DOM Z PAPIERU



niedziela, 3 grudnia 2017

WRACAĆ DO LITERATURY PIĘKNEJ, czyli WIELKIEJ


W zimowy wieczór usiąść w domowym kąciku, włączyć lampkę i zagłębić się w lekturę Wielkich Mistrzów.... Przenieść się w świat wyobraźni i wartości, których ze świecą szukać w dzisiejszej literaturze  zwanej tylko piękną. Może to będą książki Josepha Conrada? Zbyt zapomniany...
Józef Konrad Korzeniowski urodził się 3 grudnia 1857 roku w Berdyczowie. To

autor "Jądra ciemności", "Lorda Jima", "Tajfunu", "Nostromo" czy "Smugi cienia". Opisywał piękny i bezwzględny żywioł morski, a przy tym szukał tego, co człowieka wywyższa i czyni szlachetnym. Rzadki dziś rys, bowiem w powieściach brak piękna, miłości, a powstaje literatura (i inne tak zwane sztuki) naznaczona  defektem.
Mija rok 2017 - Rok Josepha Conrada - Korzeniowskiego. Nie wiem, co w kraju zrobiono (o ile zrobiono cokolwiek), żeby uczcić tego pisarza. Mamy jeszcze miesiąc...
 


12 komentarzy:

  1. Wstyd przyznać, ale nie znam jego pisarstwa....muszę to koniecznie zmienić.

    Pozdrawiam Cię zimowo Bogusiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Też mam zaległości, ale też świadomość, że i tak nie dotknę nawet najważniejszych autorów. Czytam ile mogę, a najważniejszy uśmiech.:) Pięknego "mikołajka", Aniu :)

      Usuń
    2. W zasadzie u nas już od lat nie robimy prezentów mikołajkowych. Dopiero pod choinkę....czy dla mnie będzie książka nie wiem, ale mąż sobie życzy książkę ściosa więc pewno dostanie.

      Pozdrawiam Cię Bogusiu.

      Usuń
    3. ~ Uwielbiam książkowe prezenty, jednak rzadko do mnie trafiają, bo niby wszystko mam;) Jakby o molach książkowych nie wiedzieli... Mikołajki też tylko dzieciom, a sprawunki powolutku się kompletują pod choinkę. Pozdrawiam ze wschodniej ściany Galicji:)

      Usuń
  2. Przyznam szczerze nie znam, być może czas poznać książki tego autora.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Zastanawiam się, czy w ogóle cokolwiek uratowało się Korzeniowskiego w kanonie lektur. A szkoda, bo to twarda, męska i prawdziwa literatura. I choć Conrad przestał pisać po polsku, to serce mu wciąż biło po naszemu. Pozdrawiam, Moniko:)

      Usuń
  3. Ja wracam do Dickensa, teraz czytam "Opowieść wigilijną", wczoraj odebrałam paczkę z "Davidem Copperfieldem" i "Świerszczem za kominem".
    Przyznam, że "Lorda Jima" próbowałam czytać jeszcze w liceum, ale tylko trochę przeczytałam, może za wcześnie sięgnęłam po tę lekturę. Nie wiem.
    Mnie też ostatnio ciągnie do klasyki po nieudanych próbach lektur z literatury najnowszej.

    To tak jak z kryminałami, lubię ten gatunek literacki, ale czasem współczesne z różnych względów mnie irytowały, ale ostatnio byłam na ekranizacji Agathy Christie "Morderstwo w Orient Exspresie" - i tutaj duży szacunek - byłam zachwycona. Agatha to wybitna autorka kryminałów, dama z klasą wśród pisarzy. Klasyka kryminału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Zawsze lubiłyśmy klasykę. :) Tym razem mamy do czynienia z mocną, męską literaturą, ale jak widać - dla książkowego mola nie ma nic trudnego. Zaciekawiłaś mnie nowym filmem. Byłam w ubiegłym tygodniu na "Sprawie Chrystusa" i widziałam zapowiedź. Może się wybiorę. Tak się cieszę z darowanego mi przez los wolnego czasu! W końcu czytam, chodzę do kina...:)

      Usuń
  4. A propos literatury pięknej jeszcze długa lista klasyków przede mną, i polskich, i zagranicznych i już zacieram ręcę z radością i oczekiwaniem na kolejne spotkania literackie.

    Lubię literaturę współczesną i uważam, że warto kupować nowości, ale w sposób wyważony, nie potrafię czytać tylko nowości.

    A czytałaś "Kwinkunksa" Pallisera? Książka kompletnie nieznana, tom gabarytów "Samotni" Dickensa, fabuła wciąga, świetnie napisana, bardzo polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ "Kwinkunksa" zapisuję. Nazwisko autora kojarzy mi się wyłącznie z "Sagą rodu Palliserów". Aż się zarumieniłam... Idę szukać, bo przecież choinka blisko, coraz bliżej :)

      Usuń
    2. "Sagę rodu Palliserów" napisał Trollope. I to dość dawno, a "Kwinkunks" to XX wiek. Opasłe tomisko, powieść stylizowana na wiktoriańską. Niestety, nie zmogłam. To znaczy, Kwinkunksa...

      Usuń
    3. ~ Doczytałam, szukałam. W bibliotece nie ma, a ceny horrendalne, więc raczej nie przeczytam. Może kiedyś. Za to też mam "zadane" z DKK opasłe tomisko Brzezińskiej "Córki Wawelu.Opowieść o jagiellońskich królewnach". Zapowiada się ciekawie, choć trąci feminizmem. Po lepieniu pierogów, smażeniu rybki i zwijaniu strucli przyjdzie kolej na konsumowanie literatury. Teraz łapię oddech z Miłoszewskim. Ach, żeby tak cofnąć się w czasie pięćdziesiąt lat! Odwieczne marzenie :)

      Usuń

Komentarze mile widziane.