DOM Z PAPIERU



środa, 30 lipca 2014

Dwusetny post? Niech będzie książkowy!

Ponad trzy lata blogowania i ledwie dwieście postów, ale i to trzeba uczcić. Spodobała mi się zabawa zaproponowana przez Guciamal KSIĄŻKI I JA. Pomysł z wykorzystaniem pytań Barbary Łopieńskiej, które autorka zadawała znanym i lubianym pisarzom (choć nie tylko), jest wakacyjnie atrakcyjny. Jak krótko opisać swoją biblioteczkę?  Tylko w jednym pokoju 48 metrów bieżących półek. Niczym bluszcz oplatają kolejne wolne kawałki ścian.
Te mniej atrakcyjne trafiły na zesłanie (drugi pokój, kosze...) i czekają na amnestię. Gdy tylko dobrnę do emerytury, będę mogła pozbyć się zawodowych pozycji i wtedy wskoczą na półki pozostałe. Wcale mnie ten nadmiar nie martwi! Kocham spacer wzdłuż regałów i moment wybierania.
Jaka jest moja biblioteczka? Najkrócej - wielogłosowa.
Zatem do pytań...

1. Jak powstała twoja biblioteka?
Tworzę ją od podstaw.  Rosła, dojrzewała i starzeje się razem ze mną. Zmienia się jej profil. Mniej beletrystyki, więcej historii. Gustuję w książkach pachnących antykwariatem.
Esej o Szekspirze jest najstarszą pozycją, bo z 1882 roku, a Wyrób win darzę sentymentem, wszak z domu rodzinnego.




Z piwnicy sąsiada uratowałam Dzieła Jana Kasprowicza, pierwsze zbiorowe wydanie utworów poety, dokonane za jego wskazówkami i pod jego okiem (Lwów 1912).





Tak w ogóle to kocham początki minionego wieku, bo z powieści  dwudziestolecia przebija prawda tamtego czasu - jeszcze nie skażona poprawnością polityczną, jeszcze nie szalał sanacyjny terror, który zamykał usta autorom...
Ale pewnie dość o starociach.


2. Czy jest jakiś ład w twojej bibliotece?
Chciałabym, żeby był. Moje poszukiwania klucza przypominają pogoń za graalem. Częściowo pogodziłam opcję tematyczną i autorską, ale to wciąż sztuka kompromisów. Bo Miłoszowe poezje stoją wśród innych tomików, a jego Biografia autorstwa Franaszka trafiła między życiorysy. Wańkowicz teoretycznie "trzyma się kupy", ale Wańkowicz krzepi trafił obok pozostałych książek Kąkolewskiego... Jeśli ktoś odkrył lepszy sposób, to wołam o ratunek.
Z bólem serca ustawiam podwójne rzędy, a to też szukania nie ułatwia. Zdarza się, że kolejny raz kupiłam te same tytuły:(
Próbuję ustawiać tomy tak, żeby widzieć te z tyłu, ale na długo to nie wystarcza.



3. Czy pozbywasz się książek, a jeśli tak, to w jaki sposób?
Nie bez powodu nazywają mnie chomikiem.  Raz w akcie desperacji zapakowałam beletrystykę, ale za dwie siatki nowości dostałam niewiele ponad sto złotych i więcej tego nie robię. Wysłałam też parę książek "za kraty" (dla polskich więźniów w Wlk.Bryt.) i tego kroku nie żałuję.
4. Ile wydajesz miesięcznie na książki?
Więcej niż mogę. Krzywa rośnie wprost proporcjonalnie do wolnego czasu, czyli kiedy przesiaduję przed ekranem i szukam okazji. Odkąd zaczęłam blogowanie, założyłam zeszyt i zapisuję zakupy. Było tego około trzystu książek w roku. Teraz klikam na "kup teraz" zdecydowanie rozważniej nie tylko ze względów ekonomicznych, ale trafiło mi się mnóstwo książek, po które pewnie nie sięgnę. Chciałam mieć niemal każdą, którą zachwycali się inni blogerzy (tak, tak), a potem okazywało się, że to nie mój krąg zainteresowań.
To tylko jeden przykład blogowego pokłosia. Może i dobre, ale ciągnie mnie całkiem w inną stronę, np. ...




Prawda, że piękne?






Albo te:)






Nie mogę się powstrzymać:)
Ale pytania czekają i muszę przyspieszyć.





5. Jakie książki musisz kupować?
Literaturę polską i historię. Nie muszę chyba dodawać, że są to wybrańcy z prawej strony labiryntu.
6. Czy pożyczasz swoje książki?
Niechętnie i wyjątkowo. Kiedyś byłam (c)hojna [jak to się pisze? muszę panią minister spytać, może mi na Twitterze odpowie], lecz wiele książek do mnie nie wróciło. Teraz zapisuję i walczę o nie.
7. Ile czytasz książek jednocześnie?
Nawet kilkanaście naraz. Każda nowość jest nadgryziona, potem z zakładką czeka na swój czas i mój nastrój.
8. Co jest dla ciebie podstawą lektury?
Spory rozrzut tematyczny, dlatego ograniczam pole zainteresowań i prawie nie czytam obcych autorów. Podstawa to biografie, dzienniki, polityka historyczna...
9. Czy masz emocjonalny stosunek do książek?
To nieodzowny składnik mojego życia.  Jestem im wdzięczna, bo mnie ukształtowały. Obcuję z nimi codziennie. Kocham je, szanuję, tęsknię.
10. Co leży u ciebie przy łóżku?
Najczęściej książki, o których będę pisać w najbliższym czasie. Dziś jest to Literatura Kresów. Kresy literatury Stanisława Uliasza, a obok Włodzimierz Paźniewski i Aleksander Jurewicz.
11. Czytasz kryminały, thrillery, romanse, fantastykę, beletrystykę?
Liczba bliska zeru niemal w każdym przypadku.  Czasem zdarzy się jakiś Miłoszewski czy Reymont (Bunt - fantastyka!), ale odchodzę od beletrystyki w stronę literatury faktu.
12. Czy robisz notatki w książkach (bazgrzesz, piszesz, zaginasz rogi)?
Często podkreślam ołówkiem, dlatego książki kupuję, a z bibliotek nie korzystam. Zaginać rogów nie mogłabym. Tak przy okazji to mam kilka kilogramów zakładek, ale temu można poświęcić osobny wpis.
13. Jak szybko czytasz?
Tempo czytania niczego sobie. Jeśli zaś chodzi o liczbę  książek przeczytanych w określonym czasie, to znowu zmienna zależna. Mam bardzo absorbującą pracę (plus 4 godziny dojazdu), a siły nie te. Nadrabiam w wolne dni.
14. Czy wracasz do książek raz przeczytanych?
Kiedyś nie, ale dziś widzę, że warto. Zacytuję fragment z ukochanej Pruszkowskiej Przyślę Panu list i klucz: "Owszem, trzeba naprzód iść, ale nie lecieć, jak pies z wywieszonym językiem, bo i tak nie dogonisz wszystkich książek, nie poznasz i nie przetrawisz wszystkiego".
15. Ile piszesz dziennie?
To pewnie pytanie do pisarzy. Jeśli chodzi o bloga, to staram się, żeby przynajmniej raz w tygodniu pojawił się nowy wpis. Choć czasem tekst wydaje się lekki i przyjemny, powstaje  przynajmniej kilka godzin.

Tyle pytań Gosi, a ja jeszcze wybrałam z Łopieńskiej kilka - tak na wszelki wypadek - gdyby ktoś chciał się zabawić. Taka rezerwa:
- Czy masz książki, o które nikt by cię nie posądził?
- Czy jesteś wariatem na punkcie książek?
- Jakie książki ze swojej biblioteki lubisz najbardziej?
- Kiedy ostatnio czytałeś poezję?
- Co jest najbardziej cenne  w twojej bibliotece?

Co by tu dzisiaj poczytać?









 

26 komentarzy:

  1. Historia i dzienniki to nie moja bajka, ale tych na prawde starych ksiazek z antykwariatu zazdroszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Witaj:)
      W starych książkach kocham się ledwie od paru lat, ale cieszę się, że i córcia je ceni. Mam gwarancję, że po mojej śmierci nie wylądują w śmietniku jak chociażby ten biedny Kasprowicz. Do dzienników się dorasta tak gdzieś po czterdziestce;)

      Usuń
  2. Ileż książek bym Ci podkradła!:) Imponująca biblioteka i bliska mi gatunkowo. Im jestem starsza, tym bardziej odchodzę od beletrystyki. Zastanawiam się często, skąd ta skłonność. Jednak literatury pięknej tak całkiem nie porzuciłam. Czytam ją, ale na blogu o tym nie piszę.

    Chyba tez wezmę udział w tej zabawie:) Jak tylko dobrnę do urlopu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Szkoda, że trudno zamieścić więcej zdjęć bez spowolnienia strony. Gdyby tak wziąć poważnie powiedzenie - pokaż mi swoją biblioteczkę, a powiem ci, jaki jesteś - to jeszcze sporo powinnam pokazać;) Tak naprawdę zapomniałam o półkach z kolejną pasją, czyli podróżniczych. Może jeszcze będzie okazja. I też nie piszę o wszystkich przeczytanych pozycjach, nawet nie mam wyrzutów sumienia.
      Zabawa dała mi sporo do zastanowienia, ale i wywołała uśmiech. Niech urlop przygalopuje i trwa jak najdłużej:)

      Usuń
  3. Nareszcie mogłam zajrzeć do Twojej domowej biblioteki. Szkoda, że książek wyjąć nie można, by przekartkować niektóre z nich.
    Układanie na półkach to dążenie do idealnego porządku, który nigdy nie nastąpi. No właśnie, jak układać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Nie do całej, kochana:) Na "zesłaniu" cała bajkoteka, kulinaria, przewodniki po małym i wielkim świecie, klasyka... Zawsze powtarzam gościom - jeśli chcą rozmawiać o książkach, wiadomo - że każdy ma u mnie swoją książkę, tylko jeszcze jej nie znalazł. Złamałam wszelki opór u nieczytających.
      Na rady porządkowe czekamy nadal;)

      Usuń
  4. Ależ piękne okazy masz w swojej bibliotece (biblioteczką bym jej nie nazwała:))! Szczególnie te najstarsze egzemplarze budzą mój respekt i możesz być z nich dumna. Te stare książki przenoszą nas w zupełnie inny świat... Fajnie, że wzięłaś udział w zabawie i przy okazji powstał bardzo ładny jubileuszowy post. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Zabawiłam się z radością ogromną:) Powrót do Łopieńskiej też był przyjemny, stąd mój zamysł dotyczący powrotów. W egzemplarzach sprzed lat podziwiam każdy detal - wklejki; często dedykacje z zawijasami, pisane piórem; kolejne pieczątki mówiące, kto już tej książki nie chciał... I niepowtarzalny zapach, którego nie dadzą żadne e-booki i audiobooki. Tylko książki!
      Może ktoś da się jeszcze namówić do udziału. Chętnie popatrzę i poczytam. Puszczam oczko;)

      Usuń
  5. Bardzo się cieszę, że pomysł jednak chwycił, dorzucę u siebie linka do twojego wpisu. Najpierw - możemy sobie podać ręce, bo i ja trzy lata na tej platformie piszę. Tyle, że początkowo przenosiłam bloga skądinąd stąd prawie 500 opublikowanych postów (dokładnie 484:). Pytań u Łopieńskiej rzeczywiście było dużo więcej, świadomie nie zamieściłam pytania o najstarszą książkę (widzę, że i kaye i ty je podałyście, i świetnie) z tej prostej przyczyny, że nie mam się czym pochwalić. Najstarsze moje książki pochodzą z lat 50 tych zeszłego wieku. Dlatego z "zazdrością" patrzę na twoje białe kruki. Kiedy popatrzyłam na półeczkę kupione pod wpływem impulsu i polecanek to się uśmiecham, bo też (niewiele, bo niewiele, ale parę takich nietrafionych zakupów się trafiło). Półki na pierwszym zdjęciu niesamowite robią wrażenie. Wracać do przeczytanych książek zdecydowanie warto, zawsze tak uważałam, choć ostatnio zdarza mi się to częściej, to ta zachłanność nas gubi i choć wiemy, że wszystkiego się nie da, to chcemy, aby margines tych niepoznanych był jak najmniejszy. Czytasz równocześnie?:) Ja naprzemiennie, kiedyś czytałam po kilka, potem zaczęłam skupiać się na dwóch i audiobooku, w ostatnim tygodniu znowu mnie naszła jakaś zachłanność i ponapoczynałam tych książek zbyt wiele :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiecie, że pod wpływem wpisu Książkowca przypomniało mi się, że podczas ostatniej wizyty w domu rodzinnym odkryłam, że posiadamy książeczki do nabożeństwa wydane w latach 20-tych XX w. Bardzo się wzruszyłam, gdy je przejrzałam.

      Usuń
    2. ~ Pomysł przedni, więc jak miał nie chwycić?! Mam więcej czasu, to i po półkach pogmerałam, pogłaskałam moje skarby;) Co do Łopieńskiej to szkoda, że nie znalazła kontynuatorów. Dziś czasem pojawiają się wywiady z pytaniami o biblioteczki, ale brak im tej lekkości i dystansu, z jakimi mamy do czynienia w książce.
      A moje zainteresowanie starociami wyrosło nagle, gdy nie mogłam dotrzeć do niektórych pozycji i ze zdziwieniem zauważyłam, że od lat nie są wznawiane. Nie miałam wyjścia. Zaczęłam kupować i ... zakochałam się. Miłość zaczęła rozrastać się jak pęczniejące ciasto drożdżowe. Na giełdach staroci nie mogę przejść obojętnie obok flakonika, lichtarzyka, figurki porcelanowej, ręcznie dzierganej serwetki... Takie życie:)
      Co do czytania równoległego, to zakładki tkwią w kilku książkach, a dobieram w zależności od nastroju. Rzadko mam do czynienia z powieściami, więc nie dokucza brak ciągłości narracji. Specjalnie dla ciebie mogłam dodać zdjęcie z przewodnikami i albumami, buuu... Nadrobimy to kiedyś:)
      ~ Kaye, książeczki do torebki podczas kolejnej wizyty;)

      Usuń
  6. Pyszne zbiory, piękna biblioteka. Gratuluję:)... Ja też lubię przechodzić, popatrzeć, przestawić to i owo. I czekam, aż któraś książka wyciągnie po mnie ręce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Dobre dzieci i porządna biblioteka zostaną po mnie;)
      Kiedyś pisałam, że siadam przed regałem i czekam, aż któraś książka mnie zawoła. Wtedy idziemy do łóżka. Podobnie:)

      Usuń
  7. wreszcie wpis na moim poziomie - dlatego kocham Twój pokój/mieszkanie od pierwszego wejrzenia - i staram się mieć podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoja biblioteczka (biblioteka?) robi wrażenie! 1882 rok :O Też szukałam kiedyś swojej najstarszej, ale u mnie to był chyba 1953...
    No i 300 książek rocznie :o :o :o Dobrze, że to jest na piśmie, będę uświadamiać męża, jaką ma rozsądną, panującą nad sobą żonę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Dla niektórych lata pięćdziesiąte to już historia, a dla innych - współczesność:)
      I lepiej, żeby mój mąż tu nie zaglądał;) Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. z gratulacjami i pozdrowieniami! ja dziś też świętuję 3,5 roku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Witaj, Robercie:) Pamiętam, że jesteśmy równolatkami, ale w liczbie postów to cię nikt i w sto koni nie dogoni;) Serdeczności:)

      Usuń
  10. Gratuluję Bogusiu stażu blogowego i każdego napisanego posta.
    Już widzę, że Twój blog to jak kolejna książka, z która warto się do końca zapoznać. Dlatego też w wolnym czasie będę wracać do postów pisanych przez Ciebie zanim tu trafiłam.
    Cytat dla mnie na czasie, bo ja tym bardziej muszę sobie uświadom ja, że nie przeczytam wszystkiego co bym chciała, ale też już nie pędzę, tyle, że dobór lektur koniecznie musi ulec weryfikacji.
    Z drugiej strony ciężko mi się z różnych przyczyn wgłębiać w trudniejsza lekturę.
    Miło było jeszcze dogłębniej poznać Twoje czytelnicze nawyki i poznać bliżej Twoje cenne zbiory.

    Mam duże opory, ale może i ja kiedyś skuszę się na taki post. Wcześniej jednak musiała bym uporządkować swa biblioteczkę.
    \
    Współczuję Ci tego 4 godzinnego dojazdu. Koszmar. Po prostu koszmar ile czasu masz wyjętego z życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda chyba na mnie źle działa dzisiaj, bo tak mi się coś źle upisało, ale już nie zmieniam.

      Pozdrawiam przedburzowo.

      Usuń
    2. ~ U mnie też przedburzowo, ale na urlopie funkcjonuję nieustająco w różowym nastroju:)
      Rzeczywiście dla mnie większość postów to ważne teksty i wciąż obiecuję sobie, że skopiuję, zachowam, może zbiorę w jakąś prywatną książkę. Przecież blog nie będzie trwał wiecznie. Może to dziwne, ale dla mnie podejmowane tematy nie są trudne. Nawet gdy o łagrach i więzieniach piszę, to czuję się, jakbym siadła przed tymi umęczonymi duszami i ich wysłuchała. Chęć opowiadania w ludziach jest dziś dominująca, bo każdy chce być zapamiętany z imienia. Przecież dlatego pisarze też piszą. A jeszcze jak widzę, że siew wydaje plon, bo tu i tam pojawiają się recenzje książek, o których nikt lata całe nie wspominał, to serce rośnie. I nieważne, czy ktoś się zgadza z moimi poglądami czy nie, ważne że przeczytał i być może zachęci kolejnych. Czego chcieć więcej?
      Ile więcej przeczytałabym, gdyby nie dojazdy! Niestety nie mogę czytać w autobusie, a audiobooki mnie drażnią. To nic, przecież są wakacje:) Pozdrawiam gorąco:)))

      Usuń
  11. Biblioteka piękna i ciekawie sfotografowana:) "Podkradłabym" wydania J.Weyssenhoffa, dziś rzadko się go wznawia.
    Też przystąpię do zabawy, ale po urlopie. Pozdrawiam z Pojezierza Drawskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Miło:)
      Weyssenhoff, Grabski, Grzymała-Siedlecki... - jak oni pisali! A jak pachną;)
      Odpoczywaj i sił nabieraj. Ja idę do łóżka z "Tajemnicami prowincji" Jurgały-Jureczki, bo muszę odpocząć od ważnych tematów. Pozdrawiam z Sandomierskiej Puszczy. Też tu piknie:)

      Usuń
  12. Nie wiem, jak mogłem przegapić taki wpis. Piękna biblioteczka! Sam o takiej marzę :) Na razie mam jakieś 4 mb więc do Ciebie jeszcze mi daleko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Kocham te moje metry bieżące i niech rosną w kilometry! Dzieci, szklanek i książek nigdy za dużo;) Serdeczności:)

      Usuń

Komentarze mile widziane.