DOM Z PAPIERU



środa, 12 lutego 2014

Kiermasz rozmaitości - kolejny

To półka z tegorocznymi zakupami. Poczytuję, czytam, a nawet studiuję. A wszystko przez ferie. Nadmiar czasu spowodował poszukiwania, które zaowocowały właśnie tak. Chcę wam przybliżyć moje lektury, bo z pewnością o wszystkich nie napiszę (z różnych powodów).  Czas na rozkład na części pierwsze.


Jerzy Pietrkiewicz - trwa moja fascynacja tym emigracyjnym pisarzem i poetą. Wielki nieznany i zapomniany. A może specjalnie zmarginalizowany? Bo nigdy nie krył antykomunistycznych poglądów. Niektórzy nazywają go drugim po Conradzie mistrzem słowa angielskiego i polskiego. Jeszcze inni widzą podobieństwo losów z Miłoszem - emigracja, studia, zagraniczne wykłady, tłumaczenia - jednak protestuję stanowczo, bo mój bohater żadnego romansu ze wspomnianą  ideologią nie miał. Pisarz osobny z pewnością. Gdybym miała na siłę postawić go w jakimś szeregu, to raczej obok Tymoteusza Karpowicza. Obaj erudyci, autentyści (pochodzenie i twórczość), uwięzieni na wychodźstwie, budujący okopy. Polecam filmik o tajemniczym domu w Andaluzji! Piękny!
Dwie książki do zdjęcia zeszły ze starszej półki i dołączyły do tematu, który mnie gryzie. Pisać? Nie pisać? Bo klimat niesprzyjający. Wypycha się nas z szeregu ofiar drugiej wojny i obwinia o zbrodnie niepopełnione. Tym bardziej trzeba gromadzić świadectwa tamtych dni. Roman Hrabar - zasłużony jak nikt. Uratował około 30 tys. polskich dzieci wywiezionych do Rzeszy. Tyle zdążył, nim zapadła "żelazna kurtyna". Wbrew głoszonej wyższości rasy aryjskiej, jasne włosy i błękitne oczy - choćby polskie - były atrakcyjnym towarem poszukiwanym przez Niemców. Zabierano polskim rodzinom dzieci z domów, ze szkół, ze szpitali, z więzień i obozów. Po serii badań były adoptowane przez niemieckie rodziny. Po kilku latach nie pamiętały już swojego pochodzenia. Na terenie stref okupacyjnych mogło przebywać ponad 200 tysięcy cennych rasowo dzieci! Jednym z najbardziej wstrząsających zeznań jest to złożone przez Alojzego Twardeckiego, który wrócił z niemieckiej ziemi do polskiej. Zbuntowany, niewierzący faktom, a jednak zabiło polskie serce. Do hitlerowskiego rabunku polskich dzieci wrócę z pewnością.

Dwie ważne pozycje. Ewa Kurek pisze o relacjach polsko-żydowskich w sposób rzetelny, oparty na dokumentach. Stefan Nowicki spisał swoje wspomnienia, będąc na emigracji w Australii. Jakże inny od lansowanego obraz wyłania się z lektury tych pozycji! A wszystko to niejako przy okazji dyskusji, których lawinę obserwujemy po zdecydowanej przewadze i wygraniu jednej tury konkursu na Blog Roku 2013. Co teraz zrobią jurorzy? Wszak Piotr Wielgucki (bloger zwany Matką Kurką) jest autorem Berka. Oj, będzie się działo. Chyba że odwrócimy uwagę obywateli w stronę wielokrotnego mordercy, który dziś opuszcza więzienie.
Kresy. Bez kontrowersji, bo tematyka grzeje serca. Magdulka i cały świat to rozmowa biograficzna z prof.W. Kieżunem w roli głównej. Zaraz obok dwie dylogie. Kryspian Pawlikowski - kresowiak z urodzenia - stworzył szlacheckie gawędy kresowe. Mistrzowsko przeplata wątki polityczne, historyczne i obyczajowe. Kto przeczytał Dzieciństwo i młodość Tadeusza Irteńskiego, ten sięgnie po Wojnę i sezon. Moim odkryciem (tak myślę, bo blogowa cisza) jest kolejna dwutomowa powieść - Halina i Kiedy krwawią kwiaty. Witold J.Ławrynowicz interesuje się głównie militariami, a czy sprawdził się w roli powieściopisarza, przekonam się. Zachęcił mnie czas akcji, czyli wojna polsko-bolszewicka. Jeśli natknę się na gloryfikację Piłsudskiego, wtedy mój entuzjazm zmaleje, choć mam nadzieję, że nie do zera.
Oto resztówka. Andrzej Bobkowski już tu gościł, teraz bez wulkanu w osobistych notatkach. Niemcewicz z różnych stron;) był po bardzo okazyjnej cenie na poczytaj.pl, więc nie mogłam nie wrzucić do koszyka. Iwona Kienzler znalazła się na mojej czarnej liście i będę się nad nią pastwić, tylko czekam na jeszcze jedną - nieznaną mi dotychczas - biografię Konopnickiej. Czas rozpocząć bój o narodową poetkę. Póki co książka Maria Konopnicka -rozwydrzona bezbożnica zastępuje mi kawę. Gdy dokucza mi niskie ciśnienie, wystarczy, że popatrzę i natychmiast się podnosi. Za to spada w rankingu wydawnictw Bellona, która ratuje się takimi pozycjami.
I gratka wypatrzona przypadkowo po wpisaniu na allegro nazwiska ulubionego pisarza! Bohdan Urbankowski, którego jedenaście tomów akt w IPN musiało odsunąć na margines życia literackiego. Takiego człowieka nie wolno nam pamiętać! - woła salon. Gościł tu przy okazji recenzji Czerwonej mszy, później omówiłam jego Poetę - czyli człowieka zwielokrotnionego  (rzecz o Herbercie). Teraz pisarz pod intrygującym tytułem Pierścień Gygesa ukrył szkice z tajnej historii Polaków. Uwiódł mnie tytuł. Gyges to bohater legendy platońskiej, któremu udało się znaleźć magiczny pierścień dający niewidzialność. I czynił zło. Podobnie jak nasi powojenni "nieznani sprawcy", którzy czuli się bezkarni. To książka poświęcona ludziom działającym z ukrycia. Z pewnością do niej wrócę.

Idę czytać...

49 komentarzy:

  1. I jak ta Konopnicka? - oprócz tego, że zastępuje Ci kawę :-) - da się ją czytać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Nie miałam w planach zakupowych, ale wzięłam do ręki, przeczytałam pierwszą stronę i ostatnią... Coś okropnego. Autorka skompilowała kilka źródeł, obficie cytuje, a jej zdania - łączniki nieporadne jak uczniaka z podstawówki. Coś jak Nurowska czy Koper, ale o niebo gorzej. Nie potrafi uzasadnić swojego zdania, na jednej stronie potrafi sobie zaprzeczyć. Książka nieudolna, nieprawdziwa... Jedyny plus to zachęcenie mnie do powtórnego odczytania. Właśnie jestem po lekturze "Pana Balcera w Brazylii". Świetne.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Dzięki - wygląda na to, że jestem Twoim dłużnikiem za zaoszczędzony czas i pieniądze :-), a jak Zbyszewski? - mnie zawojował swoją odpowiedzą Słonimskiemu w przedmowie choć nie wiem czy jest w wydaniu Zysku.

      Usuń
    4. ~ Mario, Koper jest do czytania, a to popłuczyny:( Nie ma co sobie głowy zawracać. Wzięła trzy dostępne biografie i cytuje po kolei, tylko klej jej wysechł...

      Usuń
    5. ~ Marlow, wstyd, ale ja dopiero zaczęłam odróżniać Karola od Wacława:( Obiecuję poprawę.

      Usuń
    6. Chapeau bas! Ja nie wiedziałem, że Karol w ogóle miał brata! :-)

      Usuń
    7. ~ Oj tam;)
      "Słonimski dawał mi jakieś pouczenia - jeszcze do tego nie doszło, by taki Słonimski uczył mnie historii Polski." - było tak czy może więcej?

      Usuń
    8. Pełny passus to:
      "Słonimski dawał mi jakieś pouczenia - jeszcze do tego nie doszło, by taki Słonimski uczył mnie historii Polski. Gdy będę pisał życiorys reb Altera z Góry Kalwarii albo sporządzał wykaz Żydów osadzonych w Jabłonnie podczas wojny 20-go roku poproszę o pomoc i informacje".

      Usuń
    9. ~ Jest! A już się bałam, że mam jakąś okrojoną wersję. Czyli nic mnie nie ominie;)

      Usuń
    10. Wydawanie okrojonej wersji byłoby trochę bez sensu bo były przynajmniej dwa wydania "Niemcewicza ... " i wiadomo, że po takim ruch tylko zwiększył by się popyt na nie kosztem okrojonej wersji.

      Usuń
    11. ~ Dobrze jest. Cieszę się, że książkę mam za kilkanaście złotych, nawet gdyby paru linijek brakło :-D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ O! To praktycznie pokój na wszystkich frontach! Nie napiszę o każdym autorze, ale mam nadzieję na podsunięcie lektur zaglądającym tutaj. Z pewnością nie napiszę o książce Kurek. Tak jak nie będę cytować Nowickiego po ostatnich przeżyciach na FB. Wezmę w obronę Konopnicką - to na pewno. "Pierścień Gygesa" już mnie wessał niczym wir. Chyba za mało pochylam się nad współpracą literatów z komuną, a tak sobie obiecałam! Stoję na rozdrożu i niech Bóg prowadzi:)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. ~ Dobrze to ujęłaś - "jeszcze dopuszczalna":) Ja też myślałam, że na FB udostępniam dopuszczalne linki. A co będzie jutro?

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. ~ Trza! Niech się dzieje:)

      Usuń
  3. "Magdulka i cały świat" - muszę mieć. Spotkałam się z wieloma opiniami znajomych, że klapki z oczu zdjął im dopiero prof. Kieżun. Analiza współczesności porażająca w swej wymowie. Nie tak dawno w "Angorze" (nr 5, z 2 lutego) pojawiła się znakomity wywiad z profesorem pod tytułem "Co z tą Polską?".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Chyba u Beaty pierwszy raz przeczytałam (?). Obejrzałam parę wywiadów z profesorem na YT. Chwilę było głośniej, bo właśnie obchodził urodziny. Wspaniały człowiek. I taka jasność umysłu w tym wieku! Szacunek, naprawdę:)

      Usuń
    2. A to miło mi, że zainspirowałam Cię!:) To mocna rzecz, ale i zarazem krzepiąca. Nie zawiedziesz się.

      Usuń
    3. ~ Trafiłam?! Super. No kto - jak nie Ty!

      Usuń
  4. Spośród zaprezentowanych czytam teraz rozmowę z prof. Kieżunem. Niesamowite życie! Gdyby Amerykanie znali jego biografię, nakręciliby już kilkanaście filmów! Doświadczam wielu skrajnych emocji przy lekturze jego wspomnień, ale najważniejsza jest taka refleksja: człowiek może wiele przetrwać, najgorsze upodlenie nawet, jeśli ma silną psychikę i wierzy w Boga. Tak sam bohater książki podsumował w pewnym miejscu swoje przeżycia z okupacji niemieckiej, a potem gułagu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Zgadza się. A ja mam wciąż przed oczami innego "nieprofesora" i czczenie go w mediach. Ech, życie. Pan Kieżun górą! Czytajmy i piszmy:)

      Usuń
  5. Niesamowite lektury. Miłego czytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Dołączaj! Spora część powinna ci się podobać;)

      Usuń
  6. Przeglądam kiermasz Twój, jak zwykle bardzo ciekawy i dający wiele do myślenia. Będę wypatrywać opinii o najnowszej książce Urbankowskiego. Od jakiegoś czasu o niej wiem.
    Pozostałe nazwiska równie intrygujące, warte zainteresowania się nimi. Skoro jakieś perturbacje na "fejsie' były z Nowickim, to oznacza, że warto sięgnąć po jego książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Właśnie wczoraj do poduszki był Urbankowski. Trochę nie po drodze nam z Piłsudskim (choć to nie w tej książce), ale może ktoś kiedyś mnie w końcu przekona, że się mylę.
      Nowickiego zaciekle licytowałam, aż wreszcie znalazłam w dobrej cenie w księgarni internetowej.
      Ach, tyle pięknych książek;)

      Usuń
  7. O Pietrkiewiczu nie słyszałam jeszcze, dziękuję... Bobkowski świetny, rozmowa z Kieżunem fantastyczna... Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Pietrkiewicz dla ułatwienia Anglikom zmienił nazwisko na "łatwiejsze" - Peterkiewicz. To przyjaciel Jana Twardowskiego i Karola Wojtyły. Jedyny na świecie oficjalny tłumacz tego ostatniego. Ważna postać i chyba warta wspomnienia.
      Do Bobkowskiego powoli się zbliżam, choć kosmopolactwo mnie gnębi.
      A reszta? - tylko czas! Serdeczności:)

      Usuń
  8. Twój kiermasz jak zwykle w patriotycznym duchu.Dobrze do Ciebie zaglądać, bo jeżeli nawet nie będę czytać to dobrze wiedzieć, że taka literatura istnieje i o niej u Ciebie poczytam poszerzając swą skromną wiedzę.
    Ale "Magdulki...." oczywiście chce mieć, gdyż prof. Kieżun bardzo mnie interesuje odkąd słuchałam go kilka razy. Kto z dzisiejszych potrafiłby się pochwalić taką przeszłością.

    Zainteresowałaś mnie również blogiem Kurki chociaż już o nim wiem za sprawą męża, ale teraz będę śledzić konkurs na blog 2013.
    Mój mąż ostatnio ma jednak skrzywienie, gdyż na wszystkich patrzy przez pryzmat tego co pisze coryllus, a on rzadko o kim pisze dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Aniu, właśnie miałam taki zamiar, żeby zasygnalizować i pokazać ważne pozycje, bo nie opiszę wszystkiego, a autora czy tytuł wyguglować łatwo. Może ktoś zapamięta, kiedyś tu wróci.
      Dobrze znać Matkę Kurkę, bo niewielu odważy się podnieść przyłbicę. Teraz skupiony jest na rozprawie z Owsiakiem i żąda w naszym imieniu rozliczeń finansowych. Chwała mu za to.
      Coryllusowi zawdzięczam wiele, a przede wszystkim nieufność do tego, co chwalone. Ma nosa;)

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że ja wygra.

      Usuń
    3. ~ Z systemem trudno wygrać w pojedynkę, ale kropla drąży skałę. Ważne, że jest rozpoznawalny i "śmiał" odezwać się w sprawie niekwestionowanego pupilka mediów.

      Usuń
  9. Ciekawa jest Twoja półeczka. Szczególnie mocno podziwiam książki Hrabara, którego "Skazane na zagładę" miałam okazję niedawno poznać. Pytałam w osiedlowej bibliotece, czy są jakieś książki Hrabara, odpowiedź bibliotekarki brzmiała: "Tak, mamy wszystkie książki HRABALA". Gdy wyjaśniłam, że chodzi nie o Hrabala, tylko o Hrabara, okazało się, że nie ma książek takiego autora.
    Czekam na obszerną recenzję biografii Konopnickiej. Połączenie stylu Nurowskiej i Kopra wymaga dokładniejszego omówienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ A wiesz, że zastanawiałam się nad (nie)dostępnością Hrabara. Wszak wydawany w PRL, to i biblioteki powinny mieć. Moja też nie ma. Może wycofali w dobie poprawności? Jak nie ma na półce, to cisza i odchodzenie w niepamięć. Zatem pamiętajmy my dwie! Bo więcej na zaprzyjaźnionych blogach nie ma nic.
      Jedna biografia Konopnickiej zaliczona, a przyszła mi mniej znana Zofii Chyry - Rolicz. Dla odmiany bardzo dobra. Planuję rozprawić się z tematem w weekend. Odwleka się w czasie, bo grypa odsunęła przyjemności na dalszy plan, a ja tak cenię pierwsze emocje! Zatem będzie na zimno, gdy gorączka opadnie;)

      Usuń
  10. Ile ciekawych pozycji :) Zaciekawiły mnie "Magdulka i cały świat" i Niemcewicz. Zastanawiałem się także nam przeczytaniem "Rozwydrzonej bezbożnicy", ale czytałem ostatnio bardzo niepochlebne opinie o autorce. Poczekam na Twoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Witaj w "papierowym domu":)
      Oprócz Kienzler polecam wszystko. A dlaczego nie spodobała mi się "rozwydrzona bezbożnica" - o tym w sobotę. Czytam różniście - wysoko i nisko - ale na bruk trafiłam dopiero teraz. Na ogół polecam wartościowe pozycje, tym razem zajmę się książką ze względu na Konopnicką, którą chronić powinniśmy jako narodowe dobro. Chyba nie zniechęciłam? ;)

      Usuń
    2. Jak przeczytam Twoją recenzję to podejmę decyzję :) A czytałaś może książki Sławomira Kopra? W "Życiu prywatnym elit artystycznych II RP" jest osobny rozdział poświęcony Konopnickiej.
      Do dziś nie mogę wyjść ze zdziwienia jak Rota mogła przegrać z Mazurkiem Dąbrowskiego...

      PS. Dzięki za miłe przywitanie :) I zapraszam oczywiście na Libri magistri :)

      Usuń
    3. ~ Zerknęłam do Kopra i jego "Życia prywatnego elit...", ale ... nie ma o Konopnickiej. Chętnie bym przeczytała jeszcze coś przed jutrzejszym postem. Może w innej części? O spotkaniu autorskim i mojej "koperkowej" półce pisałam w październiku.
      PS
      Od dawna zaglądam na Libri amici..., mam adres pod ręką, czyli na blogrollu. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    4. Hmm, wydawało mi się, że Konopnicka była opracowana przez Kopra. Być może faktycznie w innej części. Czytałem jakieś 7 książek tego autora, więc mogło mi się pomylić ;)
      Zaraz przeczytam Twój post o spotkaniu autorskim z Koprem.

      A to byłaś chyba czytelnikiem incognito, bo nie kojarzę Cię z komentarzy ;)

      Usuń
    5. ~ Koper lubi wyciągać skandaliki i sensacyjki, więc może faktycznie pisał gdzieś tam;)
      Zaglądam, zaglądam, w statystykach byś mnie znalazła. Komentuję mało, bo i czasu niewiele. Praca, dojazdy, chomicza karuzela... Ot, polska rzeczywistość. Ale bez czytania i buszowania tu i tam bym nie żyła;) Zresztą sposób myślenia mamy często podobny. Na idoli mętnego nurtu czasu nie trwonię. :)

      Usuń
    6. Cieszę się więc, że do mnie zaglądasz :) Ale jeśli już to raczej bym Cię znalazł, a nie znalazła ;) Jestem czytelnikiem rodzaju męskiego :)

      Usuń
    7. ~ Ups, mogłabym wspomnieć coś o gender, ale to nie mój klimat;) Jakem książkowiec (rodzaju żeńskiego). Miłego weekendu, czytelniku znakomity:)

      Usuń
    8. Dziękuję i nawzajem :)

      Usuń
  11. A ja powędrowałam śladami Orzeszkowej. I innych pisarzy. Postanowiłam niedawno podzielić się tym, zakładając blog: http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/. Zajrzyj, proszę, i dodaj do swojej listy blogów. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Witaj w "papierowym domu":) Uwielbiam literackie podróże! Trafiłaś w sedno. Z przyjemnością dodaję do ulubionych i pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń

Komentarze mile widziane.