynami.
Tłumaczy jednej - grzecznie, kulturalnie - że jego zdaniem powinni zdemontować tęczę, bo symbolizuje dewiacje mniejszości, która wcale nie jest dyskryminowana. Na co jedna z dziewczyn nie mając argumentów, obrażona odwróciła się i poszła na koniec tramwaju.
Druga dziewczyna pyta - co jej się stało? Na co ten chłopak opowiada i tłumaczy ponownie swój punkt widzenia, a ta siksa to samo - odwróciła się i wielce urażona poszła w ślady swej koleżanki.
Spojrzałem na chłopaka - rzucił mi lekko zażenowane, skwaszone spojrzenie. Chciałem go podnieść na duchu, ale stwierdziłem, że nie będę się mieszał. Teraz odrobinę żałuję. To raczej on powinien obrażony opuścić towarzystwo tych dziewczyn.
To był dobry przykład podziału społeczeństwa - na rozsądnych, z własnym punktem widzenia oraz na ludzi ssowietyzowanych, bezwolnych, reagujących mechanicznie - tak, jak propaganda od nich oczekuje. Trochę to przeraża, ale budzi nadzieję, że są ludzie, którzy starają się bronić przed tym zalewem czerwonej zarazy.
~ Też odnoszę wrażenie, że większość nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia i ludzie usiłują być na siłę tolerancyjni, tak jak ich zaprogramowano. A własne myślenie trudno uruchomić. Jestem chyba okropna, ale włączam się w tok takich dyskusji. Dotąd mnie nikt nie zrugał;) Książka o gender powinna być obowiązkowa (marzenie!), bo wciąż temat traktowany jest jako nowinka, feministki postrzegane jako kobiety walczące o to, kto ma w związku wymyć naczynia, a homoseksualiści jako najlepsi przyjaciele kobiet, bo tak w wywiadach i serialach mówią... Trzeba głośno o tym mówić, stąd moje przejście na nieuczęszczany szlak. Będzie ciąg dalszy, bo odświeżam lekturę Huxleya "Nowy wspaniały świat". To przełożenie teorii na praktykę społeczną. Okropne!
UsuńNiestety, wszelkiej maści lewicowcy wiedzą, że człowiek wierzy w te hasełka o równości, "tolerancji" itd itp. Dlatego to wykorzystują przeciwko ludziom. Jest to bardzo niebezpieczna broń. Gdy kilka dni temu wybuchł ten temat o ustawie antyrodzinnej, wiele osób - niestety, głównie kobiet - uznało, że to świetna rzecz. Jak tłumaczyłem w internecie, że nie da się 'zapobiegać' przemocy, bo oznaczałoby to inwigilację, donosicielstwo, to jakaś pani stwierdziła, że takie donosicielstwo to dobra rzecz w takich sytuacjach.
UsuńPrzerażenie ogarnia, bo ludzie pozbawiają się stopniowo wolności i oddają ją w ręce państwa, które tylko na to czeka. A jak wiadomo - dasz palec, to całą rękę zjedzą. Ludzie oddają wolność na rzecz zupełnej dewastacji społeczeństwa. Nie mają świadomości, żadnej refleksji, że budują sobie więzienie, bo każdy powód będzie dobry, by w stosunki międzyludzkie wkroczył urzędnik państwowy.
Nie do opisania!
~ Najbardziej poraża to, że wszystko już dziś dzieje się na naszych oczach. Jutro będzie tylko gorzej. Ubiegły tydzień był bardzo niełaskawy dla Polaków z ustawami. I wszystko przy poparciu ogółu. W internecie nawet nie wchodzę na portale myślących inaczej, bo nikogo pisaniem nie przekonam, a wyklikają mi górę epitetów. W moim otoczeniu - gdy próbuję podjąć "trudny" temat (czyli nie przepisy na placki albo pogoda) - słyszę, że nie chodzą na wybory, bo im jest tak dobrze. I czekaj tu bez bicia serca na 10 maja!
UsuńNo tak. Wmówiono ludziom w 1989 roku, że teraz mamy wolność, wolną Polskę i już o nic się martwić się nie muszą. To się nie martwią. Tak uśpiono ich czujność. Wmówiono jednocześnie, że przeszłość trzeba zostawić za sobą (poza tzw. holokaustem rzecz jasna i propagandą walki z mitycznym antysemityzmem) i iść do przodu, gardząc tym, co do tej pory było w życiu ważne (a więc np. kościołem), bo jak nie to jest się wsteczniakiem, zacofańcem, moherem itd itp.
UsuńLudzie dają się złapać na lep tych obłudnych, fałszywych słówek i rezultaty mamy.
~ Nie fetowałam 25-lecia, bo myślę tak samo.Tkwimy w letargu i chyba niewiele już możemy. Potrafimy jedynie klikać, lajkować i udostępniać, ale to wszystko z bezpiecznego fotela. Historię nam nową już napisali, spętali kredytami, zabrali dzieci, opluli autorytety... Miałeś, chamie, złoty róg...
UsuńBogusiu, jak przeczytalam Obertynska- jej opisy obyczajow w kolchozach- to pierwsze co mi przyszlo do glowy to byla mysl, ze hippisi to nie bylo nic nowego. 1968- USA zgadza sie, ale i Francja.
OdpowiedzUsuń~ Zgadzam się, że rewolucja w USA to późne dziecko marksizmu. Autorka wywodzi podstawy ruchu od początku XX wieku, choć walka zaczęła się od momentu, gdy protestanci zaatakowali katolików, więc w Oświeceniu. To mnie najbardziej zaskoczyło, że gender to smok wielogłowy, który wchłonął eugenikę, feminizm, deprawacje... Wcześniej nie łączyłam w całość rozprzestrzeniającego się zła. Bardzo, bardzo przeżyłam zawartość zaserwowaną przez panią Nykiel.
Usuń