DOM Z PAPIERU



niedziela, 29 kwietnia 2012

Książki przenikały ich życie

Słońce, kwiaty, sączący się wolny czas... - ta kojąca mieszanka wywołała potrzebę obcowania z książką lekką, ale dobrą. Takie kryteria spełnia z pewnością...

Gloria Goldreich Kolacja z Anną Kareniną

Powieść już od kilku lat na rynku księgarskim, więc tylko krótko o treści. Bohaterki to kobiety w najlepszym wieku (według mnie - to trzydzieści parę lat; gdy młodość spotyka się z mądrością). Są splątane problemami. Pełnią różne role. To córki, żony, matki, przyjaciółki, siostry... W ich wielorakim życiu ważną rolę odgrywa  klub czytelniczy. Spotykają się w domach przy kolacji, by dyskutować o wybranych książkach. Wspólnie z nimi analizujemy powieści, listy, wiersze - L.Tołstoja, G.Flauberta, E.Wharton, S.Jackson, V.Nabokova, A.Nafisi, S.Plath czy L.May.  Gospodyni wieczoru zagajała, najczęściej omawiając biografię autora. Później roztrząsały historyczne i społeczne realia powieści. Często wychodziły poza teksty, uwspółcześniały losy bohaterów, a ulubioną zabawą było "gdybanie". Np. co stałoby się z Lolitą, gdyby Humbert nie pojawił się w jej życiu? (to było o roli przypadku).

Przyjaciółki nie należały do zwykłych czytelniczek, podglądaczek intelektualnych. Książki, które je wciągały, tętniły życiem, a one zanurzały się w świecie postaci, pogrążały w niuansach, wymieniając się pomysłami, dzieląc spostrzeżeniami. [...] Zgadzały się i sprzeczały. Śmiały się i wzdychały. [s.104]

Z pewnością klub odgrywał w ich życiu niepoślednią rolę. Intelektualna bliskość dawała im odwagę prowadzenia intymnych rozmów.

Te godziny szczerej dyskusji stanowiły pewnego rodzaju schronienie, bezpieczny port, w którym można porozmawiać absolutnie o wszystkim. Z książkami i zeszytami w rękach, pokrzepione jedzeniem i przyjaźnią, mogły wypowiedzieć każdą myśl bez obawy o odrzucenie lub wyśmianie. Życiorysy pisarzy i ich fikcyjnych bohaterów poszerzały horyzonty przyjaciółek, nadawały nowy wymiar ich samoświadomości. [s.205]

Czekałam na te kolacje i gorączkowe dyskusje niecierpliwie na równi z  dziewczynami. Bo potrzebuję książek tak jak one. Bo buduję z nich barykadę przeciw niepokojom. Bo historie i problemy innych pozwalają zapomnieć o własnej rzeczywistości. Bo książka ta to piękny pomnik wystawiony książkom i ich roli w naszym życiu. Pochwała czytelnictwa - o tym jest powieść. Pamiętam, jak stwarzając mój "dom z papieru", brałam pod uwagę inne nazwy bloga. Najbardziej trafna wydawała mi się "literacka gawra", bo skojarzona z bezpieczną przestrzenią, gdzie mogę być w swoich światach. A właśnie jedna z bohaterek wpełzła do bezpiecznej jaskini literatury! I czytała, poddając się tajemnej ekstazie, która stanowiła ucieczkę przed samotnością, pozwalała z zaskoczeniem rozpoznawać znajome myśli i uczucia.

Dużo zaznaczyłam cytatów, z zapałem siadłam do pisania, gdy... zerknęłam na inne recenzje. Poczułam się maleńka. Najczęściej powtarzające się określenia, to: schematyczne losy bohaterów, optymistyczne zakończenie niegodne literatury wysokiej, czytadło, przesłodzona, nic wartościowego, rozczarowanie, płytka lektura, żenada, nie spełnia oczekiwań... [Biblionetka, Lubimy czytać]. Niby wiem, że każdy ma prawo do swojej opinii i że o gustach się nie dyskutuje, ale zdziwił mnie ten prawie jednogłośny chór.  W pierwszym odruchu pomyślałam, żem niegodna wypowiadać się, że może autorki spędzają czas na studiowaniu Prousta albo Joyce`a, jednak za chwilę doczytuję, że nijak tej lekturze do wysokiej jakości powieści ... [ tu postanowiłam nie zamieszczać tytułów, bo wyjeżdżam na tydzień i nie wybronię się, ale  obie podane autorki mam na półce, przeczytane zresztą, ocenione bardzo nisko i niegodne recenzji]. Czego szuka się w prozie? Skandalu? Seksu? Relatywizmu? Śmierci bohaterów? Ja takiej prozie dziękuję. Smutno mi się zrobiło.
Wiem, że to problem - rzeka. Każdy czyta, co mu się podoba. Jednak nasze opinie mają wpływ na wybory czytelnicze innych. Przypomina mi się dyskusja o muzyce disco polo, którą wszyscy krytykowali, ale każdy znał piosenki na pamięć. Nie wypadało mówić dobrze, tak jak dzisiaj nie wypada przyznawać się, że czyta się tego lub innego autora. Mnie książka bardzo się podobała i stawiam ją dumnie na półce KSIĄŻKI O KSIĄŻKACH. I marzę, żeby taką grupę czytelniczą mieć, żeby rozmawiać o przeczytanych pozycjach, bo w DKK tego nie znalazłam. A moje wynurzenia dotyczące gustów czytelniczych to refleksja związana z propozycją stworzenia blogowej listy bestsellerów (Zbyszekspir). Pomysł świetny, serce z radości mi podskoczyło, ale zaraz zastopowałam. Przy takim rozrzucie opinii - co skorzystam? Już wolę dalej dreptać po kilku ulubionych blogach i zbierać perełki. Chyba poznanie blogera to najlepsza droga do trafnych wyborów.

Słowo napisane - nieszczęście zasiane.


sobota, 21 kwietnia 2012

Szybko, szybko, słońce czeka...

Grozi mi mimowolne przystąpienie do akcji "Dobry zwyczaj kupowania co dzień jednej książki" (Dabarai). Tak się trzymałam w ryzach, a wyszło jak zawsze.

W ciągu dwóch tygodni uzbierał się pokaźny stosik. Od lewej:
- Zofia Tołstojowa Pamiętniki;
- Umberto Eco Cmentarz w Pradze - musiałam kupić, żeby dostać prezent w Empiku;
- Sami swoi i obcy. Prawdziwe historie wypędzonych - bezwzględnie musiała tu być, podobnie jak następna...
- Timothy Snyder Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem - już czytam, dawkując;
- Tomasz Burek Niewybaczalne sentymenty - najbardziej niewybaczalne jest to, że dopiero teraz ją kupiłam! Już przeczytałam o Krasińskim, Polkowskim, Wierzyńskim, Herbercie, Nowakowskim..., czyli o tych, o których pisałam, których cenię. Cudo!;

I od dołu:
- Gloria Goldreich Kolacja z Anną Kareniną, która powędruje na półkę "Książki o książkach";
- Roman Bratny Pamiętnik moich książek - spodobał mi się tytuł plus oddech PRL-em;
- Bohumil Hrabal Zbyt głośna samotność - mam w końcu swoją;
- Alice Munro Widok z Castle Rock - nie znam nic tej autorki, a wspominana często;
- Teresa Anna Aleksandrowicz Cudowne życie Staśka i innych aniołów - coś lżejszego;
- 2012  - wydanie specjalne Empiku z okazji Światowego Dnia Książki; książka dodawana w prezencie; to właśnie sprzedaż wiązana z Eco;
- Charlotte Rogan Zgubieni - już pochłonęłam! O czym? Po katastrofie statku rozgrywa się walka o ekskluzywne miejsce w szalupie. Jak zachowują się ludzie w sytuacji, do której nie zostali stworzeni?     Z jaką szybkością rozsnuwa się sieć wpływów i oszustw na łodzi? Ponieważ finał znamy od pierwszych stron, myśli nie podążają za akcją, tylko w głąb człowieka.

Jeszcze wyżej małe-wielkie książki z listy czytelniczego klubu Czytanki Anki:

- Ismail Kadare Córka Agamemnona;
- Abe Kobo Kobieta z wydm;
- Hugo Claus Polowanie na kaczki;
- Raymond Chandler Głęboki sen.

Jeszcze dotarły do mnie urodzinowe prezenty z Londynu.


Ta maleńka książeczka okazała się być pojemnikiem na kartki. Obok do kolekcji cudna zakładka z porcelanową łączką. Wszystko w mojej ulubionej tonacji. Ewik, dzięki!:)

Z książkami pod pachą biegnę na spotkanie słońca.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Obywatelka ojczyzny wewnętrznej

O! Już kwiecień? A ja myślałam, że jeszcze marzec. I to z Marią.

Maria Kuncewiczowa Fantomy
W trakcie czytania cały czas myślałam, co napiszę o tej książce. Bo streścić się nie da. Można tak: autobiograficzna proza o charakterze eseistycznym. Ale co dalej? Proza rozedrgana. Każde zdanie przykuwa, ale prowadzi w innym kierunku. Fascynujące odpryski świata ze wszystkimi smakami życia i wśród nich najważniejsza ONA. U schyłku życia szkoda jej czasu na stwarzanie iluzji, więc zapisuje fakty, wcale ich nie tłumacząc. Siedzi sobie w kazimierzowskim domu, wśród zasuszonych bukietów, zamyka oczy...
Jeżeli w roku 1970 zamknie się oczy, można zobaczyć czyjś kapelusz w roku 1913.
I szatkuje nam wspomnienia, widoki, poglądy, spotkania... Nie referuje historycznie. Czas miniony musi czytelnik odtwarzać z benedyktyńską cierpliwością, ale też z pietyzmem. Bo to perełki, bo to miraże minionego, wielkiego świata, który rozpływa się niczym zjawa. Ukochany niebyt. Życie czasami nudne (!), ale alternatywy nie ma. Dajemy się unieść i wchodzimy w świat fantomów-miejsc. Błądzimy po stworzonej mapie dzieciństwa i młodości, wielokrotnie powracając. Płock - zapadł się na dno pamięci - tu pierwsza przyjaźń, pierwsza wiosna, pierwsza miłość, pierwsza śmierć. Szał wszechobecności. Tu miały miejsce spacery niemieckie i spacery francuskie z konwersacjonalistkami. Tu panował terror pięciopalcówek, a fortepian stał się wrogiem. Mimo wszystko próbowała latać (również dosłownie, na kołobiegu). Włocławek, gdzie rozkwitała, aż odkryła nastrój erotyczny, zmaterializowany dopiero w Sopotach. To Włocławek zakończył dzieciństwo. Kraków - tam kwitła, a w Warszawie wychowywała dziecko i pięknie różniła się od innych. Czas zagranicznych wojaży - z własnej woli i wymuszonych wydarzeniami. W Weronie liczyła łzy nieba nad grobem Julietty. W Nicei pomieszały się jej wszystkie smaki życia. Virginia po latach to polowania i siedzenie przed telewizją snów. A Londyn? - podtrzymywała polską tęczę nad Tamizą. Każde miejsce to również ludzie - starszy brat Oleś, syn Witold, ojciec Józef Dionizy, matka Róża, która zasłużyła na odrębną opowieść, babcia od przesiadywania w oknie i w końcu wieloletni towarzysz życia - Jerzy.
No, Jerzemu należy się odrębny akapit. Bo Maria nie przystawała do roli żony i matki. Kochała wolność, swój płynny niebyt, ale bycie starą panną też nie było jej w smak.
Jerzy myślał, że podbił mnie siłą inteligencji, nie siłą obcości. Że zwalczył innych mężczyzn, nie że ja schodząc w małżeństwo zwalczyłam siebie. I to fortunnie, jak widać, nieporozumienie przetrwało pół wieku.
W ciążę zaszła po roku.
Z coraz większym obrzydzeniem oglądałam swój brzuch. Na kilka dni przed datą ogarnęła mnie rozpacz: nie było takiego miejsca na ziemi, dokąd mogłabym uciec przed czymś takim, co chciało się ze mnie wyłamać.
Tak ulotne fantomy związały się nierozerwalnie z życiem. [...] w łóżku czekał mąż, w dziecinnym pokoju - termometr. Nieraz w nocy wychodziłam na balkon w nadziei, że może jestem lunatyczką i odejdę po dachach.

Biedziłam się nad tytułowymi fantomami. Raz były to mieszkania, domy, innym razem przeobrażały się w rodzinne zjawy, by stać się znów tylko wspomnieniem. Stają się też  obywatelami świata. Te oswojone i obce, wyrywajace się niczym demony przeszłości, jak zgwałcona i zamordowana przez żołnierzy Mao. Fantom to też ból po stracie, tuż po wojnie.
Poza tym szczególnie każdemu brakowało jakichś osób, spraw albo słów, albo rzeczy, które zostały amputowane i został ból po utracie.
Sama autorka do fantomów zalicza siebie samą!
 Płyną lata francuskie, angielskie i amerykańskie. Maria czuje się wyobcowana.
Zapadam w ciasto ludzkie, które rośnie na samouwielbieniu i opada za podmuchem z obcego podwórka. Nie zapisana do lokalnej bandy, nie określona politycznie, skazana - z zawieszeniem - na dożywotni karcer, zjawiam się z obcego podwórza.
Może dlatego pisarstwo staje się ucieczką w wewnętrzny świat? Może stąd czerpie samowiedzę?
[...] za swoje życie uważam przede wszystkim to, co się dzieje w stanie nieprzytomności - zawrót głowy, utratę oddechu, ślepotę, lot, zapomnienie. [...] Piszę, żeby siebie uziemić, żeby zatrzymać siebie w ruchu nadanym sobie przez siebie: żeby oprzytomnieć z niebytu. Bo takie jest prawo: należy myśleć, należy być sobą.

Książka przebogata w przemyślenia. Każdy wyłowi tu swoje odczucia. Czytanie zajęło mi sporo czasu, ale pociągnęło za sobą kolejne lektury. Sięgnę z pewnością po Cudzoziemkę. Pamiętam jak przez mgłę (fantom?) generalnie nielubianą Różę, która mnie kiedyś oczarowała! Kocham kobiety wadzące się z życiem, niepogodzone...

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Lirael.


Maria Kuncewiczowa Fantomy, Wydawnictwo Lubelskie 1989. Wszystkie cytaty pochodzą z tego źródła.
Tę i inne książki autorki kupiłam dawno temu, gdy zwiedzałam kazimierzowską "Kuncewiczówkę". Zamiast biletu wstępu można było nabyć dowolne egzemplarze z kolekcji MK. Byłam też na pięterku! Zatem oprócz huculskiego pieca zobaczyłam również biurko, przy którym materializowały się fantomy.:)

piątek, 6 kwietnia 2012

Skompresować 30 dni nie jest łatwo

Cenię wszystkie zabawy okołoksiążkowe, więc i w tej - wyszukanej przez Prowincjonalną Nauczycielkę -  postanowiłam wziąć udział. Nie chcę was jednak przynudzać tak długo i dlatego spróbuję nagiąć zasady do moich możliwości. Odpowiem hurtowo, jednak tu wystąpił problem. Długo musiałam przyglądać się półkom, żeby wybrać żądany tytuł. Stąd moje zrozumienie dla miesiąca, a nie jednego dnia, jak sobie zaplanowałam. I tak czuję, że każda  odpowiedź jest jednocześnie prawdziwa i fałszywa. Jak to możliwe? Nie mam ulubionej jednej książki, więc podanie Myśliwskiego to jednoczesne pominięcie innego autora. I tak nie zmieścili się:  H.Kowalewska, J.Krasiński, J.Siedlecka, J.M.Rymkiewicz, E.Redliński, S.Raduńska, A.Janko, J.Trznadel, M.Szczygieł... Podobnie z innymi typami. Próbuję mimo wszystko...

Dzień 1 - Twoja ulubiona książka - W.Myśliwski Traktat o łuskaniu fasoli;
Dzień 2 -  Książka, którą lubisz najmniej -  M.Bułhakow Mistrz i Małgorzata; staram się nie wybierać obcowania ze złem; wolę biblijne anioły;
Dzień 3 - Książka, która cię kompletnie zaskoczyła - S.Thomas Koniec pana Y - do połowy porywająca, a potem... zamienia się w niezrozumiałą farsę, jakby innego autora;
Dzień 4 - Książka, która przypomina ci o domu - tu bez wahania M.Pruszkowska Przyślę Panu list i klucz; to mój czytający tata i jego dwie córki;
Dzień 5 - Książka non-fiction, której czytanie sprawiło ci niekłamaną przyjemność - D.Grann Zaginione miasto Z;
Dzień 6 - Książka, przy której płaczesz - dawniej niezmiennie K.May i Winnetou; dziś - książki,  w których krzywda dzieje się dzieciom i zwierzętom; może jeszcze dodam W.Styron Wybór Zofii;
Dzień 7 - Książka, przez którą trudno przebrnąć - Tako rzecze Lem  - rozmowa S.Beresia;
Dzień 8 - Mało znana książka, która nie jest bestsellerem, a powinna nim być - M.Nalepa Żałobny orszak poetów - opisuje reakcję poetów stanisławowskich na trzeci rozbiór Polski; zareagowali milczeniem na katastrofę państwa i narodu;
Dzień 9 - Książka wielokrotnie przez ciebie czytana - A.de Mello Przebudzenie;
Dzień 10 - Pierwsza książka czytana przez ciebie i Dzień 11 - Książka, dzięki której zaraziłeś się czytaniem - tak daleko moja pamięć nie sięga;
Dzień 12 - Książka, która tak wycieńczyła cię emocjonalnie, że musiałeś przerwać jej czytanie lub odłożyć na jakiś czas - A.Applebaum Gułag; gdy doszłam do rozdziału o kobietach;
Dzień 13 - Najukochańsza książka dzieciństwa - A.Szklarski - seria Tomków;
Dzień 14 - Książka, która powinna znaleźć się na obowiązkowej liście lektur w szkole średniej - R.Bradbury 451 Fahrenheita;
Dzień 15 - Ulubiona książka traktująca o obcych kulturach - M.Wilk Tropami rena;
Dzień 16 - Ulubiona książka, którą sfilmowano - M.Dąbrowska Noce i dnie;
Dzień 17 - Książka, którą sfilmowano i zrobiono to źle - H.Sienkiewicz Potop - głównie za obraz szlachty, zapijaczonej, chamskiej, prymitywnej...;
Dzień 18 - Twoja ukochana książka, której już nie można kupić - chyba każdą można kupić, a ograniczenie to bariera cenowa, jak np. Moskiewska saga Aksionowa; klikam też bezskutecznie za Z.Rabską Magia książki;
Dzień 19 - Książka, dzięki której zmieniłaś zdanie na jakiś temat - P.Bayard Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało?;
Dzień 20 - Książka, którą byś poleciła osobie o wąskich horyzontach myślowych - W.Łysiak Stulecie kłamców lub/i Rzeczpospolita kłamców;
Dzień 21 - Książka, która przyniosła ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją przeczytałaś - ba! ja wstydziłam się ją wypożyczyć z biblioteki! - M.Wisłocka Sztuka kochania;
Dzień 22 - Ulubiona seria wydawnicza - może "z miotłą"?
Dzień 23 - Ulubiony romans - E.Orzeszkowa Nad Niemnem;
Dzień 24 - Książka, która stała się jednym wielkim oszustwem - M.Nurowska Niemiecki taniec;
Dzień 25 - Ulubiona autobiografia/biografia - M.Dąbrowska Dzienniki;
Dzień 26 - Książka, którą chciałbyś przeczytać, a jeszcze nie jest napisana - często zastanawiam się, jak dalej potoczyły się losy bohaterów, np. Rauska T. Oleś-Owczarkowej;
Dzień 27 - Książka, którą byś napisała, gdybyś umiała - coś w stylu Pejzaż wewnętrzny z książkami w tle;
Dzień 28 - Książka, której przeczytania bardzo żałujesz - K.Kofta Chwała czarownicom albo E.Ostrowska Owoc żywota twego;
Dzień 29 - Autor, którego omijasz - Jodi Picoult za promowanie antywartości;
Dzień 30 - Autor, którego wszystkie książki czytasz - niech będzie Barbara Kosmowska.

Ufff...
Uciekam do malowania pisanek. Życzę Wam - zaglądającym tutaj - miłego biesiadowania, naturalnie wśród książek.