Sławomir Koper Wpływowe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej
Wiedziałam, że to się tak skończy! Tylko zajrzałam, żeby napisać o Lilce z Kossakówki i ... przepadłam. Planowałam lekturę dopiero pod choinką, a tu kradłam chwile, żeby połknąć choć jeden rozdział. A to dnie i noce pani Marii, za chwilę Rodziewiczówna na włościach, potem Nałka zafascynowana sobą i światem, skandalizująca Krzywicka, odmienna Komornicka, muzy Witkacego...
Koper - historyk obyczajowości - ściąga je z piedestałów i ukazuje w domowym zaciszu, "w szlafroku i w kapciach". Opowiada zajmująco, ze swadą. Taktownie krąży po prywatnych salonach, zaglądając czasem i do alkowy, ale uchyla kotary na tyle, na ile chcieliby sami pokazujący. Połączył zręcznie różnorodne źródła informacji. Znane mi są doskonale dzienniki Dąbrowskiej, Nałkowskiej, Kowalskiej, Iwaszkiewicza, jednak tu kunsztownie zaprezentowane fragmenty czyta się z przyjemnością. Według mnie największym atutem książki jest popularyzacja historii. Dla zawiedzionych, czyli kochających daty, fakty, nazwiska, dokumenty, autor pracowicie spreparował odniesienia bibliograficzne. Ja też zasiadłam do zakupowań poszukiwań i z listy trafiły już na moje półki:
- A.Garlickiego Piękne lata trzydzieste,
- A.Grzymały - Siedleckiego Niepospolici ludzie w dniu swoim powszednim,
- L.Malinowskiego Miłości marszałka Piłsudskiego.
Wiele niedostępnych z powodu zaporowych cen, jak chociażby święcące triumfy książki M.i J. Łozińskich. Za rok, może dwa...
Tu powinnam skończyć pisanie posta. Niestety, tak się nie dzieje. Po zamknięciu książki duchy Dwudziestolecia nadal snują się po zakamarkach domu z papieru. I cisną się na usta pytania. Czy zawsze tak było? Czy każda znana postać wiodła tak nienormowane życie, pełne skandali i afer? Czy nie było kochających się małżeństw, żyjących w jednym związku, bez konwersji, bez skłonności biseksualnych? Czy takie życie opisane byłoby nieciekawe?
Kto bywa częstszym gościem na moim blogu, orientuje się nieco w moich poglądach i uznawanych wartościach. Spodobało mi się użyte ostatnio przez Rafała Ziemkiewicza określenie "nowoczesny endek" i bardzo mi po drodze w tym kierunku. Jeśli endecja i Dwudziestolecie, to i Roman Dmowski. Co on ma wspólnego z tym postem? Ano ma. Onegdaj miał się zakochać w Marii z Koplewskich Juszkiewiczowej. Niestety, bez wzajemności. "Piękna Pani" - jak ją nazywano - została żoną Piłsudskiego. Dmowski nigdy już nie związał się z żadną kobietą. Oddał swoje życie polityce i Polsce. Nie omieszkałam spytać pana Sławomira Kopra, czy - biorąc pod uwagę zainteresowanie epoką - mogę liczyć na opisanie mojego idola? Z uśmiechem odparł, że nie. Szkoda. Chętnie widziałabym połączenie jego gawędziarskiego stylu z biografią innych znamienitych osób. No to poczekam.
Sławomir Koper, Wpływowe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej, Bellona, Warszawa 2011
http://www.slawomirkoper.pl/
Dwudziestolecie międzywojenne dopada mnie z wielu blogów, tu czytam o siostrach Marii i Magdalenie z Kossaków, tu o Krzywickiej, tam o Nałkowskiej. Może więc zacznę od polecanej przez Ciebie lektury. Co do tego, czy takie zwykłe, przykładne życie nie byłoby nudnym tematem dla powieści - odpowiem, że nie dla mnie. Chętnie czytam o takim zwykłym, prostym, monogamicznym, czy nawet życiu bez pary, zdecydowanie chętniej, niż o romansach, skandalach, czwartych żonach, drugich mężach... Nie wiem, czy akurat czytałabym o Dmowskim, bo zdecydowanie wolę ludzi pióra, pędzla, dłuta niż ludzi polityki, ale owszem czytam.
OdpowiedzUsuńTo jest taka książka, która nakreśla wizerunek, kieruje dalsze poznawanie, jest niezbędna, gdy chcemy sobie coś przypomnieć. Pan Koper to taki "Krawczuk" Dwudziestolecia, robi kawał dobrej roboty popularyzatorskiej. Ja teraz czekam na jego "Ukrainę".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
~ Gosiu, polecam gorąco. Świetne pióro i choć fachowcy czasem zdegustowani, takim amatorom jak ja akurat styl odpowiada. Gdy czuję niedosyt, szukam głębiej. Z trwogą obserwuję brak zainteresowania naszą przeszłością wśród młodzieży, a będzie jeszcze gorzej, jeśli reforma wkroczy na wszystkie szczeble edukacji. Stąd taka gawędziarska forma zachwyca i oby zdobyła rzesze czytelników. Nie nudzi. Nazywana jest "historią z ludzką twarzą". Mam na myśli cały cykl. Co do codzienności w literaturze to tęsknię ogromnie i nie wierzę, że byłaby nudna. Może trudniej pisać, ot co. Tak sobię myślę o Myśliwskim i jego "Traktacie o łuskaniu fasoli". Nic się właściwie nie dzieje, a na każdej stronie perełka. Jak tu znaleźć ich więcej?
OdpowiedzUsuń~ Nutto, cykl mnie zachwycił i reklamuję wszem i wobec. Następna "Ukraina"? Byłoby wyśmienicie. We wstępie do "Wpływowych kobiet..." autor wspomina o gotowych do publikacji rozdziałach o gwiazdach filmu i sportu. Może będzie to i to? Rozdarta między epokami - pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńW "Niepospolitych ludzi..." A.Grzymały - Siedleckiego też się zaopatrzyłam, zapowiada się bardzo smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńZ podobnej serii mam natomiast książkę o ziemiańskim świętowaniu, też spodziewam się licznych atrakcji. :) To była miłość od pierwszego wejrzenia, pani zdejmowała ją dla mnie z wystawy księgarni.
~ Lirael, z czułością podchodzę do książek sprzed lat. Erudycja pisarzy (pisali, gdy mieli o czym), język, konteksty... "Niepospolitych ludzi..." już zaczęłam podczytywać! A to rozdzialik o Reymoncie, a to o "weselnym" małżeństwie. A świadek tamtych lat budzi wiarygodność. Na coś nowego - o Dwudziestoleciu oczywiście!- będę próbowała nakierować Mikołaja.:)
OdpowiedzUsuńoch, a ja sobie Łozińską zamówiłam, na Kopra też mam ochotę, bo brzmi to świetnie, taki kawał historii codziennej... Może mi Mikołaj doniesie?
OdpowiedzUsuńmiałam w schowku, pomyślałam, e wywalę, bo i tak mam ich tyle o dwudziestoleciu, a teraz w te pędy 'poleciałam' znwou do schowka wsadzić. O, ja biedna
OdpowiedzUsuń~ Dabarai, na książki Łozińskich chętkę mam ogromną, ale poczekam. Też w Mikołaju pokładam nadzieję. A Koper? - zamawiaj w ciemno. Cała seria taka, jak opisałam. Serdeczności ślę:)
OdpowiedzUsuń~ Kasiu, nie pożałujesz wyboru. Z czystym sumieniem polecam. Jak widzisz, działam bezinteresownie, sama zainwestowałam, bez wydawnictw (bo dyskusje ostatnio znowu). Wspaniałe gawędy, czyta się z wypiekami. Miłej lektury życzę.:)
OdpowiedzUsuńTeż podoba mi się określenie "nowoczesny endek", poza tym przepadam za panem Ziemkiewiczem. I teraz wiadomo dlaczego Piłsudski z Dmowskim tak darli koty, nie przez politykę - a przez kobietę...
OdpowiedzUsuń~ Bibliofilko. To mamy podobne obiekty miłości. A pani Piłsudska niedługo cieszyła się szczęściem i musiała oglądać kolejną przyszłą panią Piłsudską. Ciekawe, czy żałowała swojej decyzji i myślała o innych panach zakochanych w niej. :)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej wpływowe kobiety zyjące w monogamicznych związkach skończyły się wraz z królową Wiktorią:). czy autor przyznał się, dlaczego nie napisze o Dmowskim?
OdpowiedzUsuń~ Izuś, ależ oczywiście, że spytałam! Główny powód braku zainteresowania postacią Dmowskiego to nudne życie - bez skandali, zdrad, rozwodów... No i o czym tu pisać? Fascynujące były te kobiety Dwudziestolecia, ale w pewnych momentach już nie mogłam ogarnąć, gdy przy jednym stole zasiadali mężowie byli, aktualni, ich dzieci... Niedzisiejsza jestem, ot co. Ale wczorajsza - jak widać - też nie.
OdpowiedzUsuńWitam !
OdpowiedzUsuńDwadzieścia lat - dla człowieka to kawał czasu, ale w historii kraju to strasznie krótko.I może był to krótki okres w polskiej historii, ale jaki barwny i ciekawy ! A ile się wtedy wydarzyło w naszej kulturze ! Czy można sobie wyobrazić polską literaturę bez twórców z tego okresu np. bez Juliana Tuwima, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej ?
Niezwykły czas i niezwykłe życiorysy (przynajmniej teraz mamy o czym czytać )
~ Ronja, witaj:)
OdpowiedzUsuńOkres krótki, ale jaki płodny. Artyści, twórcy - tak. Ale też pokolenie wyrosłe w wolnej Polsce. Widzę, że coraz więcej nas - fanów epoki, a myślałam, że sięgam po zramolałe wspomnienia. Świetnie! Serdeczności z Podkarpacia ślę:)