DOM Z PAPIERU



piątek, 25 lutego 2011

Piszę sobie a muzom


Dlaczego zaczynam pisać? Bo książki żyć mi nie dają. Gdy nie czytam, to piszę. Jeśli nie piszę, to myślę o nich. Zatem będzie to blog głównie o książkach. Nie recenzje, raczej okruchy literackie. Od kilku lat zaglądam, komentuję, kibicuję wielu molom i ... prowadzę tradycyjny papierowy raptularz. Zachęcona przez czytaczy - próbuję wprowadzić wersję elektroniczną.

Czego możecie się spodziewać? Lubię prozę współczesną, często sięgam do dzienników i reportaży. Staram się nie dreptać w koleinach i czasem sama siebie zadziwiam wyborami, jednak z pewnością nie znajdzie się tu nic, co wiąże się z fantasy. Wszelakie wampiry, magie i tym podobne światy też mi są obce. Praktycznie nie czytam również  kryminałów. Lubię poezję, a prozę poetycką uwielbiam. Szczególne miejsce w mojej biblioteczce zajmują książki o książkach. Druga uprzywilejowana półka to rozliczenia z PRL-em. Chętnie poluję na nowości, ale serce moje jest przy dobrych książkach - bez względu na datę ukazania się. Stąd mogą pojawić się refleksje związane ze znanymi już tytułami. Warto wtedy porównać wrażenia.
Zapraszam na spacer moją literacką tropą...

10 komentarzy:

  1. zdecydowanie życzę powodzenia! Ja prowadzę bloga już 3 miesiące i na prawdę to bardzo fajna zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~`Marto, dziękuję za zachętę; potrzebna bardzo, bo nawet nie domyślałam się, że będę przeżywać jakikolwiek stres! A to jednak występ publiczny. Zapraszam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że dołączyłaś do grona miłośniczek książek propagujących w sieci czytelnictwo. Powodzenia, będę Twoim stałym czytelnikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj książkowcu wśród piszących :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Virginio, witaj! Cieszę się, że jesteś tu. Zaglądam do Ciebie już na kolejnego bloga; kupiłam "przez" Ciebie mnóstwo książek; płakałam po odejściu psiej piękności, przejmowałam się, gdy Lola szła do przedszkola... Jednym słowem - stara znajomość, która ma szansę stać się dwustronną. To Ty pierwsza wspomniałaś o blogowaniu i m.in. dlatego odsunęłam papierową wersję. Tyś to uczyniła.Pozdrawiam cieplutko :)

    Kasiu, też czytam oba Twoje blogi i choć daleko jesteś, to blisko. Lubię Twoje wpisy, bo są bardziej kobiece niż dziewczęce (bo nasza średnia wieku bliższa); zatem i wybory lekturowe zbliżone. Pozdrawiam z mojego papierowego domu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu Cię dorwałam :) Bywałaś u mnie, ale zawsze bez wklejonego pod nazwą linka, więc trochę to potrwało, ale jestem :D

    Cieszę się, że rośniemy w siłę, oby blogów związanych z książkami było jak najwięcej, szczególnie blogów "sensownych" ;) Bardzo tu u Ciebie ciekawie i miło. A zdjęcia biblioteczki spowodowały u mnie palpitacje serca! Ech, zazdroszczę tyyyyylu półek! I książek oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Agnieszko, witaj! Cieszę się, że zostałam zauważona. Do Was - "starych" blogowiczek zaglądam rzeczywiście od dawna, a sama zaczynam. Impulsem była analiza czytelnictwa w kraju; też Virginia mnie dopingowała. No i porywało mnie, że czytam, a głosu nie mam jak ryby. Zaczynam z nadzieją, że starczy mi czasu, sił, a przede wszystkim - że będę mogła wymieniać poglądy na temat książek. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. hihi ja też zanim zaczęłam pisać wcześniej właziłam do różnych blogów i zostawiałam swoje ślady tu i tam:) Wystartowałam tydzień przed Tobą:)Dopingowała mnie także Virginia, ale najbardziej czytanki.anki (z którą teraz sobie mailujemy). Pomyśl jakie by to było fajne wydarzenie jakby blogowicze książkowi zorganizowali zjazd. Trochę by się nas uzbierało:)) i można by wtedy zakrzyknąć: jak to Polacy nie czytają jak czytają!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. aaa a propo odwiedziłaś moją stronkę z cytatami? można sobie przejść z jednego bloga na drugi:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Papryczko, startujemy podobnie. Miło mi! A Virginia powinna zostać sieciową swatką. Blog z cytatami też zauważyłam, ale moje odkrycie nastąpiło miedzy 4 a 5 rano i musiałam pędzić do pracy. Kolekcjonuję też "skrzydlate słowa" i fajnie, że w tym kierunku również powędrowałaś.
    A zjazd moli książkowych, to marzenie! Chyba dziewczyny spotykały się na targach książki, to może w listopadzie? Kraków w końcu ma prawie centralne położenie. Ja po ostatnich targach planuję pobyt dwudniowy z noclegiem, bo było mi mało! A naród naprawdę czyta i tak trzymać! :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane.