11 października mija kolejna rocznica śmierci Haliny Poświatowskiej. To ona uczyła mnie pierwszych drgnień serca, to razem z nią borykałam się z lękami i bólem istnienia... Lubiłam przeglądać się w zwierciadle jej kobiecości...I wreszcie odchodziłam na raty... Została w mej pamięci subtelna, zwiewna, liryczna...
Nauczyła mnie, że:
żyje się tylko chwilę
a czas - jest przezroczystą perłą
wypełnioną oddechem
W tym roku obchodziliśmy także 80 rocznicę jej urodzin. To zdecydowanie rok Poświatowskiej. Czyż można sobie wyobrazić lepszy prezent w tym roku niż tomik jej poezji wraz z książką "Opowieść dla przyjaciela"?...
OdpowiedzUsuńChyba miałam z okazji tej rocznicy post.
Usuń~ Poezje mam rozproszone, ale obie zaprezentowane książeczki cenię bardzo. Jakoś przemyka niezauważona jedna i druga rocznica...
UsuńKilka lat temu pojawiła się w Częstochowie jej ławeczka-pomnik. Bardzo wdzięczna, a u stóp poetki - kot.
OdpowiedzUsuń~ A czy przypadkiem nie zamieszczałaś zdjęcia na blogu lub na FB? Bo skądś pamiętam... Lubię te "literackie" ławeczki i staram się przycupnąć, kiedy tylko mam okazję.
UsuńPoezja niezwykła, mówiąca między innymi o tym jak kruche jest życie .....
OdpowiedzUsuń~ Poezja wyjątkowa, wydawałoby się, że kobieca. A wyobraź sobie, że kiedyś byłam u znajomego, a on właśnie czytał biografię Poświatowskiej! Byłam zaskoczona i wzruszona ogromnie. Chyba że kładł książkę na ławę po telefonie, że kobieta zawita w jego progi... ;)
UsuńMiałam napisać, że bardzo kobieca....mój mąż też w młodości czytał jej poezje....
Usuń~ Aniu, to tylko usiąść przy kominku i ... wrócić ten czar :)
Usuń