DOM Z PAPIERU



sobota, 21 kwietnia 2012

Szybko, szybko, słońce czeka...

Grozi mi mimowolne przystąpienie do akcji "Dobry zwyczaj kupowania co dzień jednej książki" (Dabarai). Tak się trzymałam w ryzach, a wyszło jak zawsze.

W ciągu dwóch tygodni uzbierał się pokaźny stosik. Od lewej:
- Zofia Tołstojowa Pamiętniki;
- Umberto Eco Cmentarz w Pradze - musiałam kupić, żeby dostać prezent w Empiku;
- Sami swoi i obcy. Prawdziwe historie wypędzonych - bezwzględnie musiała tu być, podobnie jak następna...
- Timothy Snyder Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem - już czytam, dawkując;
- Tomasz Burek Niewybaczalne sentymenty - najbardziej niewybaczalne jest to, że dopiero teraz ją kupiłam! Już przeczytałam o Krasińskim, Polkowskim, Wierzyńskim, Herbercie, Nowakowskim..., czyli o tych, o których pisałam, których cenię. Cudo!;

I od dołu:
- Gloria Goldreich Kolacja z Anną Kareniną, która powędruje na półkę "Książki o książkach";
- Roman Bratny Pamiętnik moich książek - spodobał mi się tytuł plus oddech PRL-em;
- Bohumil Hrabal Zbyt głośna samotność - mam w końcu swoją;
- Alice Munro Widok z Castle Rock - nie znam nic tej autorki, a wspominana często;
- Teresa Anna Aleksandrowicz Cudowne życie Staśka i innych aniołów - coś lżejszego;
- 2012  - wydanie specjalne Empiku z okazji Światowego Dnia Książki; książka dodawana w prezencie; to właśnie sprzedaż wiązana z Eco;
- Charlotte Rogan Zgubieni - już pochłonęłam! O czym? Po katastrofie statku rozgrywa się walka o ekskluzywne miejsce w szalupie. Jak zachowują się ludzie w sytuacji, do której nie zostali stworzeni?     Z jaką szybkością rozsnuwa się sieć wpływów i oszustw na łodzi? Ponieważ finał znamy od pierwszych stron, myśli nie podążają za akcją, tylko w głąb człowieka.

Jeszcze wyżej małe-wielkie książki z listy czytelniczego klubu Czytanki Anki:

- Ismail Kadare Córka Agamemnona;
- Abe Kobo Kobieta z wydm;
- Hugo Claus Polowanie na kaczki;
- Raymond Chandler Głęboki sen.

Jeszcze dotarły do mnie urodzinowe prezenty z Londynu.


Ta maleńka książeczka okazała się być pojemnikiem na kartki. Obok do kolekcji cudna zakładka z porcelanową łączką. Wszystko w mojej ulubionej tonacji. Ewik, dzięki!:)

Z książkami pod pachą biegnę na spotkanie słońca.

37 komentarzy:

  1. Uważam z kupowaniem książek to taka jak z narkotykiem po prostu wpada się w nałóg po uszy.
    Tak miałam lata temu, później był oddech a teraz znów zaczynam ale ponieważ mam małe środki więc muszę ostrożnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Natanno, to właściwie jedyny nałóg, na jaki sobie pozwalam. A środki? Muszą zawsze się znaleźć! Łatwiej mi zrezygnować z jedzenia niż z książek. Na emeryturze będzie jeszcze gorzej, dlatego chomikuję.:)

      Usuń
    2. Ja też nachomikowałam jeszcze w czasach gdy je było trudno zdobyć i mam sporą bibliotekę a teraz również je nabywam i cieszę się jak dziecko z każdej nowo nabytej.

      Usuń
    3. ~ Jak ja żałuję, jakie skarby czasem przegapiłam! Był czas wielkiego czytania, potem rodzinno-domowy, aż nastał znowu ten mój ukochany. Nie napiszę, że stracony, bo moje dzieci na to nie zasługują, ale mnóstwo dobrych książek przeszło koło nosa niezauważonych. Pewnie, że jest allegro, ale o ilu książkach po prostu nie wiem! Ile razy czytam, że to klasyka, a ja autora nie kojarzę! No cóż, przynajmniej w tej dziedzinie można cokolwiek nadrobić. Czołem dla książkowego chomika!:)

      Usuń
  2. To prawda, kupowanie książek to nałóg. Ale jakże przyjemny :). Ja w tym miesiącu zaliczyłam trzy nowe pozycje, co nie jest ilością dużą, ale boję się przeginać, bo moje konto i tak się jest w stanie ciągłego niedoboru ;).
    Bardzo lubię oglądać serwowane przez Ciebie stosiki - dużo znajduje tutaj interesujących dla siebie pozycji.

    Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Elino, potwierdzam. Cóż piękniejszego niż spacer od księgarni do księgarni, od księgarni do antykwariatu, a po drodze łapanie promyków słońca... Niedobory rekompensuje allegro. Wiele razy koszt wysyłki przewyższa cenę książki i dlatego życie jest piękne. Też uwielbiam stosiki! Serdeczności:)

      Usuń
  3. Bohumil Hrabal "Zbyt głośna samotność" - uwielbiam po prostu, uwielbiam...:) Wspaniała wielka mała książeczka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Ewo, akurat tę Hrabala również uwielbiam! Rozmarzam się, że pracuję sobie w składzie makulatury i wyławiam skarby, wyławiam...:)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. ~ Hadzia, dobrze, że mój mąż tu nie zagląda, bo miałby inne zdanie. Zdecydowanie. :)

      Usuń
  5. Chomikowanie na przyszłość niepewną finansowo, ale też i na czas braku wznowień to zaleta:) Mnie kiedyś zwrócono uwagę, że kupowanie książek to marnowanie pieniędzy, bo przecież są w bibliotece. Nikt jednak nie rozumie, że tych upragnionych może nie być lub zostaną wycofane bez ostrzeżenia.
    Ciesz się słońcem, spacerem po księgarniach i pewnie długim weekendem wkrótce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Nutto, coraz bardziej jestem pewna, że książki to lepsza lokata niż w banku. Ktoś - kto Ci tak powiedział - chyba dawno w bibliotece nie był, bo generalnie rzadko widzę tam książki, których szukam. A ponadto moje mogę czytać bez końca, bazgrać, zaznaczać, spać z nimi... Ech... Słońca jestem spragniona okrutnie i też ciepełka życzę:)

      Usuń
  6. Haha, najbardziej mi się podoba "musiałam kupić, żeby dostać prezent w Empiku" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ A żebyś wiedziała, że to wcale nie było łatwe! Najpierw odbierałam zamówione za ponad 100 zł, a pani na to, że ja ich nie kupuję w empiku, tylko w empik.com i gratis mi się nie należy! To ja wymieniam, co chciałabym na miejscu kupić, a tu słyszę: nie mamy, nie mamy... Straszny to tydzień dla mola książkowego.:)

      Usuń
    2. Ale chamstwo, że nie chcieli dać za odbierane zamówienie :O

      Usuń
    3. ~ A ja od kilku lat myślałam, że kupuję w Empiku.:(

      Usuń
  7. Uwielbiam opowiadania Munro! Snydera też czytałam, ale musiałam wciągać głęboko w płuca powietrze, bo fakty historyczne, które opisuje... Zresztą wiesz już, bo czytasz.:)
    Muszę upolować wspomnianą przez Ciebie książkę Burka, złaszcza że pisze o Nowakowskim.

    Ostatnio udało mi się trochę poskromić swój nałóg kupowania książek:) Przestraszyłam się, że zbyt dużo zaległości lektruorwaych powstaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Beatko, jeśli to nałóg, to nie poskromisz. Kupisz, przemycisz, zracjonalizujesz sobie zakupy...
      Burek - świetny! Nawet nie wiedziałam, że gość prawie z Sandomierza, i że dreptał do szkół jak Myśliwski! Muszę doczytać. Lojalnie jednak przestrzegam, że po tej lekturze na allegro ustawiają się książkowe szeregi i maszeruje defilada prosto na nasze półki!
      A zaległości lekturowe uwielbiam!!! Gdybym miała w biblioteczce wyłącznie przeczytane lektury, pomyślałabym, że coś tu nie tak. Przecież planuję żyć długo i szczęśliwie:)

      Usuń
    2. "A zaległości lekturowe uwielbiam!!! Gdybym miała w biblioteczce wyłącznie przeczytane lektury, pomyślałabym, że coś tu nie tak. Przecież planuję żyć długo i szczęśliwie:)"

      Piękna filozofia życiowa i masz rację.:) Wolę z ust sobie odejmować, niż książek nie kupować!

      Usuń
    3. ~ Może narażam się kochającym jedzenie, ale dla mnie to naprawdę mało ważna część życia. Ile można zjeść za 30 zł? A książka stoi i stoi. To niczym popiół i diament.:)

      Usuń
  8. Gratuluję radujących Twe serce nabytków. Z w/w książek znam "Kolację...",( ładne, kiedyś muszę przeczytać/doczytać to, co tamte kobitki czytały ;-))oraz "Kobietę z wydm" ( to najpierw czytałam z biblioteki, potem kupiłam na allegro za grosze)
    Z z tymi przesyłkami to jak mam książki po 2-3 zł a przesyłkę za 10 to się nie opłaca, ale są takie antykwariaty (na allegro), które mają stałą cenę, niezaleznie od liczby kupionych tylko 8 zł, czy coś takiego, więc paka się opłaca ;-)
    Słonecznie pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Agnesto, o "Kolacji..." czytałam same przyjemne opinie; "Kobieta z wydm", jak wszystkie zresztą propozycje klubu czytelniczego, rzeczywiście na allegro za grosze. Najczęściej biorę ekonomiczny polecony, to 6 zł, z książką to dyszka. Co za to można kupić? Nawet nie wleję do baku dwóch litrów paliwa. A jeśli jeszcze trafię na ulubionego pana antykwariusza, to bukiet pięknych słów dołącza. Sama przyjemność. Takich wielu przyjemności życzę:)

      Usuń
  9. O, "Cudowne życie Staśka..." :-)

    Życzę pięknych wrażeń przy lekturze Twoich nabytków. Wśród słońca, zieleni, błękitu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Oleńko, trzeba mi takich "Staśków..." między trudniejszymi lekturami. Trzeba mi ludzkiej dobroci i życzliwości, bo szukam w książkach tego, co w życiu śladowe. I po zimowym śnie łaknę słońca niczym wędrowiec oazy na pustyni. Dosłownie. Zatem dziękuję i wzajemnie:)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. ~ Awiolu, ja późno zaczęłam, więc gdzieś te zapasy pomieszczę, ale w Twoim wieku uzależnienie może być niebezpieczne! He he:)

      Usuń
  11. Ja jestem na odwyku od ... dwóch tygodni. Ciekawe jak długo wytrwam. Pozdrawiam, ale przecież Ciebie tu już nie ma, bo jesteś gdzieś na zielonej trawce zanurzona w innym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Gosiu, ja po odwyku atakuję z podwójną siłą. Chyba już lepiej rozłożyć zakupy w czasie. A pozdrowienia właśnie czytam, bo rzeczywiście wróciłam z działeczki. W pojedynku słońca i książki wygrało słońce! Wzięłam ze sobą dwie książki, ale nie udało się poczytać. Nic to. Jestem naładowana ciepełkiem po uszy i z radością się dzielę.:)

      Usuń
  12. Przyznam, że ja całe szczęście nigdy nie miałam problemu. Książek nie kupuję i wcześniej też nie kupowałam. Od najmłodszych lat jestem dzieckiem biblioteki i stamtąd biorę wszystko, co mi potrzeba:) Mam szczęście, bo biblioteka, z której obecnie korzystam jest kapitalnie zaopatrzona, więc nie muszę się ograniczać. Czasem muszę na książkę długo czekać, ale nie przeszkadza mi to - jest tyle do przeczytania, że co się odwlecze, to nie uciecze. Kupiłam sobie tylko wszystkie tomy Pottera, ale nie mogło być inaczej:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Szczęściara jesteś. Aż trudno uwierzyć. Naprawdę nie masz ochoty czasem pozakreślać perełek? Albo wrócić, szukać czegoś? Albo popieścić wzrokiem przed spaniem? No właśnie, dlaczego ja właściwie kupuję... Czy to tylko sprawa biblioteki? Muszę przemyśleć.:)

      Usuń
    2. Heh, właśnie nie. Za to jak wchodzę do biblioteki, to długo tam siedzę. Uwielbiam półki pełne książek, a każdą mogę za darmo wziąć do domu. Poza tym... ja nie wracam do książek. Rzadko mi się to zdarza, prawie w ogóle. Potter to jedyny wyjątek, ale tylko siódmą czytałam dwa razy. Jakoś tak po raz drugi to już dla mnie nie ta sama przyjemność...

      Usuń
    3. Nowy komentarz do posta "Szybko, szybko, słońce czeka..." dodany przez Avo_lusion :

      Heh, właśnie nie. Za to jak wchodzę do biblioteki, to długo tam siedzę. Uwielbiam półki pełne książek, a każdą mogę za darmo wziąć do domu. Poza tym... ja nie wracam do książek. Rzadko mi się to zdarza, prawie w ogóle. Potter to jedyny wyjątek, ale tylko siódmą czytałam dwa razy. Jakoś tak po raz drugi to już dla mnie nie ta sama przyjemność...

      ~ Kochana, powtórzyła mi się sytuacja, że mam komentarz na poczcie, a tu się nie pojawił. Hmmm...
      Zazdroszczę dobrej biblioteki i pewnie miłej obsługi, bo ja przestałam u siebie chodzić. Kolejny raz stwierdzam, że przysłowia są mądrością narodów, czyli umiesz liczyć, licz na siebie. No a gdybym miała sobie przypomnieć dwukrotną lekturę, miałabym problem. Coś w tym jest, że może mam ochotę, a gonię za nowym (choć czasem starym). To mi ćwieka zabiłaś.:)

      Usuń
  13. Ha! A ja sie staram i mi nie wychodzi. I sklepy, i biblioteli, Kindel... Książek przybywa! Podoba mi się pomysł książek jako lokaty finansowej, ale ja bym raczej tej lokaty nie spieniężyła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ No to się staramy.:)
      O lokacie dla dzieci myślałam, bo za mojego żywota żadna książka "domu z papieru" nie opuści. Ledwie pożyczam i to z żalem wielkim. Nie dosyć, że chomik jestem, to jeszcze zaborczy i egoistyczny do potęgi.

      Usuń
    2. No tak, ja tez chomikuję...

      Usuń
  14. No kochana ja też chętnie kupowałabym książkę dziennie,czyniłabym to z niebywałą przyjemnością, ale niestety zbyt mało zarabiam na takie zachcianki, dlatego pozostaje dozowanie sobie i przemyślane zakupy. Z drugiej strony gdybym codziennie kupowała jedną książkę, to pewnie nie cieszyłabym się nimi tak bardzo jak teraz. W każdym bądź razie niech żyją literackie zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ~ Wczoraj wdepnęłam do "taniej książki" i kupiłam pięć. Przecież majówka, wyjeżdżam, a średnia by spadła.:)
    I zapewniam, że każda ilość cieszy tak samo. Wczoraj wieczorkiem obstawiłam się nimi, podczytywałam i podbiegałam do kompa co chwilę. Cóż za uroczy wieczór! Takich pięknych Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane.