DOM Z PAPIERU



czwartek, 25 lutego 2016

Sama się dziwię...

... że tak kruchy i łatwopalny papierowy dom trwa już PIĘĆ LAT.
Dziś są jego urodziny... Przetrwał, choć gospodyni ta sama, ale jednak menu inne. I goście inni. Wierni, jednak też przypadkowi. Zapukali, ugościli się i wracają. To cieszy. Bo wydawać by się mogło, że teraz epoka homo videns. Wystarczą obrazki, a jeszcze lepiej filmiki.
Zatem i ja Was uraczę deserem w postaci propozycji lekturowych dla najmłodszych. Bo starsi już wiedzą, co czytać.
Rozsiądźcie się wygodnie, popatrzcie i posłuchajcie... Świat prawych lektur istnieje...



niedziela, 21 lutego 2016

KANON PATRIOTYCZNYCH LEKTUR

Film zawiera listę pięćdziesięciu ważnych książek, które powinien znać każdy Polak. Zestaw jest subiektywny i otwarty. W komentarzach mile widziane własne propozycje. Oglądaj - udostępniaj!

czwartek, 18 lutego 2016

ANNA ANDERS – generalska córka z klasą



Anna Nowakowska, primo voto Romanowska, to córka generała Władysława Andersa i jego pierwszej żony Ireny Marii z domu Jordan-Krąkowskiej. Rodzina znana, ale ponieważ dziś lansowana jest Anna Anders II, a wspomnienia pierwszej żony (też Ireny) i pierwszej córki (też Anny) są zamazywane, warto przypomnieć biografię ukochanej córki Hanusi...

Jej życie w dwudziestoleciu to pasmo przyjemności. Kolejne ziemiańskie rezydencje na kresach, rodzinne spotkania, ożywione życie towarzyskie, prywatna nauczycielka, galopady z ojcem. Bo miłość do koni ich połączyła – od niego dostała pod choinkę ukochanego kucyka Fi-fi, potem klaczkę Donnę. Była dla ojca Pepitą, a on Don Fernandem... Przeskokiem Anny do starszej generacji było wczesne zamążpójście. Wybrankiem został starszy o ponad dwadzieścia lat rotmistrz, na dodatek podwładny Andersa. Na miłość kładł się powoli cień wojny. 

Front, bezładne ucieczki, dezorientacja... Jeszcze ostatnie spotkanie z ojcem w szpitalu lwowskim i okupacyjna rzeczywistość w Warszawie. Tam w lutym 41 roku przyszła na świat Ewa Maria. I tak rodzina borykała się, walcząc co dzień o przetrwanie. Dzielne kobiety robiły makaron, sprzedawały płaszcze od deszczu, prowadziły antykwariat, a nawet handlowały wódką. Gdy wybiła godzina „W” Anna nie zawahała się nawet minuty i – zostawiając maleńkie dziecko – ruszyła na powstańcze barykady! Pięknie wypowiada się na temat zrywu warszawiaków! To czysta idea patriotyzmu, odwagi i poświęcenia. A powstanie musiało wybuchnąć i za lata upokorzeń nadeszła chwila czynu. Potem podzieli los mieszkańców stolicy. Pruszków, ukrywanie się pod zmienionym nazwiskiem, a po zakończeniu wojny karkołomna przeprawa do Włoch, do niewidzianego od sześciu lat ojca...

Moment euforii i niedowierzanie. Ojciec związał się z kobietą w jej wieku! Słabła nadzieja na powrót do przedwojennej sytuacji. Wybór ojca odbił się tragicznie na losach całej rodziny. Mama mimo straszliwego zawodu zaczęła realizować program społeczny. Syn Jerzy zerwał wszelkie kontakty z ojcem, a Anna zdecydowała się na wyjazd najpierw do Francji, później do Kanady. Tam pracowała w sekcji polskiego radia, dzieląc czas między rodzinę i zaprzyjaźnionych Polaków. Tam też czytała ukradkiem gazety donoszące o narodzinach córki Andersa -  której rodzice dali na imię Anna („jakby nie było innych pięknych imion w kalendarzu!” – napisze matka w liście  z Londynu). I Anna Pierwsza ogląda zdjęcia z pobytu ojca z nową rodziną w Wenecji... Czy ta uśmiechnięta kucająca obok fontanny dziewczynka jest podobna do niej? Łyka gorzkie łzy. Z ojcem nawiąże kontakt dopiero kilka lat przed jego śmiercią. Rewelacje o jej przyjaźni z Ireną Młodszą i jej córką Anną Marią Costą są nadużyciem...

środa, 10 lutego 2016

rocznicowe wspomnienie...



KOLEJNA ZBYT PIĘKNA BIOGRAFIA – rocznicowe wspomnienie...
Kimże jest właściciel owej biografii? Feliks Koneczny. To gigant myśli, nauki i wiary. Wciąż aktualny. Zatem dlaczego tak słabo znany polskiej nauce, jak również opinii publicznej?               O tym dziś słów parę...
Krakus z pochodzenia (ur. 1 listopada 1862 r.). Wcześnie osierocony przez matkę, dzielnie piął się po kolejnych szczeblach edukacji, by już w 1888 roku uzyskać stopień doktora. Potem badania w watykańskich archiwach,  powrót do kraju i wykłady, publikacje historyczne. Niejako przy okazji zajął się działalnością publicystyczną, recenzencką i oświatową. W 1919 roku trafia na Uniwersytet Wileński, gdzie broni rozprawę habilitacyjną. Już wtedy zaprezentował własną koncepcję nauki historii, której osią była oryginalna teoria rywalizujących cywilizacji. Warto się z nią zapoznać, bo dziś trwa wielkie starcie cywilizacji atlantyckiej i eurazjatyckiej, gdzie po jednej stronie są Europa i Ameryka, a po drugiej dominująca w Europie i Azji Rosja. Europa Zachodnia ma wybór  - eurazjatyzm lub atlantyzm – pójdzie z Rosją albo Ameryką. Polska jako obszar ścierania się kilku cywilizacji jest w tragicznej sytuacji! Od stu lat niezmiennym jest przekonanie, że naszą cywilizację może ocalić tylko Kościół, czyli kapłani i wszyscy wierni Bogu i Kościołowi. Tak oto wielki admirator cywilizacji łacińsko-chrześcijańskiej, uczony i myśliciel, nie mógł się spodobać panującej sanacji i w 1929 roku został pozbawiony przez władze państwowe katedry uniwersyteckiej! To jeszcze nic! Bo po zakończeniu II wojny światowej, w czasie której wymordowano przeszło 90 % inteligencji polskiej, na UJ z tego samego powodu nie znalazło się miejsce dla krakowskiego uczonego! Został skazany na niebyt za prezentowanie ducha polskiego katolicyzmu i patriotyzmu, bo nikt tak jak on trafnie nie opisywał rzeczywistości. A był to dla Konecznego czas tragiczny. Tuż przed wojną zmarła ukochana żona, wojna zabrała mu synów i synową... Najpierw Niemcy, a potem komunistyczne władze zarekwirowały mu dom. Został samotny, schorowany, a jednak opiekujący się osieroconymi wnukami, mimo ogromnie trudnej sytuacji materialnej. Zmarł 10 lutego 1949 roku. W pogrzebie nie wzięły udziału władze państwowe ani uczelniane... Miał zostać zapomniany...
Nie udało się jednak pogrzebać dorobku wielkiego myśliciela. Wciąż na nowo odczytujemy jego teorię cywilizacji. Do obiegu wszedł myślowy harmider etyk, pięciokształt życia, koołobieg  czy statolatria (kult wszechpotężnej władzy państwowej, jaki prezentują Niemcy czy Rosja)... Z jaką radością przeczytałam o państwie łacińskim i zależnościach od czynników takich jak: moralność, nauka, własna produkcja i armia. Wszak to analogia z przesłaniem Grzegorza Brauna: Kościół – Szkoła – Strzelnica – Mennica!
Do tej pięknej postaci wrócę, a wpis dedykuję Jackowi, który zainspirował mnie Konecznym. 

 Przy opracowaniu posta korzystałam m.in. z książki Wojciecha Reszczyńskiego.