DOM Z PAPIERU
wtorek, 21 czerwca 2011
Anioły Mądrego Życia - cd.
Anioł Niedziałania
Drogą do "zrobić" jest "być". (Tao Te Ching)
Jest czas działania i niedziałania. Niedziałanie to też decyzja, wybór, głos w biegu życia. To też przejaw odpowiedzialności za swoje życie. Czasami potrzebujemy się wycofać, zaczekać, przyjrzeć się, poddać się biegowi wydarzeń. Wtedy coś dojrzewa, nabiera mocy, osiąga crescendo, po to, aby za chwilę zmienić się w działanie, dynamikę, decrescendo. To naturalny cykl w życiu: być-działać-być-działać-być.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trochę się pogubiłem, ale jest dobrze...:-)
OdpowiedzUsuńChciałabym w to wierzyć. Teraz jestem na takim etapie w życiu, że właśnie muszę przeczekać, nabrać dystansu, może dojrzeć.
OdpowiedzUsuń~Piotrze, może następne Anioły - gdzieś, kiedyś - pomogą. Ale dobrze, że jest dobrze. Ja wybieram niedziałanie. Na dwa miesiące. :)))
OdpowiedzUsuń~Bibliofilko, na Aniołach zawsze można polegać. A w życiu góra-dół-góra... I niech tak zostanie:)))
OdpowiedzUsuńI mojej radości niech Ci kapnie choć troszkę:)
Aby móc działać efektywnie, to trzeba mieć i taki okres nic-nie-robienia.
OdpowiedzUsuń~Anetko, tak trzeba. Nie da się żyć cały czas na wysokich obrotach, więc taki anioł nam przypomina - zwolnij! :)))
OdpowiedzUsuńTen anioł nawiedza mnie co jakiś czas i przypomina, co jest tak naprawdę ważne. Zadomowił się u mnie po wycieczce do Egiptu. Czasami ma chwile nicnierobienia i wtedy zdarza się, że nachodzą mnie myśli smuteczki. Ale są to tylko chwile. Pod opiekuńczymi skrzydłami Anioła uczę się być, po prostu być.
OdpowiedzUsuń~Guciamal, myślę, że teraz jestem w objęciu tego Anioła.:)))
OdpowiedzUsuńA ja usiłuję się wyrwać smuteczkom - nawał pracy i odległość kolejnej wycieczki daje im dostęp do mnie. Ale ja się im nie daję.
OdpowiedzUsuń~Guciamal, dla mnie najlepszym lekiem jest słońce. W takie szarugi nawet książka nie pochłania, a praca tym bardziej. Chyba dlatego wertuję album ze zdjęciami z Grecji.:)
OdpowiedzUsuń