DOM Z PAPIERU



piątek, 30 marca 2012

Co ja robię tu, u-u...

Gazeta codzienna z Podkarpacia zamieściła dziś listę 10 hitów książkowych, by przybliżyć rynkowe nowości, zasugerować lektury czy pomóc w wyborze prezentu. Przecieram oczy ze zdumienia. Czytam:

1. D.Wałęsowa Marzenia i tajemnice
2. George R.R.Martin Taniec ze smokami
3. M.Czubaszek Każdy szczyt ma swój czubaszek
4. T.Isakowicz-Zaleski Chodzi mi tylko o prawdę
5. L.J.Smith Pamiętniki wampirów
6-8. Rozsiadły się trzy pozycje S.Larssona
9-10. Uplasowały się dwa tomiki Szymborskiej

Żadnej z nich nie pożądam. Wiedziałam, że jest ze mną źle, ale nie przypuszczałam, że do tego stopnia. Jak to się dzieję, że prowadzę blog, na domiar złego książkowy. Wybrałam sobie równie niepasujący nick. Co myśleć o sobie? Inna, niemodna, dziwna, osobna, stetryczała, zramolała... Co ja robię tu...

Niech się dzieje, co chce. Tak dla równowagi psychicznej - oto ostatnie zakupy:

Józef Baran Koncert dla nosorożca;
Nicole Krauss Historia miłości;
C.S.Lewis Chłopiec, który spisał dzieje Narnii;
Anne Frank Dziennik, życie, dziedzictwo;
George Orwell Brak tchu;
Powiat tarnobrzeski w latach 1944-1956; po wykładzie autora Tadeusza Zycha na temat utrwalania władzy;
Jacek Hugo-Bader W rajskiej dolinie wśród zielska - już z dedykacją autorską;
Joanna Skalska Eremanta;
Vanessa Diffenbaugh Sekretny język kwiatów - czytałam w ramach DKK, podobała mi się, a teraz dostałam w prezencie od Weltbild.

Dalej myślę, co by było, gdyby ktoś  chciał mi zrobić książkowy prezent. Idzie do księgarni, pyta o nowości i pani mu przedstawia... Okropna wizja. Idę się marcować z "Fantomami".

Ranking zamieściły dzisiejsze "Super Nowości". Lista powstała we współpracy z księgarnią Matras.

41 komentarzy:

  1. Mnie też nie ciągnie do żadnej z tych top 10. Źle się dzieje, ale to chyba nie z nami :) Za to "Brak tchu" bardzo bym chciała przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też nic z top 10 nie zaciekawiło :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~ Książkozaurze, kamień z serca mi spadł, bo już naprawdę myślałam, że ze mną coś nie tak. Orwell zawsze mi bliski.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~ Karolino, coraz lepiej się czuję. I myślę, skąd takie rankingi się w ogóle biorą? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to, co ty tutaj robisz, to samo, co wszyscy nowmalni, czytasz to co chcesz! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. do mnie również nie przemawia ta lista... chociaż książki Martina w domu mam, bo mój mąż je czyta z ciekawości. Ale wydaje mi się, że książek jest tyle, że każdy może znaleźć coś innego dla siebie na wielu różnych biegunach. A te książki to nie tyle to, co przeczytać trzeba, tylko to, o czym ostatnio, lub o kim, głośno. Ot tyle, przynajmniej tak mi się wydaje.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W topowej dziesiątce znajdują się książki, których nie chciałabym dostac w prezencie. Nie twierdzę, że są złe,nie czytałam, więc się nie wypowiem, ale jakoś zupełnie nie ciągnie mnie do ich przeczytania. Co prawda nie wiem, jak z poezją Szymborskiej- bo jakoś jak dotąd raczej nasze drogi się rozbiegały. I jakoś wcale mnie nie martwi, że nie mam gustu zbieżnego z większością. Raczej czuję się komfortowo, że znajduję się w gronie indywidualistów czytelniczych, którzy czytają, co lubią, a nie koniecznie to, co popularne. Natomiast Orwella oglądałam w księgarni i już miałam kupic, ale było to w W-wie, a ja miałam już pięc książek zakupionych i nadbagaż. A teraz ja się zapytam, co ja tu robię. Jest 1 w nocy, a ja komentuję. To nie jest normalne :(

    OdpowiedzUsuń
  8. ~ Dabarai, i to jest piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ~ Marto, zgadzam się. Książek mnóstwo i właśnie dzięki blogom znajdujemy coś dla nas. Tylko kto, po co i w jaki sposób tworzy takie listy? Dla mnie to fenomen podobny np. do Beaty Kozidrak. Nikt nie kupuje jej płyt, a lata prywatnym samolotem. Stąd moje ciągłe wrażenie oboczności. Ale to nie jest przykre, raczej jestem zdziwiona. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ~ Gosiu, przespałam się z tym, przeczytałam Wasze komentarze i już mi weselej, gdy nas na boku literackiego szlaku tak dużo. A moje zakupy to wypatrzenia na blogach w ubiegłym tygodniu. Czyli dokonujemy różnych wyborów. Orwell okazyjnie na allegro - uwielbiam go i muszę przesunąć w kolejce. Miło, że poświęciłaś bezcenne nocne minuty dla mnie. Ja też w weekendy nie przyjaźnię się z zegarem. Miłego dzionka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Eee, myślałam, że Isakowicz-Zaleski jest w Twoim kręgu zainteresowań - nie, dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  12. ~ Manioczytania, no właśnie przy nim drgnęła mi ręka i miałam dopisać, że jednak...!!! Ale Ty mnie już znasz:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam Wałęsową dzięki uprzejmości koleżanki. To tyle co do listy.

    Piękny gest ze strony Weltbildu - wybrałam to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ~ Sabinko, jeśli wybrałaś, to znaczy, że wiesz o alternatywnych świeczkach. Decyzja dla mola książkowego jedyna, zresztą całkiem przyjemna. Gdy oddawałam książkę do biblioteki, miałam skopiować słowniczek. No a teraz mam. Co do Wałęsowej to moja obojętność wynika z braku zainteresowania małżonkiem. Na bezludnej wyspie może bym przeczytała, ale taka konkurencja!:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też nie chciałabym mieć żadnej z tych pozycji. Szymborskiej nie lubię, Larssona czytałam dwie części i nie spodobało mi się to...
    A z tych, które kupiłaś, chciałabym mieć książkę Anne Frank :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Polecam "Koncert nosorożca" Barana! Świetny jest ten dziennik krakowskiego poety, pełen gorzkiej ironii i prawdy o życiu. Niedawno nawet przepisałam anegdotkę z tego dziennika o Adamie Zagajewskim, aby zamieścić na blogu... Czy to pod tym wpływem kupiłeś tę książkę?:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Faktycznie, lista ta uświadomiła i mnie, że jestem zdecydowanie "do tyłu". I to w tym wieku?! Trzeba się wziąć za siebie Książkowcu... jeżeli masz zamiar założyć jakiś klub to jestem chętna ;).

    Stosik piękny! Sama posiadam "Sekretny język kwiatów". Czeka on co prawda na swoją kolej (może się doczeka).
    W ogóle tak bardzo lubię te Twoje stosiki, jedne z najlepszych w blogowym świecie. Co bym chciała? Ostatnio rzucił mi się w oczy: C.S.Lewis "Chłopiec, który spisał dzieje Narnii". Jestem ciekawa Twojej opinii :)

    Ja sama akurat sobie kupuję książki, także takich dylematów nie mam. Szkoda mi życia, żeby czytać wykwity grafomanii.

    Pozdrawiam serdecznie!

    P.S. Doniczka także urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W rankingach mało się dzieje. Nie są dowodem popularności, ale komasacji sprzedaży w pewnym okresie czasu. Szymborska znalazła się na niej z powodu odejścia, bo nie pasuje do tytułów bardzo popularnych. I ja też jej tomik przeczytałam, bo wybitnego pisarza trzeba uczcić.
    Ostatnio spotkałam się z zarzutem byłej Polki, że w naszym kraju pisma codzienne w swoich wydaniach świątecznych nie zamieszczają rankingów nowości, bo w Niemczech podobno tak jest. Powiedziałam, że są inne, dużo ciekawsze sposoby kompletowania wiedzy o nowościach, zapowiedziach lub książkach interesujących.
    Lawendowa donica przyciąga wzrok:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie też się ta lista zupełnie nie widzi i też mnie przeraża wizja bycia obdarowanym takim bestsellerem wciśniętym komuś przez ekspedientkę. Marzy mi się świat, w którym sprzedający w księgarniach są ludźmi zorientowanymi w literaturze, niekoniecznie współczesnej, i potrafiącymi sensownie doradzić przy wyborze, ale sądząc po coraz bardziej niewesołych opowieściach, które słyszę na ten temat, to chyba trochę mrzonka...

    Fajnie, że nabyłaś "Chłopca, który spisał dzieje Narnii" :) Podobnie jak Elina ciekawa jestem, czy Ci się spodoba. Moim zdaniem bardzo przyzwoita biografia.

    OdpowiedzUsuń
  20. ~ Koczowniczko, kolejny oddech ulgi. Z "Dziennika..." cieszę się bardzo, bo historia XX wieku to moja pasja i lubię ją oglądać z różnych stron. No i wydanie wzbogacone o historię dzieła. Liczę na dobry kęs. Podzielę się refleksjami, bo chyba nie tylko my wybrałybyśmy tę pozycję:)

    OdpowiedzUsuń
  21. ~ Beatko, oczywiście że Barana tylko u Ciebie widziałam. Zajrzałam, przekartkowałam i już wiem, że warto było. Poświęciłam w ubiegły weekend trochę czasu na zamówienie paru ciekawych pozycji, żeby ich nie zgubić, bo wróciła rodzinka i muszę im poświęcić więcej chwil. Lubię te moje zakupy, kocham stosiki i to te, które jeszcze są przede mną. Wcale nie mniej niż te przeczytane. Słońca życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. ~ Elino, nie wiem, od czego zacząć. Bardzo miłe słowa, to przede wszystkim.:)
    Cieszę się, że nie jestem osamotniona w sieci, bo takie rankingi dołują naprawdę. Ktoś jednak te książki kupuje. Ja też jestem właściwie jedynym budowniczym "domu z papieru", bo każdy boi się kupić, że niby mam. Ograniczenie liczby półek skutkuje tym, że nad każdym wyborem muszę się zastanowić. Rzadko trafiają się książki przypadkowe albo takie, które mnie rozczarują. Często też nie są to nowości, bo w przeszłości można dokonać więcej odkryć. Takie to drogi do moich stosików. Nawet zastanawiałam się, czy je w ogóle zamieszczać, bo to podobno nie "trendy", ale lubię u innych, więc próbuję nie brać do siebie takich uwag. Lewisa jestem bardzo ciekawa, bo pojawił się na kilku ulubionych blogach, a "Sekretny język..." do wiosny pasuje, i to bardzo. Ciepło, bardzo cieplutko pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. ~ Manio..., w telewizji go bardzo lubię - emanuje spokojem, rozwagą, budzi wiarygodność. Książka jeśli na mnie czeka, to znajdzie.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. ~ Nutto, a czy ta komasacja to nie jest dalej ranking popularności? Przynajmniej w jakichś tam kręgach. Szymborską kupują, ale nie wierzę, że tak hurtem czytają. Co to, to nie. Tak dobrze poezja w naszym kraju to nie ma. Co do list w czasopismach, to ten mój przykład ma mieć ciąg dalszy. Jeśli coś się zmieni, to wspomnę, ale w tej chwili rzeczywiście nie warto. Dla mnie najbardziej miarodajne są opinie niektórych blogowiczów. Kupuję też "ciągami" - bo autor, bo temat, bo bibliografia... Tak jak wspomniałam wyżej - rzadko nie trafiam.
    A lawenda w każdej postaci nadal wysoko na moich listach.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. To może i ja wtrącę swoje trzy grosze:) Listy bestsellerów nie świadczą o wartości książki, a jedynie o ilości sprzedanych egzemplarzy. Co natomiast skłania ludzi do kupowania książek? Ciekawe pytanie, ale dobre na notatkę a nie komentarz. Reklama, bo inni czytają, bo Noblista, bo dostał nagrodę, bo to jest w modzie mieć tę książkę i trzymać ją na widocznym miejscu w domu, bo jest droga/tania i dobra jako prezent, bo ma ładną okładkę, bo się błyszczy, bo nie jest gruba itd, itp. Chcę sam, świadomie wybierać moją lekturę i coś już wiedzieć o niej wcześniej. Biblioteki są dobrym miejscem do odkrywania nowych książek, buszowania wśród półek, wybierania. ciekawe czy lista stworzona na podstawie najczęściej wypożyczanych pozycji pokrywała by się z tą z gazety. Ja także lubię Orwella, uważam, że bardzo dobrze pisał, prosto ale ciekawie. I wcale najbardziej znane jego rzeczy nie są najlepsze, coś jak z tą listą bestsellerów. Ostatnio przekonałem się do czytania dzienników, trochę za sprawą "Płaszcza zabójcy", zatem wybór jest prosty. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. ~ Naio, marzenia o księgarzu znającym się na książkach rzadko się spełniają. Już chyba łatwiej o antykwariusza. Co do biografii to lubię wszelakie, a jeśli jeszcze trafi się na taką, który dotyczy osoby darzonej sympatią, to satysfakcja gwarantowana.
    Wiosennych marzeń i ich spełnień życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  27. ~ Zbyszku, zadumałam się...
    Może faktycznie mógłbyś napisać osobną notkę? Chętnie przeczytałabym, co inni sądzą na ten temat. Sama myślę, dlaczego kupuję książki. Właśnie nie pożyczam, a kupuję. Czy tylko dla powrotów w przyszłości, które mają nastąpić (a tak dzieje się rzadko); czy dla możliwości beztroskiego zakreślania; czy wreszcie z czystej przyjaźni, bo przyjaciel jest zawsze blisko i pomaga w potrzebie...? Chyba jednak głównie dlatego, że nie mam innej możliwości przeczytania tego, co chciałabym. No i mam wolność czasową. Co do list bestsellerów, to pewnie związane są z reklamami i w jakiś sposób z wydawnictwami. Bo inaczej tego nie zrozumiem. Jakem książkowiec. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pamiętniki wampirów to porażka na całej linii. Nikomu nie polecam. Za to serial owszem.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ależ oczywiście,że jesteś inna ( w pozytywnym znaczeniu) ;-) I chwała Bogu, bo co by to było, gdybyśmy wszyscy na jedno kopyto.... ;-)
    Wśród Twoich książek są takie, których ja bym nawet "długim kijem nie ruszyła", a i Ty niektóre moje obeszłabyś szerokim łukiem. Każdy ma swoje zainteresowania i potrzeby. Są jednak punkty styczne. O, my na przykład "stykamy się" w Kuncewiczowej, Hugo-Baderze, jeszcze parę by się znalazło na pewno.
    Też mam "Sekretny język...", kupiłam dawno, ale bałam się rozczarować i dotąd czeka na przeczytanie, ale skoro Ci się podobał, to pewnie niedługo się doczeka.
    Ta lista to taka od Sasa do Lasa, bo i fantastyka i kryminał i poezja... Wyliczenie, co się ostatnio najlepiej sprzedawało, a nie jakaś "wyrocznia".
    Wiesz, gdzieś był ranking tysiąca, czy iluś książek, które trzeba znać, światowy kanon w sensie - jakby sobie to brać do serca, to by człowiek załamał się żywcem.
    A tak to sobie spokojnie czytamy co kto lubi ;-)
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  30. ~ Awiolu, z wampirami nijak mi nie po drodze i chyba nigdy się z nimi nie spotkam. Chyba że na bezludnej wyspie i to byłaby jedyna książka. Nawet nie próbuję i chyba miłośnicy tego gatunku tu nie zaglądają. Tyle jest ciekawych książek! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  31. ~ Agnesto, mam na półce "100 najważniejszych książek świata" i moich typów tam nie ma. Wiadomo, że czytamy różności, ale na zamieszczonej liście też nie ma nic mojego i to zaskoczyło mnie najbardziej. Już raczej się nie zmienię, więc trzeba się pogodzić i robić swoje. Ciekawość mnie zżera, które to pozycje odganiasz jak natrętne muchy, hę? Ani chybi - historia (?). No, no... Za to "Sekretny język..." powinien Ci się spodobać, bo same dobre opinie zbierał, nie tylko u mnie. Pa, sił na czekanie na kolejny weekend.:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Wszelkie tego typu listy są stronnicze, bo przecież każdy ma swój gust i każda lista jest subiektywna. Dlatego warto sameemu opracować swoje pewniaki. Larssona akurat lubię, przeczytałam całą trylogię i wkrótce do niej wrócę, pozostałe tomy mnie także nie interesują, ale na rynku jest tyle nowościi klasyki, że każdy znajdzie coś dla siebie :) "Sekretny język kwiató" czytałam i bardzo mi się podoba, cieszę się, że mam tę książkę na własność. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  33. Po polskim top 10 widać, że u nas bida i książki sa drogie. przeciez większośc tych książek to starocie (Larsson!), zapewne kupowane na prezent.
    Mnie wręcz dziwi tutaj Ks. Zaleski!

    OdpowiedzUsuń
  34. ~ Anetko, wiem, dlatego chomikuję wybrane przeze mnie i przez was perełki, tylko dziwię się, że aż tyle tytułów, a ja nic. Żeby chociaż połowa, żeby 2-3! Ta lista mnie po prostu zszokowała. O Larssonie dużo dobrego czytałam, ale wolę cieplejsze klimaty. Rzadko zapuszczam się na północ. Dzięki za ciepełko i życzę wzajemnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  35. ~ Izuś, jako druga osoba dziwisz się obecności ks. Zaleskiego, zatem powinnam dołączyć do tego zdziwienia i sama się przekonać, czy zasłużył sobie na takie towarzystwo. Przyznaję, że nie czytałam, a autora znam z mediów jedynie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ranking z ... nie powiem skąd wzięty.
    Nie pożądam, nie pragnę, nie sikam z radości na ich widok, co nie znaczy, że nie ma tam niczego wartościowego. Zapewne jest.

    Że umarła Szymborska, to wszędzie chcą na niej zarobić. W moim żywieckim Empiku, w którym liczba tomów poezji na sklep zazwyczaj wynosi około 10 egzemplarzy, w tym złote myśli na każdy dzień i jakiś tomik Twardowskiego i są upchnięte w szarej dupie na końcu - nagle po śmierci poetki zobaczyłam kilka jej tomików wystawionych tuż przy wejściu! -.- hipokryzja.

    Tymczasem na "Sekretny język kwiatów" i "Koncert dla nosorożca" ma niemałą ochotę, ale na razie to raczej niczego nie kupię. Jadę poszperać w bibliotece.

    A Ty - wcale nie dziwna, nie stetryczała i coś tam jeszcze nawymyślała, a: oryginalna, osobna, prawdziwa! Dlatego lubię tu zaglądać!!

    OdpowiedzUsuń
  37. ~ Oleńko, uffff! To już sama nie stoję sobie z boczku. Bo tak naprawdę, to wszystkie jesteśmy obok tej listy. Aż boję się kupować jutrzejszą gazetę, żeby się nie dołować! Żartowałam. Czytam swoje. Z mojego stosiku przebojem chyba będzie jednak "Koncert dla nosorożca". "Sekretny język..." jest dobry, ale po przeczytaniu odkładam na półkę, a do tamtej książki wracam, uśmiecham się, doczytuję. I wtedy książkę oceniam najwyżej. Bardzo dziękuję za piękne słowa, bo komplementów rasowej kobiecie nigdy dość. Pozdrawiam wiosennie i świątecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  39. Te wszystkie rankingi bestsellerów przyprawiają mnie tylko o zdenerwowanie. Zastanawiam się, jak można czytać tę papkę, te wszystkie książki ocierające się o pornografię bądź będące w gruncie rzeczy pornografią. Największą alergię mam jednak na nazwiska Grochola i Kalicińska. Najbardziej zatrważające w tym wszystkim jest to, że literatura tego sortu analizowana jest na studiach, na filologii polskiej. Pamiętam moją nieobecność w czasie omawiania ,,Lubiewa", radosnej twórczości Masłowskiej oraz analizy ,,dzieł" Gretkowskiej. Nie zrozumiem i nie zaakceptuję tych książek w kanonie dla studentów polonistyki. Dziś, o zgrozo, na tym kierunku rozprawia się o Derridzie i snuje rozważania na temat gender.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Dobrze wspominam moją filologię. Żaden z wykładowców nie poniżył się i nie wspominał przytoczonych nazwisk. Ja - nie ukrywam - że czytałam coś tam tych autorek, bo lubię mieć swoje zdanie. Skończyły w reklamówce i antykwariacie. Nawet o nich nie wspominam, bo lepiej pominąć niż skrytykować. Rzesza fanek czuwa;)
      Przytoczony ranking opracowany był przez księgarnię Matras. Ludzie kupują to, co się reklamuje. Ja sama zaopatrzyłam się w sporo niewypałów pod wpływem blogowych opinii. Jednak powolutku zmieniam blogowy profil. Rzadziej, a smaczniej. Taką mam nadzieję:)

      Usuń

Komentarze mile widziane.