DOM Z PAPIERU



wtorek, 17 lipca 2012

Chorwacka odyseja

Mały kraj na wielkie wakacje - reklamują foldery. I tak jest. Trudno pisać, żeby nie popaść w grafomanię. Bo jak to brzmi? - ponad tysiąc wysp, rajskie zatoczki, lazurowe fale, współistnienie gór i morza, perły przyrody, uczta dla ciała i duszy, tysiąc lat historii, kraj lawendy i rakii... Sami widzicie, ale inaczej się nie da.
Rozleniwiona słońcem zdaję się na fotorelację.
Śródziemnomorze - kraina lazurów, błękitów i szmaragdów.  Niebo i woda prześcigają się w błękitach.










Pierwsze spotkanie z Chorwacją to Zadar. Wśród zabytków centralne miejsce zajmuje kościół św. Donata z IX w. zbudowany na rzymskim forum. Wielkie wrażenie robi też nabrzeże z morskimi organami, które grają ciszej lub głośniej w zależności od natężenia fal. Podziwiać można też najpiękniejszy na świecie zachód słońca.





Trogir  - promenada daje przedsmak piękna ukrytego w mieście.









Trogir - c.d.
Prawie Julia. Najcenniejsze dla mnie labirynty uliczek.









Trogir - piękno na wyciągnięcie ręki. Zachwycające detale architektoniczne - rozety, portale, herby, zwieńczenia kolumn...












Split - chyba jedyne na świecie miasto w pałacu. Chwilami nie wiadomo, czy spaceruje się po korytarzu czy ulicy.







Split - c.d. Westybul w Pałacu Dioklecjana.








Dubrownik - "Perła Adriatyku". Cenne mury. Miasto pełne wielkiej historii. Ci, którzy poszukują raju  na ziemi, muszą przyjechać do Dubrownika - pisał G.B.Shaw.
Tutaj - krużganki w klasztorze Franciszkanów.










Mostar w Bośni i Hercegowinie. Zrobił na mnie największe wrażenie. Najsłynniejszy Stary Most nad rwącą Neretwą z Klubem Skoczków, ale również kamienna starówka turecka, meczety, bazary z cudami rękodzielnictwa. Zapachniało Orientem i zatęskniłam za Turcją. Może za rok?






Plitwickie Jeziora - 16 jezior na różnych poziomach, połączonych kaskadami. Przejażdżka kolejką lub promem. Ulga pod wodospadem z mgiełką rozpylającą upał.








Riwiera Makarska - miejsce plażowania i spacerów.
Poddać się nastrojowi chwili i po prostu być.









Gradac - gaje oliwne osłonięte kamiennymi murkami.

Nie napisałam jeszcze o odurzeniu lawendą, smakowaniu rakii, maraski i proszku; o tym, że wszystko robi się polako...

Zatem polako wracam do siebie.

40 komentarzy:

  1. Przywieź trochę tego zapachu lawendy i smaku rakii, zazdroszczę tego rozleniwienia :))) Wypoczywaj błogo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Wykupiłam cały lawendowy stragan - wszystko, co pachniało - a na dodatek lawendowy miód. Nawet nie wiedziałam, że taki jest. Rakija się pije "polako". Oj, błogo mi, błogo. I ciepło bardzo, czego też gorąco życzę:)

      Usuń
  2. Gradac - uwielbiam! spędzałam tam wakacje wielokrotnie, bardzo urokliwe miejsce na Makarskiej. A sama Chorwacja - najulubieńsze miejsce na świecie! kocham!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Sporo tam Polaków rzeczywiście. To był mój pierwszy raz, ale powtórzyłabym chętnie. Tylko te kamienie! Bo uwielbiam chodzić na bosaka. Jednak narzekać w takim miejscu to grzech, więc kocham ten raj na ziemi:)

      Usuń
  3. Chociaż generalnie jestem fanką zimnych klimatów i co za tym idzie północnych krajów, Chorwację po prostu uwielbiam. Szczerze zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Mnie na myśl o zimnie cierpnie skóra, więc dzielę z Tobą uwielbienie dla Chorwacji. Trafił się nam hotel bez zapowiadanej klimatyzacji i w nocy bywało nieco za gorąco, ale od czego prysznic! Słoneczka życzę:)

      Usuń
  4. Cudo!!! Byłam w Chorwacji 5 lat temu i bardzo chciałabym tam wrócić:)
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Cieszę się, że nadrabiam zaległości turystyczne. Kiedy pytałam znajomych, którzy odwiedzili ten kraj - jak było? - każdy chwilę milczał, patrzył przed siebie i w końcu szeptał: Chorwacja jest piękna. Teraz wiem, dlaczego tak wszyscy reagowali. Mnie zauroczyły stare miasta z kamiennymi domami, zaułkami, a cuda natury na deser. Było nieco zbyt tłumnie, ale pory wyjazdów sobie nie zmienię. Szykuję sobie album z pełną wersją zdjęciową, żeby karmić się cały rok. Niech słońce będzie z nami:)

      Usuń
  5. Zazdroszczę:).
    A na kolejną wyprawę polecam Czarnogórę. Zwłąszcza, jeśli przypadkiem byłabyś nei tylko fanką morza, ale także trochę i gór.
    Serdeczności:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Kraj chyba mniej oblężony, bo nikt ze znajomych nie był. Ciekawa propozycja, choć człapanie po górach to już nie dla mnie (chyba że są to Bieszczady). Nadal myślę o Turcji. Przyjemnie jest marzyć i planować przez cały rok. Hej, użyjmy żywota!:)

      Usuń
  6. W przyszłym roku mam zamiar odwiedzić ten kraj. Zbieram się już od paru lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Z pewnością większość tych miejsc zobaczysz, bo trudno ominąć wybrzeże Adriatyku. Myślałam przed wyjazdem nad tym, co bardziej mnie zafascynuje - przyroda czy historia - ale one pięknie współistnieją. Po plażowaniu - zwiedzanie. Życzę nieustającej fascynacji:)

      Usuń
  7. Ojej, zazdroszczę. Patrząc na zdjęcia, miałam ochotę wskoczyć tam do wody. Piękne widoki. Niestety ja, nie byłam jeszcze w Chorwacji. Chyba jestem fanką Grecji, po kolei wyspy zwiedzam ;) Ale kiedyś z chęcią udam się w podróż do Chorwacji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ A wiesz, że nie uniknęłam porównań do Grecji? Najbardziej mi żal piaszczystych plaż (bo tu niestety kamienie) i życzliwości Greków. Wrażenia, gdy stanęłam na ateńskim Akropolu, też nic nie przebije. I zazdroszczę Ci wysp, bo zwiedziłam tylko Grecję kontynentalną. Peloponezu nie liczę. Podobno tam prawdziwa Grecja. No to wiele podróży przed nami:)

      Usuń
    2. Kamieniste plaże też mi się zdarzyły... Na Kosie chyba. Ale myślę, że to zależy od miejsca. A Grecy to cudowni ludzie. Od młodych kelnerów, poprzez starszych obywateli. Dużo, dużo, ale warto...Oj, warto!

      Usuń
    3. ~ Bardzo dużo rozmawiałam z greckim rezydentem o sytuacji w ich kraju, bo akurat były strajki. Smutne jest to, że nasze media nastawiają Polaków przeciw nim, robią z nich bogaczy, darmozjadów, oszustów podatkowych i jeszcze nie wiadomo co, a Grecy są nam naprawdę życzliwi. Kłaniamy się na zachód, nasze uśmiechy ślemy aż za ocean, a bliżej mamy potencjalnych przyjaciół. Polak zawsze patrzył w złym kierunku. Z rozrzewnieniem wspominam Grecję i chciałabym tam jeszcze być.:)

      Usuń
  8. Piękny urlop miałaś:)akurat tam nie dotarłam, chociaż kiedyś bliska byłam wyjazdu w ten rejon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Pięknie, kolorowo, upalnie. Życzę takich samych wrażeń. Czasem wyjazdy same się zaplanują:)

      Usuń
  9. Piękną miałaś i pogodę (bu u nas zimno, pada, wieje i choć nie lubię upałów, to na wakacje wolałabym słoneczko niż deszcz) i widoki (te lazury, te lawendy, te budowle), a że o wzruszeniach i radościach nie wspomnę. Nie dziwię się, że aż pisać się odechciało, kiedy głowa tutaj, a serce wciąż tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Prawie tak sobie wyobrażam raj. A "prawie" dlatego, że plaże kamieniste. Gdyby tak trochę piaseczku wysypali przed hotelem, żebym tak sobie na bosaka tup tup na plażę... Poza tym wszystko jak trzeba. Jeszcze za późno się dowiedziałam, co to "proszek" i piłam wino, a tak kocham słodkie, czyli proszek właśnie! Podróże kształcą. Płytę z ichnimi śpiewami też sobie kupiłam i słucham, sącząc maraskę. Dobrze jest:)

      Usuń
    2. No skoro jest płyta ze śpiewami, to jeszcze trochę, a zaczniesz słuchać musicali (grecko-chorwackich- osobiście nie znam, ale pewnie jakieś są). Proszek? dobrze wiedzieć, bo ja akurat proszku nie bardzo, no chyba że słodko-kwaśne :) limoncino.

      Usuń
    3. ~ Wszystkie zmysły pracowały mi na maksa. W dubrownickiej katedrze znalazlam poliptyk Tycjana. Na portalach tu i tam gromady aniołów. Z muzyką było gorzej - zagłuszana przez cykady. Jednak proszek nade wszystko:)

      Usuń
  10. Pięknie i prawdziwie wakacyjnie :) Cudne zdjęcia, aż bije z nich radość. Pewnie kiedyś tam pojadę, ale jeszcze nie było mi to dane. Za to Turcję polecam z całego serca, zwłaszcza wybrzeże likijskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Są kraje, w których bardzo dobrze się czułam. Po namyśle zaliczam do nich Grecję i Węgry. Ci ludzie nas po prostu lubią, uśmiechają się, rozmawiają życzliwie. Podobne odczucia mają znajomi w odniesieniu do Turcji, więc chętnie tam się skieruję. O Chorwacji najkrócej mówi się, że piękna, a to mało. Będę marzyć zimową porą. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  11. Cóż to za wyprawa, Książkowcu! Sama radość i szczęście, gratuluję :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Jeszcze się cieszę. Jeszcze się pysznię opalenizną. Jeszcze ciepła mało i mało:)

      Usuń
  12. Chorwacja to niesamowite miejsce, a połączenie morza i gór to czysta perfekcja. Teżchcę kiedyś zwiedzić to miejsce. Na razie jeszcze jestem na urlopie i się kuruję, bo się przeziębiłam. Nie dość że w lecie to jeszcze na urlopie, ale cóż bywa... Najważniejsze że jest wolne od pracy :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Pięknie było rzeczywiście. Warto jechać. I nie marnuj urlopu na smarkanie, więc zdrowia życzę. Przede mną jeszcze miesiąc wolnego, więc radości mam od stóp aż do głowy. Nadzieja na nadrobienie zaległości czytelniczych rośnie, chociaż utknęłam w "Czytając Lolitę..." i przez politykę nie mogę przebrnąć. Jednak obiecałam sobie doczytanie. Nie dogodzi tym kobietom:)

      Usuń
  13. Kochana dziekuję za polecający wpis i proszę o maila, abym mogła wysłać książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Taki miły dzień dzisiaj:)
      Odpowiedziałam bezpośrednio na wiadomość. Mam nadzieję, że e-mail dotarł. Gdyby coś nie tak, to mój adres jak u góry: ksiazkowiec@poczta.fm
      I świat od razu piękniejszy się wydaje:)))

      Usuń
  14. A może masz ochotę dodać jakieś tytuły do tej listy? http://notatkicoolturalne.blogspot.ie/2012/07/dziesiatka-na-maksa-ukadamy-liste.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ Dzięki, Kasiu, pomyślę. Tylko czasem wydaje mi się, że mało "normalnych" książek czytam. Jakieś niedzisiejsze te moje wybory lekturowe. Kto by do tego zajrzał?

      Usuń
    2. Ja chetnie zajrzalabym do polecanych przez ciebie ksiazek :)
      Lubie twoj blog wlasnie za to, ze piszesz inaczej i o innych ksiazkach. Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwoscia wyczekuje kolejnych postow. Rozumiem, ze sa wakacje, wypoczywasz i blogowo nas nie rozpieszczasz, ale stesknilam sie.

      Zdjecia z wakacji cudowne.

      Usuń
    3. ~ Witaj, Imani:)
      Jestem Ci bardzo wdzięczna za ten wpis. Po wielokroć większa radość, gdy czytam słowa osoby spoza stałego kręgu komentujących. Wierzę wtedy, że ktoś mnie czyta i ta pisanina nie idzie na marne. Odpoczęłam i właśnie bardzo stęskniłam się za blogiem. Dziś wybiorę z półek czytadła, a lada dzień recenzja Nafisi, za którą zlinczują mnie jej wielbiciele. To moje "inaczej" czasem mnie sporo kosztuje, bo nie rozumiem, dlaczego widzę świat z innej strony, gdy ewidentnie autorowi chodziło o coś więcej (według mnie). Oj, naczytałam się nieraz, że nadinterpretacja albo niezrozumienie. Nic to! Po takich komentarzach jak Twój - robię swoje i uśmiecham się radośnie. Serdeczności:)))

      Usuń
    4. Nie ustawaj w pisaniu, ja zawsze wyptaruje Twoich postow:)
      Zaraz ide poczytac jakie czytadla polecasz:)
      Za "Czytajac Lolite w Teheranie" Cie nie zlinczuje, bo jej nie czytalam, jakos nigdy nie czulam potrzeby, aby przeczytac:), ale pamietam, ze kiedys juz wspominalas, ze masz inne zdanie nic wiekszosc. Moim zdaniem to dobrze:)

      Usuń
  15. Po podróży trudno tak od razu zanurzyć się w recenzjach książkowych. Są przed oczyma jeszcze widoki,zapachy i smaki. Kraina lawendy i umiejętności jej eksponowania, wykorzystywania - to prawdziwa sztuka. Jak wiele nam brakuje do reklamowania naszych produktów regionalnych. Gdy się podróżuje to się widzi i smuci ta nasza niezaradność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ~ O dziwo, nie tęskniłam za książkami ani za komputerem. Pewnie to brzmi jak bluźnierstwo, ale zapatrzona byłam, zasłuchana i "zawąchana". A Polski rzeczywiście nie umiemy sprzedać albo podajemy ją w wersji ekskluzywnej i wtedy rodacy jadą do Egiptu.

      Usuń

Komentarze mile widziane.