DOM Z PAPIERU



czwartek, 10 sierpnia 2017

Socjalistyczna książka o socjalizmie




Literacki dzień dziś nastał, zatem niech się święci. Z tęsknoty za książką wyszukałam najnowszą pozycję ulubionego blogera, znanego mi od lat. Gabriel Maciejewski, Coryllusem zwany,  zgłębia tym razem ideę socjalizmu, którego istotę stanowi  złodziejstwo połączone z nachalną propagandą.
Kanwą stały się pamiętniki polskich socjalistów pisane w poczuciu całkowitej bezkarności. Warto sięgnąć po oryginały, bo kiedy poznamy WCZORAJ, łatwiej nam będzie zrozumieć DZIŚ.

Zagrała też nutka osobistej dumy, bo pisałam na blogu  o  występujących w książce postaciach - i o Żeromskim, który zawsze szedł pod czerwonym sztandarem, i o Faustynie Morzyckiej, szkolącej się na kursie rzucania bomb, by później stać się pierwowzorem Siłaczki…
Zachętą do przeczytania mogą być bardzo wysokie oceny serwisu „Lubimy czytać”. Co autor nie może, to portal pomoże ;)




wtorek, 8 sierpnia 2017

A ja czekam i czekam, i czekam...

Premiera przełożona na wrzesień :( Dlaczego?


Książka jest reporterskim zapisem historii konfliktu Piłsudskiego z generałem Rozwadowskim w procesie odzyskiwania przez Polskę niepodległości. Rola Rozwadowskiego, doskonałego stratega, bohatera Wojny 1920 roku, jakże często marginalizowana, okazuje się kluczowa. Autor, idąc pod prąd opiniom o Piłsudskim, jako jedynym bohaterze polskiej wolności, przywołuje fakty, które z jednej strony pomniejszają wielkość Naczelnika, ukazując go w wielu sytuacjach jako polityka zakompleksionego i bezradnego, a z drugiej wybijają geniusz wojskowy Rozwadowskiego i wskazują Piłsudskiego jako bezpośredniego sprawcę przedwczesnej śmierci Rozwadowskiego w 1928 roku. „W nocy z 6 na 7 listopada 1918 roku działacze lewicy niepodległościowej na czele z Daszyńskim ogłosili powstanie lubelskiego, Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej i obalenie Rady Regencyjnej, która przecież ogłosiła niepodległość Polski już miesiąc wcześniej, 7 października. Dla generała Jordan - Rozwadowskiego powołanie rządu lubelskiego było zamachem stanu. I to w sytuacji, gdy odradzające się państwo potrzebowało konsolidacji. Podobnie musiał myśleć Wincenty Witos, który odmówił przyjęcia jakiegokolwiek stanowiska w tworzącym się rządzie. Obawiał się nawet niemieckiej inspiracji, wywołującej całe to zamieszanie, dzielące Polaków na lubelskich i warszawskich, postępowych i zacofanych, Polaków lepszego i gorszego sortu.” „Za kolejnymi próbami aresztowania generała Jordan -Rozwadowskiego mógł stać sam wielki bohater wracający z Magdeburga, witany w Warszawie jako zbawca narodu. Jeśli lubelski minister wojny Edward Rydz – Śmigły od chwili swojego awansu politycznego w jakikolwiek sposób kontaktował się z Piłsudskim, to musiał z nim konsultować wielkie polowanie, jakie urządził na generała Rozwadowskiego. Pytanie tylko, dlaczego obaj podjęli się tego zadania. Z lęku, że chwała za wywalczenie wolności dla Polski przypadnie komuś innemu, a nie im? Czy też otrzymali zlecenie na zniszczenie Rozwadowskiego? Od kogo?”