DOM Z PAPIERU



sobota, 26 października 2019

CZYTAĆ TO BARDZIEJ ŻYĆ…


Czekam na nie caluteńki rok – Targi Książki w Krakowie. To nie tylko największe literackie święto w Polsce, ale też gigantyczna księgarnia. Lista obecnych na targach autorów wydaje się nie mieć końca. Każdy – ten z lewa i ten z prawa – znalazł tego, z którym chciał zamienić choć parę zdań. Obowiązkowe fotki (bo taki czas), ale najważniejsze spersonalizowane książki. Teraz już tylko moje! Ten weekend z zapachem świeżego druku to nie tylko książki, ale i dookolny świat książkowego mola – gadżety książkowe, czyli torby, zakładki, pocztówki, przypinki…  I jak tu nie kochać wynalazku Gutenberga? 



Szlag trafił! - mnie jak mnie, ale Pana Gadowskiego;)













Bonifraterskie felietony ojca Leona...









Nie obyło się bez grymasu noblowskiego...








Pani Kańtor z księżną Pszczyny i Książa. Zauroczyła mnie, bo wiadomo - nie dość, że to moje rodzinne strony, to jeszcze zapachniało lawendą!










Łączy nas Breslau...- Kryminalne intrygi z Markiem Krajewskim








3 komentarze:

  1. Nie wiem, czy Twój blog jeszcze żyje. W każdym razie informuje, że mój dotychczasowy blog fotelprzykominku przestał działać wraz ze zlikwidowanie przez gazetę platformy blox, na której był zainstalowany. Po długich perypetiach udało się go mniej więcej odtworzyć już tym razem poza wszelkimi platformami jako "fotelprzykominku.pl" - link tutaj. Zatem zwracam się z nieśmiałą prośbą o zaktualizowanie adresu w Twojej rubryce "popularne posty". Z nieustającymi pozdrowieniami
    Dijkstra-jg
    PS A Twój blog mam nadzieję, że wróci do życia, czego serdecznie życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Przede wszystkim witaj w moim zakurzonym domu z papieru. Bardzo rzadko aktualizuję cokolwiek - co widać. Byle mi go nie skasowali. Blog traktuję w tej chwili wyłącznie jako archiwum i daję czasem odnośniki doń na FB. Z roku na rok oddalałam się coraz bardziej od blogosfery, bo inne ścieżki literackie wybieraliśmy. Nawet najmilsze, inteligentne blogerki z czasem zaczynały krytykować moje lektury, więc doszłam do wniosku, że nie jestem tu po to, żeby spełniać czyjeś oczekiwania. Kupuję i czytam nadal mnóstwo, ale to nie prezenty od wydawnictw, za które trzeba się tu pokłonić. Nie zasilam sieci empików i im podobnych. Chętnie siedzę w Dwudziestoleciu. I cieszę się, że odnalazłam siebie. Dopóki platforma blogspot jest, to i ja pewnie będę. Ciągle sobie obiecuję skopiowanie wpisów, ale czas pędzi. Serdeczności wysyłam i pędzę na nowy fotel, przy kominku oczywiście :)
      PS
      Popularnych postów chyba nie można samemu aktualizować? Myślę, że pną się w górę te najczęściej oglądane.

      Usuń
  2. Ja w każdym razie żałuję, że Twoja aktywność się zmniejszyła - czytałem różne wpisy z przyjemnością. Były dla mnie tym ciekawsze, że jako historyk po rozległych obszarach literatury poruszam się po omacku. Kibicowałem też bardzo Twoim żywym polemikom w komentarzach. Ze swojego doświadczenia blogowego mogę powiedzieć, że poruszając się po "prawej stronie" nie masz co liczyć na powszechnie żywy poklask. Mogę tylko podzielić się swoim doświadczeniem - blog piszę raczej dla siebie, żeby różne myśli ulotne nie uleciały w niebyt ostateczny. Czasem jestem zdziwiony zaglądając do starych wpisów, że coś takiego mi po głowie chodziło. A czy jest to odbierane trochę lepiej czy gorzej - cóż, powiem szczerze, nie za bardzo mnie interesuje. Kilka osób życzliwie mi kibicuje i to dla mnie jest w zupełności wystarczające. W tym kontekście muszą dodać, że życzliwie kibicuję Twojemu pisaniu i żałuję, że coś się w Tobie wypaliło. Nie warto za bardzo się przejmować cudzymi opiniami, zwłaszcza że, przynajmniej dla mnie, są one z góry przewidywalne. Nic mnie nie zaskakiwało.
    A co do Dwudzietolecia - poczytam z przyjemnością Twoje opinie, zwłaszcza bardziej syntetyczne, bo tym okresem zajmuję się z przyjemnością największą. Literacko ten czas chyba odszedł do przeszłości zamierzchłej, przynajmniej dla młodego pokolenia. Tym ciekawiej dla postronnych, jak ktoś go z niebytu przywraca do życia.
    Może uda Ci się wprowadzić nowy, właściwy adres do mojego bloga w grupie "Przeczytane". Po wysadzeniu w powietrze bloxa przez GW mój blog prawie zaniknął i taki odnośnik może być jednym z nielicznych w blogosferze.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane.