DOM Z PAPIERU



poniedziałek, 22 czerwca 2015

Krzyk, który posłyszałaby cała Polska



KTOŚ MUSIAŁ RZUCIĆ NARODOWI W TWARZ, ŻE ZNAJDUJEMY SIĘ NAD PRZEPAŚCIĄ...
Tym kimś był Adam Doboszyński. Rok 1936. W kraju nasilają się niepokoje społeczne, przetacza się fala strajków, a w starciach z policją zginęło około 40 demonstrantów. Dochodzi do dramatycznych napięć między Polakami a Żydami. Doboszyński – chcąc obudzić opinię publiczną – organizuje wyprawę myślenicką przemyślaną jako „demonstrację, jako krzyk, który posłyszałaby cała Polska”. W nocy 22 na 23 czerwca w kierunku Myślenic wyrusza grupa około 50 narodowców. Są uzbrojeni. Najpierw docierają na posterunek, gdzie poturbują policjanta. Później zdemolują kilka żydowskich sklepików, by w końcu dotrzeć do mieszkania starosty. Tam padną znamienne słowa, że przyszli mu „podziękować za zgnębienie idei narodowej”.
Z odsieczą wyruszyły natychmiast wierne oddziały policji, które zaprowadziły „porządek”.  Doboszyńskiego czekał najgłośniejszy proces w przedwojennej Polsce. Śledziła go opinia publiczna i relacjonowali dziennikarze. I o to chodziło! Sala sądowa stała się trybuną, z której oskarżony mógł swobodnie wygłaszać poglądy na temat tego, co działo się w kraju. Grzmiał na przykład o panującej nędzy: „Nigdy bym nie pomyślał, że może być taka nędza po osiemnastu latach niepodległości”; o dominacji gospodarczej Żydów; wyzysku chałupników i rzemieślników przez Żydów... Tłumaczył, że do wyprawy doprowadziła go gorycz wywołana sytuacją w regionie i w kraju oraz niemożność legalnego oddziaływania na zmianę.
Wyprawa myślenicka była przedmiotem wielu komentarzy i polemik. Prasa obozu rządzącego widziała w niej przede wszystkim akt dywersji antypaństwowej, prasa żydowska – symbol antysemityzmu endecji, prasa ruchu narodowego – indywidualną reakcję na zło panoszące się w różnych sferach życia ówczesnej Polski. A czym została ostatecznie? Demonstracją polityczną o charakterze antysanacyjnym i antyżydowskim.
Pamiętajmy o tym wielkim czynie przedwojennych narodowców, bo nie traci na aktualności...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mile widziane.