Hafciarki wyszywały na
pończochach pierwsze nuty jego menueta… Papuga siadała mu na nodze i mówiła:
Ach, jakże pięknie pan gra!... Spotkał wszystkie wielkości ówczesnego świata…
Kochał drzewa, a jego żona kury… Kiedy wchodził do kina, wszyscy wstawali… Namiętnie
czytał książki… Dla niego prezydent Roosevelt nauczył się języka polskiego i
przeczytał „Trylogię”… W testamencie przebaczył wszystkim oprócz Piłsudskiego…
O kim mowa?
IGNACY JAN PADEREWSKI to
postać wyjątkowa i świetlana. Nikt nie zrobił więcej dla Polski niż on. Warto
poznać choć zarys jego biografii. Urodził się w 1860 r. w Kuryłówce k.Żytomierza. Matka Poliksena zmarła dziewięć
miesięcy później. Smutne dzieciństwo miał Ignaś, bo i ojciec za udział w
powstaniu styczniowym trafił do więzienia. Chłopcem i siostrą zajęła się wtedy
ciotka Antonina. Chłopiec zaczął brzdąkać na pianinie w wieku czterech lat. Był
samoukiem, dlatego po kilku latach wyrzucano go kilkakrotnie z warszawskiego
konserwatorium z powodu rozbieżności w ocenie talentu. Jednak tytan pracy
zwyciężył. Po studiach w Berlinie wyjechał do Paryża, gdzie oszołomił swoim
koncertem! Jednak drogę do kariery otworzył mu dopiero wyjazd do Anglii. Obecna
na koncercie królowa Wiktoria – władająca połową świata - wstała i zaczęła bić
brawo! Zdarzyło się to po raz pierwszy! Tak zaczęła się niebywała kariera. Dzięki
Helenie Modrzejewskiej zdobył Stany Zjednoczone. Właśnie Steinway szukał muzyka
do reklamy fortepianu. Na tym kontrakcie
wygrali obaj. Za tym poszły gigantyczne honoraria i sława. Paderewski podbił
serca całej Ameryki! W czasach kiedy nie było nagłośnienia, dawał koncerty dla
16 tysięcy uczestników. Czarodziej grał non stop trzy godziny, bisował po 20
razy! Zarabiał krocie, ale też dzielił się z bliźnimi, choć bywał też
wykorzystywany. Zamożny, charyzmatyczny, sławny… Od 1907 roku koncertował przez
kilkadziesiąt lat w Białym Domu. Przyjaźnił się z kolejnymi prezydentami
Ameryki, a byli to m.in. Roosvelt, Taft, Hoover czy Woodrow Wilson. To
polityczne koncertowanie sprawiło, że Paderewski stał się nieformalnym
ambasadorem nieistniejącej Polski. To
właśnie Wilson proklamując przystąpienie USA do Wielkiej Wojny, jako jeden z
warunków ogłosił utworzenie niepodległej Polski z dostępem do morza. Stało się to bazą dla późniejszych decyzji
politycznych w Europie, a powtarzana anegdota głosiła, że Paderewski „wygrał”
Polskę na fortepianie w Białym Domu.
Co było później? Upadek,
bo z artysty stał się politykiem. Paderewski wrócił do Polski i zaangażował się
w jej odrodzenie. To POLSKA stała się dla niego jedyną partią i do innej nie
chciał należeć. Najgłośniejsze wydarzenia to Powstanie Wielkopolskie i Traktat
Wersalski. Oba arcyważne i wygrane. Jednak nad Rzeczpospolitą gromadzą się
ciemne chmury. Po zamachu majowym Paderewski wyjechał z Polski i zapowiedział,
że nie wróci. Słowa dotrzymał, tylko w ukochanym Poznaniu odebrał dyplom
honoris causa. Na zawsze pozostał w opozycji do sanacji. Jeszcze w swojej
szwajcarskiej willi próbował stworzyć Front Morges, by ratować kraj przed
zapędami sanacyjnej dyktatury, ale nieubłaganie nadciągała kolejna wojna
światowa…
W swoim testamencie
napisał: „Przyjaciołom serdecznie wdzięczny, do wrogów nie mam żalu. Krzywdy
doznane po chrześcijańsku przebaczam.
Nie mogę tylko przebaczyć tym pysznym, co myśląc tylko o krzywdach
osobistych i wywyższaniu własnym, prowadzili i prowadzą Ojczyznę do zguby, a
naród do upodlenia.”
Po takich słowach
wszystkie inne już zbędne…
Dobry wpis Bogusiu....piękna postać....czytałam kiedyś jego biografię, ale nie pamiętam już co to była za książka......pamiętam, że była ciekawie napisana ... podobno gdy koncertował w Ameryce reklamując Stenway'a zdzierał palce do krwi.....
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak ciekawie przypomnienie jego życiorysu.....pozdrawiam Cię serdecznie....
~ Pięknym postaciom biografie piszą się same:) Tak chciałabym, żeby o nim więcej i piękniej! A z tą krwią na palcach to pewnie chodzi o żyletki między klawiszami na jednym z koncertów. Kto chciał go zniszczyć to wiadomo. Z pewnością nie przyjaciel Polaków i Polski. Serdeczności, Anuś:)
UsuńTakie miał fanki? Ciekawe rzeczy piszesz o tych nutach wyszytych na pończochach. Nie miałam o tym pojęcia!
OdpowiedzUsuńPaderewskiemu zawdzięczamy to, że powstanie wielkopolskie zwyciężyło i w rękach polskich znalazła sie po I wojnie Wielkopolska i całe Pomorze. Pan Piłsudski by spokojnie olał te prowincje, nie miał zamiaru o nie walczyć.
~ Piłsudski na mocy umowy z Niemcami oddał im ziemie zaborów pruskiego i austriackiego. Bogu dzięki, że Paderewski odłożył na kilka lat nie tylko karierę, ale i krociowe dochody. Oprócz ufundowania Pomnika Grunwaldzkiego zawdzięczamy mu też odrestaurowanie Collegium Maius w Krakowie; kupował też polskie dworki, by ratować je przed dewastacją. Chyba zbyt mało wiemy o tym Wielkim Polaku. Im więcej czytam, tym głośniejsze wow! wydobywa się z moich ust. Gdyby dziś trafił się nam taki mąż opatrznościowy!
UsuńBył wyjątkowy pod każdym względem. I bardzo konsekwentny w dążeniach do celu.
OdpowiedzUsuńW marcu byłam w Muzeum Narodowym w Warszawie na wystawie Paderewski. Widziałam między innymi oryginalny film z Jego koncertu.
Pozdrawiam
~ Nieustająco zazdroszczę warszawiakom, że mogą dotknąć wielkości na co dzień. A nagrania Paderewskiego podobno nie oddają jego charyzmy. Hipnotyzował publiczność! Nie lubił światła, więc grał w zaciemnionej sali, a złota aureola włosów czyniła go podobnym do anioła. Bez sprzętu elektronicznego grał i przemawiał do tysięcy. Pozdrawiam, ulubiony Kwiatku:)
Usuń