...WALCZYŁY, KOCHAŁY I UMIERAŁY ZBYT MŁODO DLA OJCZYZNY...
Jest 31 marca 1945 roku. Nad brzegiem Sanu zatrzymuje się
samochód. Po przeprawie promem wysiadają dwaj uzbrojeni mężczyźni, a między
nimi widać młodą kobietę. Idą w kierunku zabudowań. Nagle jeden skinieniem głowy nakłania
dziewczynę do ucieczki. Gdy ta podrywa się do biegu, pada trafiona serią z
pistoletu maszynowego...
Kim była zamordowana?
Janina Przysiężniak z d. Oleszkiewicz urodziła się w
podkarpackiej Kuryłówce w 1922 roku. W wieku osiemnastu lat miała już małą
maturę i za sobą zaprzysiężenie do NOW-AK. Po przeszkoleniu w zakresie
sanitarno-łącznościowym nie miała
wątpliwości, że trzeba stanąć do walki. Przybrała pseudonim „Olcha”, który
zmieniła po poznaniu „Ojca Jana”. Została wtedy „Jagą”. A kim z kolei był
wspomniany „Ojciec”? Niech nie zmyli nikogo konspiracyjny pseudonim. Ten młody,
przystojny i opiekuńczy wobec swoich podkomendnych dowódca (stąd miano) i
piękna blondynka o niebieskich oczach poznali się na weselu przyjaciółki i...
zakochali. Ślub zaplanowali w drugi dzień Bożego Narodzenia 1943 roku, niestety
na skutek zdrady nadciągnęły niemieckie tyraliery i rozegrała się bitwa.
Franciszek i Janina stanęli na ślubnym kobiercu po dwóch tygodniach, ale tym
razem bez partyzanckiej asysty, z jednym świadkiem, a akt małżeński został
głęboko ukryty w jarocińskim kościele. Niepokój panny młodej budził wystawiony
katafalk i rzeczywiście małżonkom nie było dane żyć długo i szczęśliwie.
Ostatni raz widzieli się w Wielki Piątek 1945 roku. Święta
ze względów bezpieczeństwa mieli spędzić osobno. Smutne, ale konieczne było to
rozstanie. Wiedzieli, że są poszukiwani przez NKWD. Jan miał spędzić Wielkanoc
w leżajskim klasztorze, a Jaga – będąca w błogosławionym stanie – udała się do
domu siostry Marii Dolnej. Tam znaleźli ją ubowcy, wywlekli z domu, by po
całonocnych torturach odwieźć na miejsce kaźni. Znane jest nazwisko mordercy –
to Andrzej Machaj strzelił do brzemiennej kobiety, raniąc ją śmiertelnie...
Pogrzeb w Wielkanocny Poniedziałek był wielką manifestacją. Kilka partyzanckich
oddziałów w pełnym rynsztunku, gotowych na wszystko. Ostatnia droga Jagi i
zamordowanego z nią dzieciątka z honorami – szpaler przed kościołem, salwa nad
grobem... A na skromnej mogile wciąż ktoś dopisywał: „Zamordowana przez UB”. Kiedy
po latach Franciszek Przysiężniak opuścił więzienie, często widziano go
pochylonego nad mogiłą najbliższych...
Historię Jagi opisał m.in. Szymon Nowak w książce "Dziewczyny Wyklęte". Znajdziemy tam jeszcze kilkanaście porywających opowieści o walce i dramatycznych wyborach. Do czytania nie tylko 1 marca z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Serce mi sie sciska jak czytam takie historie i zawsze pojawia sie pytanie, czy my wspolczesnie zyjacy bylibysmy zdolni na takie posiwecenie dla ojczyzny, bo przeciez wielu z nich wiedzialo, ze dlugo nie pozyja. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń~ Bylibyśmy zdolni do poświęceń - tak myślę, bo to nasza narodowa tradycja od setek lat. Duch w narodzie nie ginie. Bardzo chciałam upamiętnić Jagę, bo była nie tylko piękną kobietą, ale też umiała pięknie żyć. A podwójne morderstwo z "polskich" rąk było niewyobrażalnym okrucieństwem. Smutny ten wpis, ale tak trzeba. Serdeczności:)
UsuńPiękny, dramatyczny życiorys.
OdpowiedzUsuńTo nie tylko smutne, że młode kobiety zamiast zajmować się swoimi bliskimi walczyły i ginęły za Ojczyznę.
A książkę mam już na uwadze.
Pozdrowienia dla gospodyni na tych włościach zasyłam....
~ Właśnie o walczących kobietach chyba za mało wiemy. Znamy wszyscy "Inkę", a takich kryształowych postaci było o wiele, wiele więcej. Książka beletryzuje losy Dziewczyn Wyklętych, ale to chyba dobrze, bo mają szansę dotrzeć do większej grupy odbiorców. Najważniejsze, to pamiętać.
UsuńPozdrawiam z mojego zaścianka:)