Maj nabrzmiały patriotyzmem... Kojący spacer po Łyczakowskiej nekropolii porusza polskie serca i wywołuje pochód cieni. Skupić się na wymiarze historycznym czy artystycznym? Złożyć hołd przedstawicielom nauki czy polityki? Pióra czy pędzla? A może lutni? Tylu ich! Jakże aktualne wydają się słowa Ignacego Krasickiego: Pokażmy światu przez chwalebne blizny, co może miłość chwały i ojczyzny... Tu niemal każdy nagrobek szepcze po polsku... Czasem opasany biało-czerwoną... Bywa i orzeł, który przycupnął na cokole i nie odleciał, choć Lwów poddał się powojennemu porządkowi. Zaciszny mogilnik otwiera zapomniane alejki, nakazuje pochylić się, przeczytać zatarte epitafia choć szeptem... Czas na literackie dziady - wszak 2 maja, czyli wiosenne święto zmarłych, a to blog z literaturą w tle...
Dziady już na zawsze kojarzyć się nam będą z Mickiewiczem, podobnie jak Ordon - patron szańców dzielnie opierających się moskiewskiej zarazie. I recytuję z pamięci: Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze...
Długo moja ukochana Maria czekała na znicz, ale jestem. Poetce ludu polskiego zawdzięczam śpiewne dzieciństwo, łzy nad niedolą szkapy, bajanie krasnoludków, a dziś świadomość zagrożenia ze strony niemieckiej i hymn aktualny wciąż...
Towarzyszy jej Władysław Bełza, który pogodził się w końcu z tym, że został w zbiorowej pamięci li tylko autorem polskiego katechizmu dla dzieci i wciąż - jak nasz kraj długi i szeroki - babcie i dziadkowie pytają małych patriotów:
- Kto ty jesteś? - Polak mały. - Jaki znak twój? - Orzeł biały...
- Kto ty jesteś? Polka mała. - Jaki znak twój? - Lilia biała...
Karol Szajnocha - kto go jeszcze pamięta? A był wybitnym polskim historykiem, a także poetą i literatem. Ówcześni nazywali go "brylancikiem literatury". Dziś już nie błyszczy... Dobrze, że piaskowiec trwalszy od ludzkiej pamięci...
Nie daje o sobie zapomnieć Gabriela Zapolska - aktorka, ale i pisarka! Pomysłodawca nagrobka kazał wyryć na bocznej ścianie tytuły dramatów i powieści. Sporo tego! Pomysł przedni.
Nad innymi góruje zaklęty w kamień Seweryn Goszczyński. Świadczył życiem, co mu bliskie, stąd udział w powstaniu listopadowym, a także płodność pisarska - zostawił po sobie garść niezapomnianych wierszy patriotycznych. Został w naszej pamięci poetą małej ojczyzny, jak również krytykiem Fredry, co to nadawał "niepolski" charakter swoim komediom.
I przeskok do współczesności... Zbałamuciłam przewodnika, bo Lwów nieodmiennie kojarzy mi się z Herbertem. Stanęłam wzruszona nad grobowcem rodzinnym Poety Niezłomnego. Z jego poetyki pamięci:
ocean lotnej pamięci
podmywa kruszy obrazy
w końcu kamień
na którym mnie urodzono
co noc
staję boso
przed zatrzaśniętą bramą
mego miasta
Jeszcze raz wracam myślami do miejsca, gdzie pierwsze kroki stawiał ten poeta wielokrotny... Słynna Łyczakowska 55...
Spacer kończy Łyczakowski Panteon, gdzie spoczywają cztery pokolenia bojowników o naszą wolność: kościuszkowscy i napoleońscy, listopadowi, styczniowi, a w końcu najmłodsi obrońcy Lwowa. To święte pole, gdzie całe bataliony legły pokotem w mogiłach. Jak lwy porwali się do broni, a wobec ich męstwa i pogardy śmierci blednie sława termopilskich zwycięzców...
Orły i Orlęta mają pośród siebie tego, który dowodził obroną miasta w 1918 roku. Ocalił miasto i służył dalej, by jeszcze raz w 1920 roku postawić tamę bolszewickiej nawałnicy. Zwycięski generał Tadeusz Jordan Rozwadowski - podobnie jak wszyscy mężczyźni z jego rodziny wykuwający ostrzem bagnetów przynależność do Rzeczypospolitej - udowodnił, że walka o wolność, gdy raz się zaczyna, z krwią ojca dziedzictwem przechodzi na syna... (A.Mickiewicz).
Wróci ta znakomita postać na łamy bloga...
Jeszcze jedno miejsce, gdzie wycieczki rzadko docierają. Na malowniczym wzgórzu ukryta "ziemia mogił i krzyżów" z czasu powstania styczniowego. Zadbane, odrestaurowane nagrobki dają nadzieję niezapomnienia...
Czas skończyć spacer po lwowskiej nekropolii. Zatrzymuję pod powiekami zasmucone anioły, żałobne płaczki, omszałe pomniki spowite kirem... Wrócę z naręczem kwiatów i zapalę znicze... Znicze pamięci...
Czytałam, oglądałam i ... wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za ten wspólny spacer po Łyczakowskiej nekropolii.
Mam nadzieję, że i ja kiedyś zapalę tam znicze i jak to pięknie ujęłaś "zatrzymam pod powiekami zasmucone anioły".
~ Uniesień moc - patriotycznych i artystycznych. Od zawsze kolekcjonowałam cmentarne anioły i krzyże, ale skupienie ich na Łyczakowie jest arcypiękne! Wiem, że jeszcze tam będę, a dzięki Bogu mam blisko. Serdeczności :)
UsuńPiękne i bardzo wzruszające...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń~ Tak było - pięknie i wzruszająco. Czułam się podobnie jak pod Monte Cassino. Także pozdrawiam:)
UsuńDziękuję za to, że mnie tam zabrałaś...piękny post a w nim tyle treści pełnej patriotyzmu i nostalgii za tym co nam tam kazano zostawić.
OdpowiedzUsuńTo była wielka niesprawiedliwość dziejowa.....
~ Aniu, to miło, że wpis wart uwagi. Po wycieczce znalazłam profile na FB, które traktują o Lwowie, a uczestnicy grup szukają polskich śladów. Jednak wciąż tam tkwimy...Miłego wieczoru :)
UsuńNie jestem zdziwiona....tyle grobów przecież tam jest a dla naszego pokolenia przecież one się liczą bardzo.....
UsuńDzisiaj młodzi wyjeżdżają, kto zadba o nasze groby z czasem....
~ Powolutku nagrobki są restaurowane, ale to mało wciąż i wciąż... Na dodatek rozpychają się grobowce ukraińskie w miejscu rozsypujących się polskich - te znikają bezpowrotnie. A o nasze nikt nie zadba. Kiedyś emigranci przyjeżdżali masowo na 1 listopada; dziś ledwie na święta. Tęsknota przegrywa z finansami i z czasem... A depopulacja narodu polskiego zaplanowana do poziomu 15 milionów. To odpowiedź na pytanie o nasze groby...
UsuńZmienia się wszystko......i to nie są pozytywne zmiany....niestety.
UsuńDobrej nocy Bogusiu i dobrego kolejnego majowego tygodnia Ci życzę.
~ Będę śnić o Polsce rządzonej przez mądrego prezydenta... Bo już nic mi nie zostało... Znowu żelazny elektorat lewicy poszedł, a 15 mln Polaków zasiadło z piwskiem przed telewizornią...:(
Usuń"Chleb piwny" i igrzyska.....to mają zapewnione...i nic im więcej nie potrzeba.
UsuńW sobotę grill i to im wystarczy...