DOM Z PAPIERU



sobota, 15 marca 2014

Przeciwko zalewowi niemczyzny

Szła pod rękę z Sienkiewiczem. Czyżby Maria jego życia? W pewnym sensie tak, bo też Maria, ale Konopnicka. Henryk Sienkiewicz był znany ze swych sympatii prawicowych. Oczarowany Dmowskim nawiązał kontakty z endecją i stanął do walki w obronie narodu przed germanizacją i wywłaszczeniową polityką Prus. W ostatniej dekadzie swojego życia Konopnicka dzielnie dotrzymywała mu kroku. Konopnicka z narodowcami? Nie dla wszystkich jest to oczywiste, bo próbowały ją zawłaszczyć różne środowiska, często wbrew intencjom samej poetki. A to oni - Sienkiewicz i Konopnicka - jak pisał "Bluszcz" - wprowadzają nas w nowy wiek.
 
Można zacząć od Wrześni, ale o tym wszyscy wiemy. O brutalnej polityce Prusaków wobec polskich dzieci dzięki wymienionej parze dowiedziała się cała Europa. Jesteśmy też chyba ostatnim pokoleniem znającym i śpiewającym Rotę. A to właśnie ta pieśń, a nie Mazurek Dąbrowskiego,  towarzyszyła zesłańcom, więźniom... Rota pozostała hymnem katolickiej Polski, aczkolwiek władze sanacyjne w 1927 roku zadecydowały inaczej. Sama Lena Magnone przyznała, że słowa zawierają całe imaginarium endeckie krystalizujące się wokół idei piastowskiej.
Oboje  poświęcali sobie eseje i szkice. I tak Sienkiewicz napisał chociażby o Panu Balcerze:
... z takiego tylko niepojętego daru wnikania w naturę żywiołów i ludzi mogła powstać ta po prostu przedziwna pieśń o panu Balcerze, w której świetna strofa goni jeszcze świetniejszą, z każdej bije piękność, prawda i siła, wszystkie zaś razem są tak proste jak dusza chłopa i tak szlachetne i doskonałe jak greckie kolumny.
Pani Maria zrewanżowała się i napisała o Sienkiewiczu, że odkopuje polskość z popiołów i zasila nią życie.

Czas na szczegółowe analizy. Niemczyzna wciskała się wszędzie za sprawą małżeństw mieszanych. Wynarodowienie idące przez małżeństwo z Niemcem czy Niemką, porzucanie polskiej mowy i pięknych zwyczajów nie mgło zostać niezauważone. Tym razem  nieznane utwory znanej pisarki.
Nowela W Gdańsku
Wszystko zaczęło się od kochania. Polski rycerz poraniony w bitwie leczony był i w mieście został. Zapatrzył się w czarne oczy mieszczaneczki i życia bez niej żadnym kształtem nie widział. Nie w smak to było bogatym gdańszczanom, ale orszak weselny ruszył. Często później Nicolaus klął owo kochanie, co go jeńcem między "Szwaby" trzymało, ale dobrze się młodym działo, Truda folgowała mu we wszelkiej fantazji, więc dzieci obrodziło jak gruszek. Jednak ani synowie, ani córki w mowie za ojcem nie poszli. Tępiały dzieci na polskie dźwięki, a ojciec na klęczkach przed krucyfiksem tłukł się w piersi i wylewał łzy jak grochy.
Pyta go żona, czemu by zaś nie spał? Aż on sierdziście: Bom Polak! Bo mi w szwabskich betach spokoju nie naleźć! Szedł tedy "do królów", co to w oliwskim kościele wymalowani wisieli - czekał Henryk Pobożny, czekał Kazimierz, i Łokietek... I szły na niego starodawne grody, kipiące wrzawą praojczystej mowy, szły mury dostojne, z których każdego kamienia hukało światło i sława; szły rzesze ludu do jakiejś wielkiej a pospólnej pracy... O ziemio rodzona! O miłowana!
Jak odczytywać ten utwór? Można jako utwór narodowy, podejmujący problem zagrożonej polskości w okresie zaborów. Można też jako utwór psychologiczny, ukazujący dramat wielu rodzin poddawanych wynarodowieniu. Można wreszcie mówić o sile staropolskiego obrazu, który tak prześladował Myszkowskiego wżenionego w rodzinę gdańskich Niemców.  Perełką niemalże równą noweli jest posłowie Kazimierza Chruścińskiego, które chętnie przytoczyłabym w całości.

 Niemczaki - nowela oparta na autentycznym zdarzeniu.
Poszła za Niemca. No, trudno! Tego już nikt nie zmieni.
Nie mógł pogodzić się z tym faktem ostatni dziedzic. Gdy jego córkę - Felcię - upodobał sobie przystojny i pracowity Niemiec, długo bolał skrycie, choć córka była szczęśliwą. Zięcia wciąż "szwabem" albo "kupczykiem" nazywał, a i serca do dwóch wnuków nie miał.   Chłopcy wątli byli i delikatni, co matkę martwiło. Krewniaki, u których starszy pan na rezydencji był, uradzili, by dzieci na letnie miesiące zaprosić.
- Guten Tag, liebster Gross-Papa!
Tego było za wiele dziadkowi. Rękę tylko podsunął do pocałowania i zamknął się w pokoju. "Niemczaki" - nazwał chłopców i przylgnęło miano do Gustawa i Henryka.  A dziadek wciąż patrzył mrocznie i trzymał rozdział między sobą a wnukami...

Konopnicka poruszała ważkie sprawy. Wprowadzała naród w dwudziesty wiek, ale - moim zdaniem - jej twórczość ani krztynę się nie zestarzała. Jest wciąż aktualna i niech prowadzi nas w wiek dwudziesty pierwszy. Aż do przebudzenia.

Kończę cykl poświęcony Konopnickiej. Nie wyobrażam sobie, że tak łatwo daliśmy ją sobie wymazać z pamięci. Że polskie dzieci nie zaśpiewają Jadą, jadą dzieci drogą, że nie dowiedzą się, że w dobroci i w miłosierdziu największa moc się kryje, że nie pójdą w bór, by nazbierać mamie na imieniny jagód...  Wyrugowana z kanonu lektur, ze śpiewników, ze zbiorowej pamięci...

24 komentarze:

  1. Z wyrugowaniem Marii Konopnickiej poszło gładko, szybko i skutecznie. W podręczniku do języka polskiego z liceum z poziomu podstawowego i rozszerzonego jest zaledwie mały fragment Mendela Gdańskiego. Roty nie ma. Życiorys składający się zaledwie z kilku zdań, napisany raczej nadziubany malutkimi literkami wielkości jej zdjęcia. I to wszystko. Tak wygląda zakres wiedzy o Konopnickiej serwowaną przez nową podstawę programową. Takie są fakty. Ale mądry rodzic sobie poradzi jeśli widzi co jest grane i interesuje się swoim dzieckiem. Nie jest to trudne. Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Witaj, Basiu:) Podobnie wyrugowano poetkę ze szkoły podstawowej, gdzie akurat pasowałaby bardzo ze swoim rytmem wierszy, lirycznością i ukochaniem ziemi. Takie "Niemczaki" mogłyby spokojnie zastąpić "Naszą szkapę", bo problem aktualny, a nowela w końcowym efekcie bardzo pozytywna. Co z tego, skoro dziś młodzi poznają Konopnicką z takiej Ciwoniuk na przykład (pisałam kiedyś o książce "Muszę to komuś powiedzieć"), a nieco starsi kupią "Rozwydrzoną bezbożnicę". Liczę wciąż na mądrych rodziców, ale jeszcze bardziej na dziadków. Tylko co będzie za kilka lat?

      Usuń
  2. Mój tata często podśpiewywał gdy byłam dzieckiem pierwszą zwrotkę wierszyka o siostrze i bracie, co to nadziwić się nie mogą, jaki piękny świat. Nie miałam pojęcia, że to Konopnicka, a wierszyk kojarzy mi się z tatą, dzieciństwem, radością. Zajrzałam do zbiorów biblioteki i zdziwiła mnie bardzo duża ilość pozycji do wypożyczenia M.K., nie zdziwiła natomiast mizerna liczba wypożyczeń :( dlatego postanowiłam ją choć deczko poprawić i wypożyczyć dwie pozycje, które jako Gdańszczanka znać powinnam. Chyba nie muszę pisać jakie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Jest cały śpiewnik do tekstów Konopnickiej, więc może i o złej zimie śpiewałaś:) W PRL dużo drukowano, ale wybiórczo. Nie wybaczono jej, że skrytykowała rewolucję z 1905 roku: "oj, zasiali kąkolu, zasiali". I Pan Bóg prawie w każdym wierszu nie pasował. Pamiętam ze szkoły naukę "Jadą, jadą dzieci drogą" bez zwrotki, gdy "stary dziad pod krzyżem klęka, pacierz mówi w głos".
      Domyślam się, jakie nowele masz na myśli, ale tak na wszelki wypadek dopowiadam, że "Mendel Gdański" tak naprawdę Warszawę ma w tle. Cóż, cenzura zaborcy;)

      Usuń
    2. ~ A jeszcze - gdańszczanko kochana - jak to jest z tą "Rotą" i czy ratuszowy carillon nadal wygrywa tę melodię? Szukam w internecie, ale podają sprzeczne informacje. Jest, albo jej nie wcale, albo jest o innej godzinie...

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o antyniemieckie nastroje to Konopnicką wyprzedził o parę lat Prus z "Placówką" ale wszystko to dzisiaj furda jeśli się weźmie pod uwagę, że to w Niemczech jest najliczniejsza po USA polska emigracja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Nie twierdzę, że tylko duet Sienkiewicz-Konopnicka walczył z germanizacją i krytykował pruskiego zaborcę. W notce chciałam ukazać mniej znane oblicze poetki, czyli jej zbliżenie do środowisk endeckich. Zawłaszczyć ją chcieli rewolucjoniści, socjaliści, komuniści, feministki, LGBT, a tu niespodzianka.
      Problem dzisiejszej polskiej emigracji jest nabrzmiały i mi nieobcy. Do zauważeń Konopnickiej można sporo dodać, ale nic ująć.

      Usuń
  4. O zimie rzeczywiście śpiewalim :)
    A to niespodzianka Gdański a Warszawę ma w tle :(
    Co do Roty to mnie zastrzeliłaś. Chodząc Długą dawno nie trafiłam na godzinę wygrywania carillonów. Postaram się jutro posłuchać. Prze lata wygrywały Rotę, był czas Ody do radości, a dziś wydaje mi się, że znowu gra Rotę, ale pewności nie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ To czekam na echa "podsłuchu" z miarodajnego źródła!

      Usuń
  5. Ojej, naprawdę kończysz cykl poświęcony Konopnickiej? Nie wierzę, po prostu nie wierzę... Jeszcze tyle nowel zostało do zrecenzowania, tyle ciekawostek z jej życia zasługuje na choćby najkrótszą wzmiankę. Twój blog od zawsze kojarzył mi się z Konopnicką. Jak pogodzić się z tym, że niczego o niej tu już nie będzie? :-)
    Wydaje mi się, że zainteresowanie Konopnicką za kilkanaście lat powróci. Wyszydzanie poetki to taka moda sezonowa. A matki mają swój rozum i na pewno większość z nich będzie czytać dzieciom opowieść o krasnoludkach czy "Na jagody". Bo to po prostu ładne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Cenię ją i lubię, ale pisząc dalej, stanę się blogerem niszowym, choć już właściwie jestem;) Czy moje pisanie pomoże komukolwiek, by o poetkę zawalczyć? Nie sądzę. Rynek należy do takich jak Kienzlerowa i to ona kształtuje poglądy. Poraziły mnie wpisy młodych na forach, gdy była mowa o poetce, bo interesował ich tylko domniemany homoseksualizm. Zaglądam na różniste blogi i te poruszające sprawę przysłowiowej dupy Maryni mają największą publikę. Wyszydzanie wartości to nie moda sezonowa, a stały, narzucony trend, byśmy stali się kosmopolitami. Walczę o sprawy przegrane, ale nic to. W aktualnie czytanej książce znowu śpiewają "Rotę"! Zacytuję:)

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Co tu pisać, jak wszystko dzieje się nadal? Nie używam czasu przeszłego. Rugi? A kto wykupuje polską ziemię przez tzw. "słupy"? Dlaczego strajkują chłopi i blokują drogi? Germanizacja, a jeśli nie, to odbieranie dzieci przez Jugendamt. Emigracja? Przecież to inna nazwa robót przymusowych z czasów drugiej wojny. Czy Polacy w domach starców albo sprzątaczki - pojechali z własnej woli? W czyich rękach jest 90% prasy? Oto powody, dla których trzeba usunąć z kanonu lektur Konopnicką czy Sienkiewicza. Zbyt narodowi... Każą myśleć po polsku, a to nie jest mile widziane.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. ~ Czy te polskie władze to Tusk? I Polacy w Niemczech nigdy nie będą mieć statusu mniejszości. Obowiązuje żelazna zasada - jesteś tu, masz pracę i pieniądze, to zapomnij o tym, że jesteś Polakiem. Bierz się za Prusa i Sienkiewicza, a ja przypomnę Hrabara i jego Lebensborn:)
      "Rota" na ratuszowej dzwonnicy przestała ponoć brzmieć w samo południe, a przeniesiono ją na jedenastą z minutami po jakichś karkołomnych obliczeniach. Prezydent na swoim blogu odpiera zarzuty myślących inaczej. Poczekamy na wizję lokalną Guciamal;)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. ~ Ja pamiętam:) Ciekawe przeżycie miałaś. Być świadkiem takiego opowiadania! Może i ja usłyszałabym więcej, gdyby rodzice z Dolnego Śląska nie wyfrunęli. Teraz nadrabiam z książek. Wciąż czuję wewnętrzny przymus, by upamiętnić Hrabara. Ciężko mu było przedrzeć się do zbiorowej pamięci w PRL, a teraz w dobie politpoprawności nie ma szans bez takich zakręconych jak my;) Może ktoś nas zechce posłuchać...

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. ~ Zapisuj!!! Prusy masz w zasięgu ręki; pióra znaczy się! Spotkałaś tylu ciekawych ludzi, prawdziwe pomniki minionego czasu. Już widzę ten zbiór opowiadań:) Parę czytelniczek zawsze znajdziesz, a w ostatnim "FanBooku" było o tym, jak wydrukować książkę za sto złotych;)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój komentarz się rozjechał i musiałam go usunąć. Nawet skopiować się nie dało.
    Historia kołem się toczy, ale teraz jest gorzej, gdyż systemowo się wynaradawia szczególnie dzieci i młodzież.
    Wydaje się ogólnie rzecz biorąc jakby większość społeczeństwa nie czuła konieczności obrony tego co nasze, narodowe.
    To smuci ogromnie. A już stawanie się za pieniądze "słupami" to niegodziwe. Ale dla pieniędzy od góry do dołu są wstanie zrobić wszystko.
    To przygnębia.
    I ja nie znam nowel Konopnickiej poza tymi, które były lekturami.
    Koniecznie muszę sobie je poczytać, bo te co przytoczyłaś chwytają za serce, jak to u niej.
    A jeżeli o tę "specjalną" biografię chodzi to , jak zauważyłam została przez niektórych przyjęta z zachwytem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Cieszę się, że znalazłaś czas, bo wrażeń masz ostatnio moc;)
      Musiałam wspomnieć o tych utworach, bo aktualne jak nic. Kto dziś pisze wprost o naszych sąsiadach? Moje nowelki już "wędrują" po świecie, bo ledwie wspomnę, ludzie otwierają oczy ze zdumienia. Wszak Konopnicka z lady w księgarni to jakby nie ta sama. Szczęścia nie miała, bo w każdej epoce traktowali ją wybiórczo. Dzisiejszy zgiełk medialny wokół poetki to już apogeum wrogości, stąd te moje posty. Nie wiem, czy wiele zdziałam, bo ten kaganek ledwie świeci, ale próbować będę. Nasi zachodni sąsiedzi znajdą się jeszcze pod lupą.

      Usuń
    2. Próbuj, bo niewielu potrafi to robić tak jak Ty.

      Usuń
    3. ~ :)))
      Nowe tematy czekają w kolejce. Smutne, ale też ważne i patriotyczne oczywiście.

      Usuń

Komentarze mile widziane.