Barbara Wachowicz - bo o niej mowa – była ważną postacią
w moim życiu. Jej słowa płynęły „ku pokrzepieniu serc”. Dawały nadzieję, że
wciąż ważny jest patriotyzm i że Polska jeszcze
nie zginęła. Bo ma wspaniałych synów, których sylwetki autorka wytrwale kreśliła na kartach swojej lawendowej serii.
Skąd właśnie ten kolor? Bo zanurzona była we fioletach. Wszak to kolor
oznaczający wierność, a ta związana zawsze z wartościami i ideałami, dla
których warto było ginąć, niczym „kamienie przez Boga rzucone na szaniec”. Pani
Barbara pokazywała nam piękną Polskę, byśmy tę pamięć lat dziecinnych i
nieskażonych ponieśli przyszłym pokoleniom. Stąd ciągłe peregrynacje i wodzenie
nas po polskich siedliskach, gawędy przy kominkach i wspomnienia matek, które
wychowały wspaniałych synów. A te
gawędy! – jakim mistrzowskim językiem podawane!
Tej pamięci mi nikt nie zabierze. Miałam zaszczyt brać udział w kilku
spotkaniach autorskich, więc choć nieutulona w żalu, żegnam się z wiarą, że to
piękne i wierne życie służyło nam i wspólnej sprawie – POLSCE. Bóg zapłać za wszystko!
DOM Z PAPIERU
czwartek, 7 czerwca 2018
sobota, 26 maja 2018
poniedziałek, 23 kwietnia 2018
GŁOŚNO O KSIĄŻKACH
23 kwietnia - data bliska sercu każdego książkowca. Ale my przecież ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI obchodzimy codziennie. Wszystkim molom książkowym, bibliofilom i maniakom czytania składam życzenia z efektywnym czytaniem i dalszych cudownych wirtualnych spotkań :)
Od siebie - pochwalę się ostatnim zakupem - jeszcze ciepłym wydaniem biografii Herberta autorstwa Franaszka.
Pyszna lektura, ale niemal dwa tysiące stron nie dadzą się połknąć w jeden wieczór. Ze smutkiem też zauważam, że pomimo ogłoszenia Roku Herberta - jakaś niepokojąca cisza... Zatem polecam. I pamiętajmy o Panu Cogito...
Od siebie - pochwalę się ostatnim zakupem - jeszcze ciepłym wydaniem biografii Herberta autorstwa Franaszka.
Pyszna lektura, ale niemal dwa tysiące stron nie dadzą się połknąć w jeden wieczór. Ze smutkiem też zauważam, że pomimo ogłoszenia Roku Herberta - jakaś niepokojąca cisza... Zatem polecam. I pamiętajmy o Panu Cogito...
piątek, 30 marca 2018
poniedziałek, 15 stycznia 2018
Świat rządzony i urządzony przez mężczyzn
WAWEL - jakie masz
skojarzenia? Bo moje to: Kraków, wzgórze, zamek, skarb narodowy, królowie,
duma, władza, Wisła, smok, turyści, majestat, dzwon Zygmunta… Tymczasem ktoś
inny opisuje: „królewski gród, rozlany pod zamkowym wzgórzem w kształt potwora
o siedmiu paszczach – bramach, ze strachu odebrało jej dech. Nie przywykła do
takiej ilości głazów, kamieni i cegieł, piętrzących się ku niebu w bluźnierczej
pysze…” Porównanie zamku do wieży Babel zniesmaczyło mnie, a tak widzi opisane
miejsce Anna Brzezińska w najnowszej powieści „Córki Wawelu”. Biorąc tomiszcze
do ręki (ponad 800 stron), cieszyłam się zapowiadaną podróżą w głąb wieków
średnich, zanurzeniem w koloryt grodu Kraka. Jednak zamiast spaceru po
ceglanych i kamiennych wspaniałościach krakowskich ulic, ugrzęzłam w rynsztoku.
Tysiące szczegółów...
Zanim znajdziemy się na
Wawelu, poznajemy służbę. Dziewczyny nie mogły żyć bez nadzoru. Pracodawca miał
nad nimi niemal nieograniczoną władzę. Karane były bez ograniczeń, a
okrucieństwo uchodziło sprawcom na sucho. Służące były obciążone pracą,
głodzone, nosiły łachmany, spały w nieogrzewanych pomieszczeniach, a przede
wszystkim zostawały ofiarami przestępstw seksualnych. Nie sprzyjały im władze ani
kościół. Tym światem rządzili mężczyźni. Ojciec mógł karać członków rodziny, a
żona nie miała prawa odmówić mężowi ciała. Jej zbawieniem było rodzenie dzieci,
choć miejsce porodu stawało się często grobowcem… W takim świecie przyszło żyć
głównej bohaterce – Dosi. To pokraczne bękarciątko, karliczka, która cudem
przeżywszy, dostaje się po kilku latach na dwór królewski, by towarzyszyć
Jagiellonkom. Zmieni się wiele? Otóż nie!
Bo dalej jest mroczno, trwożnie, a korytarze, krużganki i podziemia wawelskie
są równie nieprzyjazne, wypełnione zabobonami i okrutnymi opowieściami.
Autorka jest mediewistką i
zamiast powieści zaserwowała czytelnikom eseje z elementami rekonstrukcji
historycznej. Czerpała z kronik, dokumentów, z akt przestępczych, a luki
wypełniała wyobraźnią. Fabuła jest tu podporządkowana konwencji utworu, a Dosia
praktycznie niknie w wielości przywołanych wydarzeń i postaci. Lubię historię,
jednak ta wersja jest nieprawdziwa, bo oświetla epokę jednostronnie. Ci
wszechwładni, nieludzcy mężczyźni i te biedne kobiety pozbawione jakichkolwiek
praw, uciemiężone… Myślałam chwilami, jakim cudem gatunek ludzki trwał! Chyba
tylko dzięki gwałtom! Bo „miłość dopiero zostanie wynaleziona”. Feminizmem
zalatuje!
Zmarnowałam mnóstwo
cennego czasu, a na dodatek – rozsierdziłam się. Bo jakże inny ogląd wieków
średnich daje choćby „cegła” znana wszystkim filologom! Zmieniają się domy,
pojazdy, stroje, ale ludzie wciąż łakną uczuć, chcą się bawić i śmiać. Taką
twarz średniowiecza pokazała nam Michałowska. Niewiele zmienia fakt, że Dosia
przyszła na świat w 1526 roku, skoro i tak z Krakowa Brzezińska zrobiła ciemnogród.
Kolejna nietrafiona
lektura przeczytana w ramach…
piątek, 22 grudnia 2017
ANIOŁ NA NAS WOŁA Z NIEBA...
Mieniących się uśmiechem najbliższych świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim i każdemu z osobna. Pochwalony po wsze czasy!
niedziela, 3 grudnia 2017
WRACAĆ DO LITERATURY PIĘKNEJ, czyli WIELKIEJ
W zimowy wieczór usiąść w domowym kąciku, włączyć lampkę i zagłębić się w lekturę Wielkich Mistrzów.... Przenieść się w świat wyobraźni i wartości, których ze świecą szukać w dzisiejszej literaturze zwanej tylko piękną. Może to będą książki Josepha Conrada? Zbyt zapomniany...
Józef Konrad Korzeniowski urodził się 3 grudnia 1857 roku w Berdyczowie. To
autor "Jądra ciemności", "Lorda Jima", "Tajfunu", "Nostromo" czy "Smugi cienia". Opisywał piękny i bezwzględny żywioł morski, a przy tym szukał tego, co człowieka wywyższa i czyni szlachetnym. Rzadki dziś rys, bowiem w powieściach brak piękna, miłości, a powstaje literatura (i inne tak zwane sztuki) naznaczona defektem.
Mija rok 2017 - Rok Josepha Conrada - Korzeniowskiego. Nie wiem, co w kraju zrobiono (o ile zrobiono cokolwiek), żeby uczcić tego pisarza. Mamy jeszcze miesiąc...
Subskrybuj:
Posty (Atom)