DOM Z PAPIERU



niedziela, 27 lutego 2011

Gdzieś jest jeszcze zimniej

Tropami rena - Mariusz Wilk Mariusz Wilk "Tropami rena" - druga część "Dziennika północnego".
Czyta się dobrze. Lubię reportaże, fakty, realne miejsca. Szkoda czasu na romansidła, pachnidła, chociaż... czasem ...
Sięgam do recenzji i zastanawiam się. To co recenzenci wytykają, mnie się podoba i stanowi siłę tej książki. Rusycyzmy, neologizmy. Nadają klimat. Jeśli mieszka się w innej rzeczywistości parę lat, to się nasiąka i mimochodem (a może świadomie) urealnia narrację, stosując je. A nowotwory językowe? Pozazdrościć.
Sam temat ubogaca, bo cóż wiemy o rosyjskich Lapończykach? Ja niewiele, praktycznie nic. Piękne wejście autora:
Gonię swe myśli
na Północ, za horyzont
jak stado renów.
O, reny moich myśli
- to myśli moich renów!
Kamienne labirynty, noidzi, karelskie ryty, w tle... reny. Chwilami bardzo poetycko, a to lubię. Poeta epoki Tang, "ke" - gość, przybysz, ur. 701 r.
Wychylam kielich i duszy lżej,
Śmieję się sam nad sobą,
Czapkę mi zwiał pijany wiatr,
Świat - pusty jest jak obłok.
I dalej:
Serce oczyszczam z oków czasu,
Aby zapomnieć upadek i wzlot.
Żeby ktoś nie pomyślał sobie, że Wilk wierszem tę książkę napisał. O nie! Tak mi się dziś wybrało. Widocznie taka potrzeba duszy, bo - jak mawiał Staff: "Od dawna zwiastowano, że bardziej niźli chleba poezji trzeba w czasach, gdy wcale jej nie trzeba."
Wracając do książki. Przesiąknięta erudycją. Takiej książki nie napisze się, siedząc tylko za biurkiem. Zamarzyłam, żeby usiąść samotnie  i czekać na wynurzające się ze słońcem naskalne ryty. To musi być cudne wrażenie!
Na półce czekają też: "Dom nad Oniego" i "Wołoka". Sama przyjemność.
A mróz za oknem jakby zelżał...

sobota, 26 lutego 2011

Z półki "Książki o książkach"

Miło było się dowiedzieć, że mania czytania dopada nawet koronowane głowy. A wszystkiemu winne były psy, które zapędziły się na jedno z pałacowych podwórców. Stała tam objazdowa biblioteka mieszcząca się w busie. Gdy królowa weszła, żeby przeprosić za hałas, nie wypadało jej wyjść bez książki. I tak się zaczęła czytelnicza przygoda. Początkowo chaotyczna, z czasem mieszcząca się           w nurcie. Jednak nawet monarchini nie dysponuje bezwzględnie swoim czasem, toteż jej czytelnictwo zaczęło wszystkich uwierać, a nawet stało się podejrzane! Dzielnie sekundował władczyni kuchcik, potem awansowany na pazia.
Dowiedziałam się też, dlaczego robię te zapiski!
"Odkryła jednak, że ilekroć coś zapisała, choćby to było tylko kilka zdań skreślonych naprędce            w notatniku, ogarniała ją radość, podobnie jak kiedyś, gdy tak bardzo cieszyło ją czytanie. Po raz kolejny zdała sobie sprawę, że chciałaby być kimś więcej niż zwykłą czytelniczką. Czytelnik to ktoś zbliżony do biernego obserwatora; kiedy pisała, była po stronie aktywnego działania."
Też zastanawiam się, o czym będą te moje zapiski. Recenzje to za dużo powiedziane, nawet w wersji mikro. Raczej impulsy - do przemyśleń, ku pamięci. Bo nieczytanie lub czytanie bez notki chociażby - to prawie to samo. Gdy odraczam pisanie, zostaje niewiele - czas, miejsce, osoby, fabuła. Przemyślenia     i emocje giną. Dlatego warto.
Sumując - czytało się... znakomicie! 

piątek, 25 lutego 2011

Piszę sobie a muzom


Dlaczego zaczynam pisać? Bo książki żyć mi nie dają. Gdy nie czytam, to piszę. Jeśli nie piszę, to myślę o nich. Zatem będzie to blog głównie o książkach. Nie recenzje, raczej okruchy literackie. Od kilku lat zaglądam, komentuję, kibicuję wielu molom i ... prowadzę tradycyjny papierowy raptularz. Zachęcona przez czytaczy - próbuję wprowadzić wersję elektroniczną.

Czego możecie się spodziewać? Lubię prozę współczesną, często sięgam do dzienników i reportaży. Staram się nie dreptać w koleinach i czasem sama siebie zadziwiam wyborami, jednak z pewnością nie znajdzie się tu nic, co wiąże się z fantasy. Wszelakie wampiry, magie i tym podobne światy też mi są obce. Praktycznie nie czytam również  kryminałów. Lubię poezję, a prozę poetycką uwielbiam. Szczególne miejsce w mojej biblioteczce zajmują książki o książkach. Druga uprzywilejowana półka to rozliczenia z PRL-em. Chętnie poluję na nowości, ale serce moje jest przy dobrych książkach - bez względu na datę ukazania się. Stąd mogą pojawić się refleksje związane ze znanymi już tytułami. Warto wtedy porównać wrażenia.
Zapraszam na spacer moją literacką tropą...