DOM Z PAPIERU



środa, 2 marca 2016

DZIEWCZYNY WYKLĘTE...


...WALCZYŁY, KOCHAŁY I UMIERAŁY ZBYT MŁODO DLA OJCZYZNY...



Jest 31 marca 1945 roku. Nad brzegiem Sanu zatrzymuje się samochód. Po przeprawie promem wysiadają dwaj uzbrojeni mężczyźni, a między nimi widać młodą kobietę. Idą w kierunku zabudowań.  Nagle jeden skinieniem głowy nakłania dziewczynę do ucieczki. Gdy ta podrywa się do biegu, pada trafiona serią z pistoletu maszynowego...
Kim była zamordowana?
Janina Przysiężniak z d. Oleszkiewicz urodziła się w podkarpackiej Kuryłówce w 1922 roku. W wieku osiemnastu lat miała już małą maturę i za sobą zaprzysiężenie do NOW-AK. Po przeszkoleniu w zakresie sanitarno-łącznościowym  nie miała wątpliwości, że trzeba stanąć do walki. Przybrała pseudonim „Olcha”, który zmieniła po poznaniu „Ojca Jana”. Została wtedy „Jagą”. A kim z kolei był wspomniany „Ojciec”? Niech nie zmyli nikogo konspiracyjny pseudonim. Ten młody, przystojny i opiekuńczy wobec swoich podkomendnych dowódca (stąd miano) i piękna blondynka o niebieskich oczach poznali się na weselu przyjaciółki i... zakochali. Ślub zaplanowali w drugi dzień Bożego Narodzenia 1943 roku, niestety na skutek zdrady nadciągnęły niemieckie tyraliery i rozegrała się bitwa. Franciszek i Janina stanęli na ślubnym kobiercu po dwóch tygodniach, ale tym razem bez partyzanckiej asysty, z jednym świadkiem, a akt małżeński został głęboko ukryty w jarocińskim kościele. Niepokój panny młodej budził wystawiony katafalk i rzeczywiście małżonkom nie było dane żyć długo i szczęśliwie.
Ostatni raz widzieli się w Wielki Piątek 1945 roku. Święta ze względów bezpieczeństwa mieli spędzić osobno. Smutne, ale konieczne było to rozstanie. Wiedzieli, że są poszukiwani przez NKWD. Jan miał spędzić Wielkanoc w leżajskim klasztorze, a Jaga – będąca w błogosławionym stanie – udała się do domu siostry Marii Dolnej. Tam znaleźli ją ubowcy, wywlekli z domu, by po całonocnych torturach odwieźć na miejsce kaźni. Znane jest nazwisko mordercy – to Andrzej Machaj strzelił do brzemiennej kobiety, raniąc ją śmiertelnie...
Pogrzeb w Wielkanocny Poniedziałek  był wielką manifestacją. Kilka partyzanckich oddziałów w pełnym rynsztunku, gotowych na wszystko. Ostatnia droga Jagi i zamordowanego z nią dzieciątka z honorami – szpaler przed kościołem, salwa nad grobem... A na skromnej mogile wciąż ktoś dopisywał: „Zamordowana przez UB”. Kiedy po latach Franciszek Przysiężniak opuścił więzienie, często widziano go pochylonego nad mogiłą najbliższych...
Historię Jagi opisał m.in. Szymon Nowak w książce "Dziewczyny Wyklęte". Znajdziemy tam jeszcze kilkanaście porywających opowieści o walce i dramatycznych wyborach. Do czytania nie tylko 1 marca z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.



4 komentarze:

  1. Serce mi sie sciska jak czytam takie historie i zawsze pojawia sie pytanie, czy my wspolczesnie zyjacy bylibysmy zdolni na takie posiwecenie dla ojczyzny, bo przeciez wielu z nich wiedzialo, ze dlugo nie pozyja. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Bylibyśmy zdolni do poświęceń - tak myślę, bo to nasza narodowa tradycja od setek lat. Duch w narodzie nie ginie. Bardzo chciałam upamiętnić Jagę, bo była nie tylko piękną kobietą, ale też umiała pięknie żyć. A podwójne morderstwo z "polskich" rąk było niewyobrażalnym okrucieństwem. Smutny ten wpis, ale tak trzeba. Serdeczności:)

      Usuń
  2. Piękny, dramatyczny życiorys.
    To nie tylko smutne, że młode kobiety zamiast zajmować się swoimi bliskimi walczyły i ginęły za Ojczyznę.

    A książkę mam już na uwadze.

    Pozdrowienia dla gospodyni na tych włościach zasyłam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Właśnie o walczących kobietach chyba za mało wiemy. Znamy wszyscy "Inkę", a takich kryształowych postaci było o wiele, wiele więcej. Książka beletryzuje losy Dziewczyn Wyklętych, ale to chyba dobrze, bo mają szansę dotrzeć do większej grupy odbiorców. Najważniejsze, to pamiętać.
      Pozdrawiam z mojego zaścianka:)

      Usuń

Komentarze mile widziane.