DOM Z PAPIERU



środa, 29 lutego 2012

Śladami pamięci

Nie potrafię dziś napisać składnego tekstu. A tak chciałam uczcić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który obchodzony będzie jutro i mam nadzieję, że w kolejnych latach też.
Myśli rozbiegane, kłębią się wspomnienia. Czytam:

W czasie wielogodzinnych często nocnych przesłuchań, bił pokrzywdzonych pięściami, kawałkiem kabla, gumową pałką. Przywiązywał pokrzywdzonych do drążka głową w dół, po czym kopał ich po głowie i żebrach. [1]

Dziś tego nie pamiętają. O kim mowa? O oprawcach, którzy likwidowali niepodległościowe podziemie.  W ubeckich katowniach znęcali się nad tymi, których uznano za zdrajców, mordowali strzałem w tył głowy, wywozili w nieznane, by pamięć o nich zginęła. Ktoś powie, że to dawno temu. Otóż jeszcze w 1999 roku prezydent Kwaśniewski odznaczył Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski Stanisława Supruniuka - kata Rzeszowszczyzny. Skandal ujawniono, ale i tak po jego śmierci w jednej z gazet (!) można było przeczytać wzruszające nekrologi rodziny i kolegów z bezpieki, płaczących nad wielkim człowiekiem, dyplomatą, byłym partyzantem... To nie był odosobniony przypadek. W maju 2003 roku Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymał Eugeniusz Misicki, który po odejściu ze "służby" pracował w Komendzie Wojewódzkiej MO w Rzeszowie, a potem znalazł przystań w organizacji kombatanckiej. I tak dalej...

Czas przedstawić książkę:
Tadeusz M.Płużański Bestie. Mordercy Polaków
Reporterskie śledztwo o ludziach, którzy w czasach komunizmu mordowali polskich patriotów, za co nigdy nie zostali ukarani.

Książka ma służyć wspomnieniom, ale przede wszystkim powinna wprowadzić do naszej pamięci historycznej prawdę o minionym systemie. Autor robi to rzetelnie. Ponad pięćset stron mrówczej reporterskiej pracy, gdzie głos mają ofiary, ale też wymienia z imienia i nazwiska ich katów - oficerów śledczych UB, sędziów, prokuratorów. Niektórzy już nie żyją, ale wielu z nich do dzisiaj ma się wyśmienicie. Nigdy nie zostali ukarani, a nawet jeśli procesy trwają, to bez szans na zakończenie i skazanie. Ofiary muszą się tłumaczyć i udowodnić, że były bite i upokarzane, a kaci kłamią lub zasłaniają się niepamięcią. Chciałoby się wybrać numer z książki telefonicznej, zadzwonić i spytać: "Co u pana słychać?"[2]. Pewnie dobrze. Sute uposażenie, spokojne sumienie (wszak gorliwie wypełniali rozkazy i służyli ojczyźnie), uznanie władz. Znam to z autopsji, bo mam za ścianą takiego utrwalacza, który spaceruje z tępym uśmiechem.

Tej książki nie da się streścić. Zresztą nie ma takiej potrzeby. Zdaję sobie sprawę z tego, że niewiele osób po nią sięgnie z powodu braku zainteresowanych tematem. Chciałam tylko zostawić ślad dla tych, którzy może jednak... Pragnę też wyrazić podziw dla Autora, który jest synem Tego Płużańskiego, i mimo traumatycznych doświadczeń Ojca, które z pewnością miały wpływ na funkcjonowanie rodziny, potrafi pisać spokojnie, rzeczowo o komunistycznym terrorze.

Kiedyś jeszcze wrócę do tego tematu. Szczególnie noszę się z zamiarem opisania katowni kobiet, jaką był Fordon. Tu pojawia się na kilku kartach. Nie ukrywam, że wymieniam miejsca znane z rodzinnych opowiadań, więc jest też łagier w Jaworznie, gdzie przebywali młodociani więźniowie. [3] Znamienne są słowa "witającego" chłopców Morela:

Trzeba im dopierdolić, żeby te skurwysyny, bandyci, wiedzieli, że władza ludowa ma tu panowanie. Zrobimy im tu dwie Berezy naraz. Niech odpokutuje to faszystowskie nasienie za winy swoich ojców. Gdyby nie ich ojcowie, nigdy nie byłoby wojny.

Dalej już tylko kilka zdjęć.


W ubiegłym roku "Rzeczpospolita" wydała osiem zeszytów poświęconych Żołnierzom Wyklętym.







Rzeszowski Oddział IPN przygotował wystawę Śladami zbrodni komunistycznych na Rzeszowszczyźnie. Można oglądać, czytać. Powtórzyło się wiele nazwisk z książki Płużańskiego.
Tłumów nie widać.







W Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie wmurowana jest tablica poświęcona Łukaszowi Cieplińskiemu - jednemu z Żołnierzy Wyklętych. Został zamordowany strzałem w tył głowy                          w mokotowskim więzieniu w 1951 roku.
Chciałam zakończyć słowami tego Bohatera:

Wierzę dziś, bardziej niż kiedykolwiek, że Idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska.



[1] s.59 - cytat z książki mówi o "pracy" piotrkowskiego UB, ale w identyczny sposób rozpoczęło się śledztwo mojego Taty w Bydgoszczy. Jak kraj długi i szeroki - wystarczyło przejść się koło więzienia, żeby wiedzieć, co tam się dzieje. A niektórzy mówią, że nie wiedzieli.

[2] "Co u pana słychać?" to tytuł książki Krzysztofa Kąkolewskiego. Autor odwiedzał byłych nazistów wiele lat po wojnie i zadawał im to pytanie.

[3] W Fordonie była siostra mojego Taty. On sam odbywał karę w kilku miejscach, a do Jaworzna trafił, służąc w karnym wojsku. W publikacji IPN jest jego zdjęcie, chociaż więźniem tego obozu nie był, gdyż aresztowano go już w momencie uzyskania pełnoletności.

12 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę... Lepiej niż Ty nie mogłabym jej przedstawić.

    Do kiedy jest ta wystawa w rzeszowskim IPN? Wybiorę się na tę wystawę, gdy przyjadę do Rzeszowa.

    Zatem razem dzisiejszego wieczoru uczciłyśmy na swoich blogach pamięć Żolnierzy Wyklętych. Cześć ich pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wszystkie osiem tych zeszytów :) coś pięknego. A Bestie" chętnie bym przeczytała. I powielę za Beatą - Cześć ich pamięci!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poszukam tej książki (Bestie), jestem bardzo jej ciekawa. Mało wiem, u mnie w rodzinie same kobiety borykające się z głodem i chorobami, ale nie z reżimem. Bardzo mnie to interesuje, też ze względu na to, że nie można dać tym informacjom odejść w niebyt, koniecznie trzeba pamiętać i poznawać prawdę. Książki poszukam na targach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy u Ciebie nie można zaznaczyc śledzenia komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  5. ~ Beatko, nie spodziewałam się, że ktokolwiek ze znajomych ją przeczytał. To wszystko już wiesz. Ile tam wątków, ile spraw, choćby stosunek władz w dzisiejszej rzeczywistości, mediów, gdy np. można wtykać polskie flagi do psich kup, ale wyjście z tą flagą na ulicę to już faszyzm. Pomyślałam natychmiast o tym w momencie, gdy natknęłam się na to słowo cytowane za Morelem. Dziwny jest nasz świat. Cieszę się, że pamiętamy i jest nas więcej niż śmiałam przypuszczać. Jadę do pracy z lżejszym sercem.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~ Bibliofilko, wiem, że temat jest Ci bliski i dlatego wypatruj tomu Płużańskiego. Lektura konieczna:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~ Kasiu, dużo książek na ten temat, ale ta jest prawdziwa. Np. znana jest w Rzeszowie kariera syna stalinowskiego prokuratora Zbigniewa Domino, którego książki mam na półce ("Syberiada"). Zatem powszechne jest zamazywanie granicy między katem i ofiarą. Takich nie polecam. Tom Płużańskiego to kopalnia wiedzy o stalinowskim terrorze. Jeśli znajdziesz, czytaj koniecznie:)
    Co do komentarzy, to na czym polega ta funkcja? Czy chodzi o bezpośrednią odpowiedź pod komentarzem? Umordowałam się kiedyś ze zmianami i cieszę się, że są w ogóle. Jeśli może być lepiej, to proszę o podpowiedź.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki nie czytałam, gdy znajdzie się w mojej bibliotece z chęcią przeczytam. Warto poznawać historię ludzi często zapomnianych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak bardzo się cieszę Książkowcu, że zamieściłaś właśnie TAKI wpis. Nie chcę używać tutaj wysokich wyrażeń, pisać o ich Bohaterstwie i Ofierze, o ich marzeniach, nie..to wszystko Ty już ujęłaś - tak prosto, bez patosu, ale w sposób piękny.

    Dziękuję Ci i za wpis, i za poleconą książkę. Zapewniam Cię, że my- młodzi nie zapomnimy..., nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  10. ~ Moniko, przeczytaj. Dla mnie to ważne. Jedna osoba przeczyta. Powie komuś. Znów ktoś przeczyta. Powie komuś... Inaczej ludzie się nie dowiedzą. W medialnym zgiełku trudno wyłowić, co ważne. Czytaj. Szukaj...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ~ Elino, dla Ciebie specjalnie słowa Z.Herberta: "Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy."
    Napisałaś najpiękniejsze słowa, jakie chciałam usłyszeć: My, młodzi, nie zapomnimy. Czasem myślę, że tylko dlatego jeszcze żyję. Dziękuję.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chodzi o to, że po dodaniu komentarza można kliknąć subskrybowanie komentrzy i za każdym razem, kiedy ktoś doda komentarz lub Ty zamieścisz nowy, ja dostaję je na maila i moge śledzić dyskusję. Zajrzyj do mnie, pod oknem komentarza na wysokości przycisku opublikuj, po prawej jest link subskrybuj pocztą email. U innych, którzy mają oddzielne okno do komentrzy, czasem trzeba kliknąć kółeczko obok listy logującej. Tak czy tak dostaje się mailem powiadomienia

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane.